Ostateczną decyzję, czy pamiątki po Zbigniewie Herbercie pozostaną w kraju, czy też pojadą do amerykańskiej biblioteki w Yale, Katarzyna Herbertowa podejmie po zapoznaniu się ze szczegółami planu ministra kultury, czyli pod koniec grudnia - powiedziała w niedzielę rzecznik resortu Anna Godzisz.
Minister Dąbrowski przedstawił w zeszłym tygodniu Katarzynie Herbertowej wstępny plan powołania specjalnej instytucji, która zajmowałaby się przechowywaniem, opracowywaniem i udostępnianiem badaczom pamiątek po Herbercie.
"- Z planu ministra wynika, że miałoby to być połączenie muzeum z ośrodkiem badań literackich. Katarzyna Herbertowa przychylnie odniosła się do planu ministra, zaznaczyła jednak, że ostateczna decyzję podejmie, gdy pozna szczegóły planu.
„- Prawdopodobnie stanie się to do końca tego roku" - powiedziała rzecznik ministerstwa kultury Anna Godzisz.
Katarzyna Herbertowa zamierzała przekazać archiwum męża, zawierające m.in. cenne rękopisy i listy, do amerykańskiej biblioteki Beinecke przy uniwersytecie w Yale. Biblioteka ta specjalizuje się w gromadzeniu pamiątek po pisarzach Europy Środkowej i Wschodniej - są tam m.in. rękopisy Czesława Miłosza, Witolda Gombrowicza, Vladimira Nabokowa.
Za przekazaniem pamiątek po Herbercie do Yale przemawiały także względy bezpieczeństwa - biblioteka Beinecke słynie z doskonałych zabezpieczeń przeciwpożarowych, oraz znakomitych technik konserwacji dokumentów. Katarzyna Herbertowa twierdzi też, że sam poeta zamierzał właśnie tam przekazać swoje archiwum.
Zwolennicy pozostawienia w kraju pamiątek po Herbercie argumentowali, że miejsce przechowywania archiwum jednego z najważniejszych polskich poetów powinno się znaleźć w ojczyźnie.