Trwa ładowanie...
fragment
05-10-2010 13:06

Harry Hole 3. Pentagram

Harry Hole 3. PentagramŹródło: Inne
d28nx4e
d28nx4e

Kamienicę zbudowano w roku 1898 na gliniastym podłożu, które od zachodu odrobinę się poddało, więc teraz woda łatwo pokonała próg pod drzwiami od strony zawiasów. Spłynęła na podłogę sypialni i mokrym strumykiem pobiegła po dębowym parkiecie, stale podążając na zachód. W lekkim zagłębieniu klepek strumyk na moment się zatrzymał, ale zaraz pod naporem większej ilości wody pomknął jak wystraszony szczur ku listwie pod ścianą. Tam woda rozlała się już na obie strony, szukając, jak gdyby węsząc pod listwą, aż znalazła szczelinę pomiędzy krańcem klepek a ścianą. W szczelinie leżała pięciokoronowa moneta z profilem króla Olafa, wybita w roku 1987. Rok później moneta wypadła z kieszeni stolarza, ale to były czasy wzrostu gospodarczego, wiele strychów przerabiano na mieszkania i stolarzowi nie chciało się szukać pieniążka.

Woda nie potrzebowała długiego czasu na znalezienie drogi pod parkietem. Nie licząc zalania w roku 1968, tym samym, w którym w kamienicy wymieniono dach, świerkowe deski bowiem schły i kurczyły się nieprzerwanie od roku 1898, więc teraz szpara między dwiema położonymi najbliżej ściany wynosiła pół centymetra. Przez tę szparę woda lała się na jedną z belek i spływała po niej coraz dalej w kierunku zachodnim, wnikając w ścianę zewnętrzną. Tam wsiąkała w wapienny tynk i zaprawę, którą ponad sto lat wcześniej sporządził mistrz murarski i ojciec pięciorga dzieci, Jacob Andersen. Podobnie jak inni murarze w Oslo, w owym czasie również Andersen przygotowywał zaprawę i tynk według własnego przepisu. Nie dość że stosował swoje wyjątkowe proporcje mieszanki wapna, piasku i wody, to jeszcze uzupełniał ją specjalnymi składnikami: końskim włosiem i świńską krwią. Jacob Andersen żywił bowiem przekonanie, że włosie i krew nadają zaprawie dodatkowej trwałości. Nie on sam to wymyślił, jak wyjawił swoim niedowierzającym
kolegom po fachu. Jego ojciec i dziadek, Szkoci, używali tych samych składników, tyle że owczych. I chociaż Andersen porzucił swoje szkockie nazwisko i przybrał nazwisko mistrza, u którego terminował, to nie widział powodu, by rezygnować z doświadczenia gromadzonego przez sześćset lat. Niektórzy murarze uważali, że to niemoralne, inni twierdzili, że zawarł pakt z diabłem, ale większość po prostu go wyśmiewała. Być może właśnie Andersen jako jeden z ostatnich rozpowszechniał historię, która miała na dobre zakorzenić się w rozrastającym się mieście nazywanym w owych czasach Kristianią.

Otóż pewien woźnica z Grünerlżkka poślubił kuzynkę z Värmland i razem przeprowadzili się na Seilduksgata, do pokoju z kuchnią w jednej z kamienic, w których budowie uczestniczył Andersen. Pierwsze dziecko małżonków nieszczęśliwie przyszło na świat z czarnymi kędziorami i piwnymi oczami, a ponieważ oboje byli jasnowłosi i niebieskoocy, a mężczyzna ponadto miał naturę zazdrośnika, pewnej nocy skrępował żonę, zaniósł ją do piwnicy i zamurował w ścianie. Jej krzyki skutecznie stłumiły grube mury, gdy stała związana, wciśnięta pomiędzy dwie warstwy cegieł. Mąż być może sądził, że kobieta udusi się z braku powietrza, ale murarze umieli zadbać o odpowiednią wentylację. Nieszczęsna w końcu zaatakowała mur zębami. Działanie to nie było być może całkiem pozbawione sensu, gdyż Andersen, Szkot, ponieważ wykorzystywał krew i włosie, to jednocześnie uważał, że może dzięki temu zaoszczędzić na wapnie, w wyniku tego powstał porowaty mur, który poddał się atakowi mocnych värmlandzkich zębów. Cechująca jednak kobietę
żarłoczność życia sprawiła niestety, że brała zbyt duże kęsy zaprawy i cegieł. Nie była w stanie ani ich pogryźć, ani przełknąć, ani wypluć, i piasek, drobny żwir i kawałki wypalonej gliny zatkały jej w końcu tchawicę. Zsiniała na twarzy, serce zaczęło bić wolniej i przestała oddychać.

