* Andy Warhol i grupa artystów skupionych w jego nowojorskiej pracowni w latach 60. stała się dla Krystiana Lupy inspiracją do spektaklu „Factory 2”. Premiera odbędzie się w najbliższą sobotę na scenie kameralnej Starego Teatru.*
Factory (Fabryka) mieszcząca się przy Wschodniej 47 Ulicy w Nowym Jorku była pracownią Warhola , do której ciągnęli różni ludzie: filmowcy, aktorzy, malarze i dziwacy. W latach 60. było to jedno z najmodniejszych miejsc Nowego Jorku.
Jak podkreślał we wtorek Krystian Lupa w rozmowie z dziennikarzami, spektakl realizowany dla Starego Teatru nie jest ani dokumentem, ani historią o Andy Warholu , lecz rodzajem fantazji o takim życiu, jakie wiódł twórca pop-artu.
- Wszystko to, co działo się w Fabryce w sensie ludzkim i twórczym, potraktowaliśmy jako pewnego rodzaju prowokację do eksperymentowania pomiędzy fascynacją i krytycyzmem - powiedział Lupa .
Jak wyjaśnił, kilka lat temu przeczytał biografię Andy Warhol. Życie i śmierć autorstwa Victora Bockrisa .
- W jakimś sposób mnie to opętało - przyznał reżyser.
- Zafascynowanie to za małe słowo - dodał.
Jak mówił, zawsze fascynowali go ludzie potrafiący, jak Warhol , zbudować wokół siebie grupę, która poprzez promieniowanie silnej indywidualności żyła innym życiem.
- Wszyscy członkowie tej grupy wiedzieli, że bez Warhola ich twórczość nie miałaby imperatywu i tego „przekrętu” - tłumaczył Lupa .
Według niego, fascynującą siłą grupy skupionej w warholowskiej pracowni była determinacja.
- Oni wiedzieli, że mogą wszystko zyskać i wszystko stracić, że mają jedną scenę do zaimprowizowania i albo stworzą tę rzeczywistość, albo nie - mówił Lupa .
- Nieszczęście czy branie na litość w ogóle się nie liczyło. Byłeś skreślony, jeżeli ujawniłeś, że jesteś słaby, że nie umiesz w dowolnej chwili zbudować czegoś interesującego. Czegoś, co by Andy'ego zachwyciło i co by kupił - mówił Lupa.
Nie wiadomo, jak długi będzie spektakl „Factory 2” w Starym Teatrze. Jak zapowiedział Lupa , który jest także autorem scenariusza i scenografii, dużo w nim będzie rzeczy eksperymentalnie improwizowanych w trakcie premiery i później.
Według reżysera, sam Warhol uwielbiał typ aktora-performera, którego uwaga i wyobraźnia jest nastawiona na to, co wywołuje w przestrzeni i u odbiorcy, do czego odbiorcę skłania i jak prowokuje jego wyobraźnię.
- Gwiazdy warholowskich filmów tworzyły nową rzeczywistość. Czasami całkowicie niwecząc pierwotny zamysł scenariusza aktorzy budowali rzeczywistości improwizacyjne na pograniczu happeningu, na pograniczu psychodramy - mówił Lupa .
Podczas spektaklu wyświetlane będą fragmenty filmów Warhola - m.in. „Blow Job”. Także publiczność będzie w pewien sposób testowana, poddana eksperymentowi.