Grenlandzkie piekło. Mrożący krew w żyłach ’arktic noir’
”Ta książka to obraz mojej wielkiej miłości i smutku, jakie czuję, gdy patrzę na Grenlandię.” - mówi Mads Peder Nordbo. W tym miejscu przemoc wobec kobiet i wykorzystywanie dzieci bije wszelkie rekordy. Skąd się bierze to zło? – Bardzo mną to owładnęło – wyznał Mads Peder Nordbo w wywiadzie dla magazynu Politiken. – To rzecz, do której zbliżyłem się w dzieciństwie. Z Izabelą Janiszewską rozmawia o swojej, mrożącej krew ”Dziewczynie bez skóry”.
Izabela Janiszewska: Dlaczego przeprowadziłeś się na Grenlandię?
Mads Peder Nordbo: Odwiedziłem Grenlandię w wakacje 2013 r. i zakochałem się. Natura tutaj jest zupełnie inna niż gdziekolwiek na świecie. Arktyczny klimat i pokrywająca większą część lądu pokrywa lodowa, gruba niekiedy na kilka kilometrów i mająca ponad sto tysięcy lat, robią piorunujące wrażenie. Gdy spacerujesz wzdłuż kamiennej plaży, obok ogromnych hałd lodu, wręcz czujesz ich chłód, możesz pić wodę tak czystą, pamiętającą najodleglejsze lata, że trudno nie krzyknąć ”wow, to niesamowite!”. Powietrze na Grenlandii jest niezwykle czyste – myślę, że takim powietrzem być może oddychają w niebie. Co mogę powiedzieć? Po prostu uwielbiam tu żyć, w mojej odległej arktycznej samotni. Mieszkamy tu z rodziną od 2014 r. i nie zamierzamy przenosić się gdziekolwiek indziej.
A mimo tego piękna, w jednym z artykułów przeczytałam: ”Mads Peder Nordbo był tak przygnębiony tym, co zobaczył na Grenlandii, że musiał napisać kryminał”, co się wydarzyło?
Napisałem tę książkę, bo chciałem podzielić się myślami, uwolnić zarówno od wielkiej miłości do Grenlandii, jak i mojego smutku nad jej ciemnymi stronami. To olbrzymia przestrzeń. Prawie tak wielka, jak cała Europa zachodnia, a mieszka tu tylko 55 tys. osób. Nie ma dróg między miastami i osadami, dotrzeć gdziekolwiek można jedynie łodzią, samolotem i helikopterem. Natura nie rozpieszcza mieszkańców, może być bardzo niebezpieczna, jeśli nie okazujesz jej należytego szacunku. Zimą nieustannie pada śnieg, jest ciemno, a ludziom dokuczają zamieci. Zima trwa tutaj minimum pół roku. To wszystko sprawia, że na Grenlandii mamy najwyższe wskaźniki samobójstw i szesnaście razy większy odsetek morderstw niż na przykład w Danii. 34 procent dziewczynek na Grenlandii jest wykorzystywanych seksualnie, a 62 procent kobiet doświadcza przemocy domowej. Mamy najwyższy wskaźnik aborcji w Europie Północnej. Te fakty porażają. W mojej codziennej pracy w Ratuszu w Nuuk, słyszę i widzę dużo. Czasem zbyt wiele. I choć te trudne tematy nadal pozostają pewnym tabu, to cieszę się, że coraz większa grupa artystów porusza je w swojej twórczości, jak ja w książce ”Dziewczyna bez skóry”.
Na Grenlandii nie ma dróg między miastami i osadami, dotrzeć gdziekolwiek można jedynie łodzią, samolotem i helikopterem.
O czym jest ”Dziewczyna bez skóry”?
To kryminał, w którym pod powierzchnią opisywanej historii, zawarłem wołanie o pomoc tych, którzy nie są w stanie sami walczyć o swoje prawa. To historia o mojej miłości do Grenlandii. Nazywamy tutaj ten gatunek ’arctic noir’.
Młody mężczyzna, Matt, przyjeżdża do Nuuk, by ukoić wewnętrzny żal po stracie żony oraz nienarodzonej córeczki. Podejmuje pracę, jako dziennikarz lokalnej gazety w Nuuk. Zostaje wysłany na skraj lądolodu, by relacjonować odkrycie zmumifikowanego wikińskiego osadnika. To ma być sensacja na skalę światową, ale kilka dni później mumia znika, a policjant, który jej pilnował, zostaje zabity. Matthew trafia na ślad pewnej sprawy sprzed 40 lat, dotyczącej brutalnego zabójstwa czterech mężczyzn. Każdy z nich był podejrzany o seksualną przemoc wobec córek. W prywatnym śledztwie dziennikarz odkrywa powiązania tego morderstwa z mumią. I paradoksalnie sam staje się podejrzanym. Jedyną osoba, której może zaufać, jest młoda Grenlandka Tupaarnaq, która właśnie opuszcza więzienie, po odbyciu kary za zabójstwo ojca.
Imię twojej boharetki, Tapaarnaq, znaczy - dziewczyna bez skóry - skąd to określenie?