Większość ludzi powiedziałaby, że umarła.
Według legendy jednak smak świńskiej krwi sprawił, że nieszczęsna kobieta wciąż uważała, że żyje. Nagle bez najmniejszego wysiłku wyzwoliła się z pęt sznura, którym była związana, przeszła przez ścianę i zaczęła straszyć. Niektórzy starzy ludzie z Grünerlżkka wciąż pamiętają historię z dzieciństwa o kobiecie z głową świni, która wieczorami krążyła po ulicach z nożem i obcinała głowy dzieciom, zbyt późno wracającym do domu; musiała bowiem nieustannie czuć smak krwi, by całkiem nie zniknąć. Bardzo niewielu natomiast znało nazwisko murarza, więc mistrz Andersen dalej przyrządzał bez przeszkód swoją zaprawę o szczególnym składzie. Kiedy trzy lata później przy murowaniu ścian kamienicy, w której teraz płynęła woda, spadł z rusztowania, pozostawiając po sobie dwieście koron i gitarę, do czasu, gdy murarze zaczęli w mieszankach cementu używać sztucznych przypominających włosie włókien, a w pewnym laboratorium w Mediolanie stwierdzono, że mury Jerycha wzmocniono krwią i sierścią wielbłądzią, miało upłynąć jeszcze
blisko sto lat.
Większość wody nie wsiąkała jednak w ścianę, lecz spływała w dół, bo woda, tchórzostwo i żądza zawsze poszukują najniższego punktu. Pierwszą porcję wody wchłonęła grudkowata pylista glinka tworząca izolację pomiędzy warstwami belek, lecz wody wciąż dopływało więcej. Glinka wreszcie się nasyciła, a wtedy woda przedarła się przez nią, mocząc gazetę ,Aftenposten" z 11 lipca 1898, prorokującą, że wysoka koniunktura w branży budowlanej Kristianii prawdopodobnie osiągnęła już szczyt i można mieć nadzieję, iż pozbawionych skrupułów spekulantów nieruchomościami czekają wreszcie gorsze czasy. Na stronie trzeciej pisano, że policja wciąż nie natrafiła na żaden ślad w sprawie morderstwa młodej szwaczki, którą tydzień wcześniej znaleziono zakłutą nożem w łazience. W maju nad rzeką Aker odkryto zwłoki dziewczyny zabitej i okaleczonej w podobny sposób, ale policja odmawiała odpowiedzi na pytanie, czy te dwie zbrodnie należy ze sobą łączyć.
Woda przeciekła przez gazetę i przelała się między znajdującymi się pod nią deskami podsufitki na pomalowane farbą olejną płótno. Ponieważ podczas zalania w roku 1968 uległo ono perforacji, woda przesączała się przez otworki, tworząc krople, które wisiały tak długo, aż zrobiły się dostatecznie duże, by siła ciążenia pokonała siłę wiązań powierzchniowych. Odrywały się i swobodnie spadały z wysokości trzech metrów i ośmiu centymetrów. Tam woda wreszcie się zatrzymywała. W wodzie.

d28nx4e

Vibeke Knutsen mocno pociągnęła papierosa i wydmuchała dym przez otwarte okno na czwartym piętrze. Było popołudnie, gorące powietrze unosiło się znad spieczonego słońcem asfaltu na podwórzu i podrywało rozwiewający się dym w górę jasnoniebieskiej fasady. Zza domu od czasu do czasu dochodziły odgłosy samochodu przejeżdżającego zwykle tak uczęszczaną Ullevölsveien. Teraz jednak, w okresie urlopowym, można było odnieść wrażenie, że miasto jest po ewakuacji. Na parapecie leżała mucha ze sztywno wyciągniętymi nogami. Zabrakło jej rozumu, żeby uciec przed upałem. W części mieszkania wychodzącej na Ullevölsveien było chłodniej, ale Vibeke nie lubiła widoku w tamtą stronę. Na Cmentarz Zbawiciela. Pełen słynnych ludzi. Słynnych zmarłych ludzi. Na parterze jej domu był sklep, w którym sprzedawano ,pomniki", jak głosił szyld, czyli nagrobki. To się chyba nazywa bliskość rynku zbytu.

d28nx4e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28nx4e

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj