Grób d'Artagnana - pierwowzoru literackiego dzielnego kapitana muszkieterów ze znanej powieści Dumasa - znajduje się w kościele niedaleko Maastricht w Holandii - uważa francuska historyk Odile Bordaz.
Prawdziwym d'Artagnanem był gaskoński kawaler Charles de Batz de Castelmore d'Artagnan, który zginął podczas oblężenia miasta w 1673 roku.
Zafascynowana historią muszkieterów Odile Bordaz poświęciła im wiele książek. W opracowaniu Sur les chemins de d'Artagnan et des mousquetaires (Na tropach d'Artagnana i muszkieterów) pisze, że pochowano go w kościele w Wolder koło Maastricht, a obecnie dzielnicy tego miasta.
Razem z archeologami i archiwistami z Holandii Bordaz przestudiowała mapy Maastricht z epoki, sporządzone przez zespół słynnego marszałka Vaubana, twórcy nowego systemu budowania i zdobywania twierdz, który obowiązywał ponad półtora wieku.
Na mapach tych, jak powiedziała, widać obóz wojsk królewskich, które otoczyły miasto. Padło ono po trzech tygodniach od przybycia Francuzów. Właśnie tam Vauban po raz pierwszy zastosował system zygzakowatych okopów, z których ostrzeliwano twierdzę.
Muszkieterów Ludwika XIV rozlokowano we wsi w pobliżu Wolder. Jest logiczne, że stamtąd d'Artagnan ze swymi ludźmi ruszył do szturmu. Gaskoński kawaler zginął od kuli podczas natarcia.
Tego samego dnia król napisał do swej małżonki, królowej Marii Teresy: „Straciliśmy d'Artagnana, do którego miałem pełne zaufanie”.
Według Bordaz parafialne rejestry uwzględniają znaczne osoby poległe w walce, które grzebano w najbliższym kościele.
- Według wszystkich wskazówek d'Artagnan na 90 procent wraz z innymi królewskimi muszkieterami został pochowany w kościele niedaleko ich obozu - zapewnia Bordaz.
Hipoteza, że zwłoki kapitana przewieziono w środku lata do Francji niezbyt jej zdaniem odpowiada realiom czasów wojny, kiedy należało szybko grzebać poległych.
Archeolog i konserwator z Maastricht, Wim Dijkman zachowuje jednak sceptycyzm co do tez pani Bordaz. Wskazuje, że nie ma świadczących o tym dowodów w źródłach historycznych.
Podkreśla też, że nawet jeśli tam go pochowano, grób mógł równie dobrze ulec zniszczeniu w XIX wieku podczas budowy nowego kościoła; podczas tej budowy zniszczono dużą część cmentarza.
Proboszcz kościoła św. Piotra w Wolder, Piet van der Aart, nie ma nic przeciwko przeprowadzeniu poszukiwań, ale nie da zgody, póki nie ma dowodów.
Nawet sama Odile Bordaz ocenia, że trzeba znaleźć dokładniejsze wskazówki. Mogą one znajdować się w archiwach dyplomatycznych lub prywatnych. Przykładowo archiwa Wielkiego Jałmużnika królewskiego, kardynała de Bouillon, do którego urzędu należeć miało zapewnienie pogrzebu, znajdują się najprawdopodobniej w Watykanie.