Dziś o Joanne K. Rowling słyszał prawie każdy, zwłaszcza, jeżeli Harry Potter i jego przyjaciele ze szkoły w Hogwart nie są mu obcy. Trudno sobie wyobrazić spis ulubionych lektur dzieci, nastolatków i dorosłych bez jednego pięciu z tomów napisanych przez Joanne. Tym bardziej zadziwia wyznanie, do którego pisarka przyznała się ostatnio w wywiadzie udzielonym dla BBC.
Okazuje się, że Harry Potter powstał dzięki dobremu sercu przyjaciółki Rowling. Gdy kilka lat temu Joanne była na zasiłku i z uwagi na małą córkę nie mogła podjąć pracy balansowała na krawędzi biedy. Jej dochody miesięczne wynosiły wówczas 70 funtów miesięcznie zasiłku dla bezrobotnych.
Wtedy to zdarzył się cud.
"- Jedna z moich przyjaciółek zaproponowała, że pożyczy mi 4 tysiące funtów. Dla mnie ta suma znaczyła wtedy więcej niż teraz pół miliona funtów. Wynajęłam opiekunkę i zabrałam się za pisanie. Wtedy właśnie powstała pierwsza część sagi o Harrym Potterze" - powiedziała Rowling.
Rowling nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie w stanie spłacić dług. Zwłaszcza, że początkowo nikt nie chciał zainteresować się Harrym Potterem i nie sposób było znaleźć wydawcy. Zarzucano książce, że jej fabuła, a także budowa zdań, są zbyt skomplikowane. Sukces pierwszego tomu, napędzany jedynie "pocztą pantoflową" wśród dzieci, zainicjował rewolucję w światku wydawniczym.
W trudnej chwili przyjaciółka pomogła pisarce zapewniając ją, że nie musi się spieszyć z oddawaniem pieniędzy. Gdy nadeszły dobre czasy Joanne K. Rowling nie zapomniała o pomocnej dłoni przyjaciółki. W dowód wdzięczności Joanne oddała przyjaciółce mieszkanie warte 200 tys. funtów z którego milionerka w 2001 roku przeprowadziła się do obecnej rezydencji.