Niemiecki pisarz, laureat literackiej nagrody Nobla Guenter Grass skrytykował w udzielonym agencji dpa wywiadzie jako osobiście raniące go komentarze na temat jego służby w Waffen-SS.
– Z pewnością niektórzy próbują uczynić ze mnie osobę nieistniejącą. Dlatego jestem wdzięczny za to, że pojawiły się także bardziej wyważone głosy. Mogę tylko mieć nadzieję, że niektórzy komentatorzy przeczytają teraz dokładnie moją książkę – powiedział Grass .
Grass wyznał w minioną sobotę po raz pierwszy, że jako 15-latek zgłosił się na ochotnika do służby na okręcie podwodnym. Nie został przyjęty, lecz rok później powołano go do jednostki Waffen-SS w Dreźnie. Pisarz utrzymywał dotychczas, że był pomocnikiem w oddziale obrony przeciwlotniczej, a potem zwykłym żołnierzem.
– Nie mogłem już wyraźniej, dokładniej z pamięci wyrazić, jak zachowałem się w wieku 16/17 lat. I że ta skaza, a odczuwałem to jako skazę, doskwierała mi przez 60 lat i że próbowałem wyciągnąć konsekwencje. Zgodne z tym było moje późniejsze postępowanie jako pisarza i obywatela. To, czego teraz doświadczam, to próba uczynienia ze mnie osoby niepożądanej, poddania w wątpliwość wszystkiego, czego dokonałem w moim późniejszym życiu – wyjaśnił pisarz.
* Grass nie chciał komentować poszczególnych wypowiedzi*, podających w wątpliwości jego wiarygodność jako moralnego autorytetu czy też wzywających go do zrzeczenia się honorowego obywatelstwa Gdańska czy też nagrody Nobla.
Pisarz zapewnił ponownie, że od złożenia przysięgi pod koniec lutego 1945 r. do chwili odniesienia rany podczas walk 20 kwietnia 1945 r. nie oddał ani jednego strzału. Dodał, że nie uczestniczył też w żadnej zbrodni.