Amerykańscy wydawcy postanowili wypuszczać na rynek więcej książek, niż czytelnicy są w stanie kupować.
Albert N. Greco, konsultant wydawniczy i profesor biznesu, zauważa, że rzeczywiście czyta się mniej, a potencjalni czytelnicy skutecznie kuszeni są kolorowymi pismami, gazetami, internetem i dvd. Jednakże ceny użytkowania multimedialnych środków przekazu nierzadko powodują, że przybywa czytelników. Pozarządowa, niedochodowa organizacja The Book Industry Study Group przewiduje, że rok 2005 będzie dla wydawców pomyślniejszy. Dzięki Harry’emu Potterowi i Księciu Półkrwi.
Kolejne lata będę już chude. Sytuację mogą ratować jedynie... książki religijne. Nie oznacza to prostego wzrostu zainteresowania Biblią czy modlitewnikami, ale wszelkimi publikacjami dotyczącymi szeroko pojętej duchowości. Większą popularnością cieszyć się będą podręczniki akademickie: studenci – zniechęceni wysokimi cenami podręczników – kupowali książki używane. Teraz tendencja ta może ulec zmianie.