Gdy przez wiele lat dzieciństwa doświadczasz wykorzystywania seksualnego, dużo rzeczy w tobie po prostu umiera. Nie jesteś w stanie myśleć i czuć, jak ludzie pozbawieni tych wewnętrznych blizn. Właściwie nie potrafisz już nikomu zaufać, a okazywanie czułości jest dla ciebie niczym science-fiction. Tupaarnaq nie jest wytatuowana od stóp do głów, by manifestować swój gniew, ale by się ukryć. Jej głowa nie jest ogolona na łyso, by podkreślić, że jest buntowniczką, ale dlatego, że czuje obrzydzenie na myśl, że jej piękne włosy mogłyby budzić zainteresowanie mężczyzn. Patrząc z zewnątrz - jest silną i twardą Grenlandką, w środku - pokrzywdzonym, złamanym przez trudne doświadczenia dzieckiem. Spotkanie dwójki zrujnowanych przez los ludzi, Matta i Tupaarnaq, to obok kryminalnej historii, główny temat książki.
Bohaterka ”Dziewczyny bez skóry” - Tupaarnaq nie jest wytatuowana od stóp do głów, by manifestować swój gniew, ale by się ukryć.
No właśnie Matt, czy jest do ciebie podobny?
Tak, zarówno Matt jak i Jakob są trochę mną. Zazwyczaj budując męskie postaci, czerpię z własnych doświadczeń. Nawet moje imię Mads wywodzi się od imienia Matthew.
Dla kogo napisałeś ”Dziewczynę...”?
Najprostszą odpowiedzią byłaby ta, że to książka dla kochających zimny dreszcz na plecach i dobrze opowiedziane historie. W dodatku zapraszająca do niedostępnego, arktycznego świata. Choć czasem myślę, że to książka tylko dla mojej córki. Chcę by wiedziała, że wszystko jest możliwe, tak długo jak wierzysz w swoje marzenia. Bez względu na to, jak duże są, i jak długa droga do nich prowadzi.
”Dziewczyna bez skóry” - wybrałeś przerażający tytuł.
Jego znaczenie nie jest tak okrutne, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. To metafora. Gdy jesteś wykorzystywany seksualnie przez kilka lat, stajesz się człowiekiem bez skóry. Nie dosłownie, a mentalnie. Wewnętrznie spustoszony, czujesz się nagi, odarty, do końca swojego życia. Jakbyś żył bez skóry, dzień po dniu.
Skąd bierzesz inspiracje do tworzenia swoich opowieści?
Wiele czerpię z rzeczywistości. Właściwie poza samymi morderstwami, wszystko w książce jest prawdziwe. Pokazuję tam moje autentyczne życie w Grenlandii, pracę, naturę, miasto i ludzi, których spotykam na co dzień. Ja tę książkę tutaj przeżyłem, poczułem i dopiero na końcu napisałem. Poza naturą ogromnie inspiruje mnie muzyka. Gdy tworzę słucham jej nałogowo, jestem zakochany w muzyce Zbigniewa Preisnera. Jest jednocześnie zachwycająca i wzruszająca.
_Uwielbiam tu żyć, w mojej odległej arktycznej samotni. Mieszkamy tu z rodziną od 2014 r. i nie zamierzamy przenosić się gdziekolwiek indziej. _
Jak wygląda twoja codzienność w Nuuk?
Dużo pracuję. Mam stałą pracę w Ratuszu, a potem piszę, głównie nocami i czasem w weekendy. Wstaję o szóstej pięćdziesiąt, robię śniadanie dla córki, odwożę ją do szkoły, po ośmiu godzinach pracy odbieram dziecko, wspólnie gotujemy, oglądamy telewizję i chodzimy na spacery. Lubię też eksplorować, fascynują mnie długie spacery na skraj lądolodu albo wspinanie się na szczyt góry.
Prawa do książki zostały sprzedane do 14 krajów w 10 dni. Brzmi jak sukces. Szalałeś z radości?
Nie mogłem w to uwierzyć. Od Islandii, przez Norwegię do Australii i Nowej Zelandii. A później dowiedziałem się, że zostały także sprzedane prawa do filmu dla ICM w Los Angeles, to trzecia największa agencja producencka na świecie. Jestem bardzo wdzięczny, ale zupełnie się tego nie spodziewałem.
Potrafisz określić, co czyni ”Dziewczynę bez skóry” powieścią wyjątkową?
Obraz prawdziwej Grenlandii. Na świecie nie ma wielu książek, które zostałyby napisane przez osoby mieszkające tutaj. A moja historia jest stworzona przez kogoś, kto na co dzień dotyka tego świata.
To prawda, że przed przeprowadzką na Grenlandię chciałeś rzucić pisanie?
Prawda. Mam za sobą kilka ciężkich lat. Toczyłem wewnętrzne walki, przez wiele lat spałem nieprawdopodobnie mało i wydawało mi się, że może będę musiał zmienić drogę, jaką obrałem. Gdy przeprowadziłem się na Grenlandię, cisza i samotność stały się lekarstwem. Z dnia na dzień potrzeba opowiadania historii wróciła.
_
_
_ ”Dziewczyna bez skóry”, Mads Peder Nordbo, Wydawnictwo Burda.
O autorze:
Mads Peder Nordbo studiował języki nordyckie i literaturę na Syddansk Universitet (Uniwersytecie Południowej Danii). Zajmował się badaniem wymarłego alfabetu - run. Pracował też w branży reklamowej. Debiutował ”Labiryntem Odyna” (Odins Labyrint), w której mieszają się przekazy chrześcijaństwa i mitologii nordyckiej. ”Kobieta bez skóry” - to pierwsza na polskim rynku wydawniczym powieść duńskiego pisarza.