Henryk Grynberg: potwierdzanie obywatelstwa emigrantów z 1968 - spóźnione
Potwierdzanie obywatelstwa polskiego emigrantom z 1968 r. powinno nastąpić wcześniej - uważa mieszkający w USA pisarz Henryk Grynberg .
Grynberg wyjechał na stałe z Polski w 1967 r. po pierwszych czystkach antysemickich, organizowanych przez władze PRL.
- To jest bardzo mocno spóźnione. Wolna Polska istnieje już przecież od 19 lat. Dlaczego to tak długo trwało? - powiedział Grynberg , komentując deklarację rządu RP o przyspieszeniu procedury przywracania polskiego obywatelstwa emigrantom z 1968 r., złożoną w 40. rocznicę wydarzeń marcowych i ówczesnych czystek antysemickich.
Obietnica rządu dotyczy emigrantów, którzy przed wyjazdem z Polski składali wnioski o zmianę obywatelstwa i wyjechali do Izraela, co - według ówczesnych przepisów - pociągało za sobą utratę obywatelstwa polskiego.
Przeważająca większość tych osób nie starała się o odzyskanie obywatelstwa polskiego do 2004 r., kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej. W 2004 r. nastąpiła fala wniosków o przywrócenie obywatelstwa, która napotkała wtedy opór urzędów w Polsce.
- Polscy biurokraci tłumaczyli odmowy nonsensownymi argumentami, że wnioskujący nie interesowali się dotąd krajem. Ale przecież niezależnie do tego, czy wnioski te wynikały z oportunizmu, czy nie, ludzie ci mają prawo do odzyskania obywatelstwa, bo przecież odebrano je im bezprawnie - powiedział Grynberg .
*Sam Grynberg nie stracił nigdy polskiego obywatelstwa, ponieważ został w USA na jesieni 1967 r. jako uchodźca polityczny. Należy jednak do tzw. emigracji marcowej. * - Marzec zaczął się w PRL w 1967 roku, od przemówienia (I sekretarza KC PZPR Władysława) Gomułki o „piątej kolumnie” - przypomniał pisarz.
Wygłoszone po (izraelsko-arabskiej) wojnie sześciodniowej przemówienie zapoczątkowało falę czystek antysyjonistycznych w wojsku, która po zamieszkach studenckich w marcu 1968 objęła pozostałe struktury władzy i administracji państwowej.
Po wyjeździe do USA pisarz zamieszkał najpierw w Kalifornii.
- Nawet jak było mi źle, mówiłem sobie: „Jestem w Ameryce!” - mówi.
Po wydarzeniach marcowych uczestniczył w USA w akcjach protestu przeciw antysemickiej kampanii władz komunistycznych w Polsce.
W czasie studiów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles Henryk Grynberg występował na wiecu protestacyjnym na tej uczelni, zorganizowanym przez miejscową komórkę żydowskiego Bundu. Przemawiał w jidisz, języku, który znał jako aktor Teatru Żydowskiego w Warszawie.
Brał też udział w masówce na Uniwersytecie Berkeley w San Francisco, gdzie wystąpił także Czesław Miłosz .
- Miłosz przysłał mi potem list, w którym napisał, że trzeba być idiotą albo sukinsynem, żeby rozpętać antysemicką nagonkę w kraju kojarzonym w Ameryce z Treblinką - wspomina.