W Stanach Zjednoczonych ujawniono metody pracy jednego z czołowych dziennikarzy gazety „USA Today”, Jacka Kelleya – osoby pięciokrotnie nominowanej do Nagrody Pulitzera.
Udowodniono mu plagiat i fabrykację tekstów, które podpisywał własnym nazwiskiem.
Wewnętrzne śledztwo redakcyjne ustaliło, że dziennikarz wyssał z palca przynajmniej osiem swoich reportaży, a ponad 20 innych oparł na plagiatach z tekstów kolegów po fachu.
Jack Kelley zajmował się relacjami z Bliskiego Wschodu czy Ameryki Łacińskiej. W 2000 r. napisał m.in. reportaż o Kubance, która utonęła, próbując uciec do USA, i by go uwiarygodnić, dołączył zdjęcie ofiary. Jak wykazało śledztwo, do zdjęcia pozowała mu pokojówka z hotelu, w którym pisał swój "reportaż".
Uchodził za autorytet również w sprawach moralnych. Jako głęboko wierzący chrześcijanin twierdził, że wybrał ten zawód, bo "Bóg powołał go, by głosił prawdę".
W rezultacie redaktor naczelna dziennika "USA Today", Karen Jurgensen ustąpiła ze stanowiska.
Na zdjęciu: nieuczciwy dziennikarz, Jack Kelley.