Najpotężniejsza gospodarka Unii Europejskiej, kraj poetów, filozofów i masowego szkolnictwa – jak to możliwe, że miliony dorosłych Niemców to najprawdziwsi analfabeci?
Spotkajmy się przy Boddinstrasse – proponuje Nora przez telefon, a ponieważ połączenie nie jest najlepsze, nazwę ulicy musi powtórzyć – raz, drugi, trzeci. – Boddinstrasse – krzyczy do słuchawki, w końcu jednak daje za wygraną i zaczyna literować: B, o, d, yyy, e... Nora jąka się i waha. W jej głosie słychać wysiłek. Gdy rozlega się dzwonek domofonu, dziewczyna natychmiast biegnie na dół. Spotykamy się w kawiarni. Na reklamowym parasolu reklama piwa Weihenstephan. Nora spogląda na napis, jej usta poruszają się, w miarę jak odczytuje kolejne litery – najpierw bezgłośnie, potem już na głos: Weinschnepfe. To nie żart. Tak właśnie widzi to słowo. Choć ma 22 lata, w czytaniu może się równać co najwyżej z uczniami pierwszej klasy podstawówki. Z pisaniem radzi sobie jeszcze gorzej.
Charlotte Frank
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.