Ewa Błaszczyk wspiera rodziców Alfiego Evansa. Jej córkę również "skazywano" na śmierć

Obraz
Źródło zdjęć: © Ewa Błaszczyk z córką Marianną. Jej siostra bliźniaczka jest w śpiączce/ONS.pl

/ 5"Pragniemy wyrazić sprzeciw"

Obraz
© Ewa Błaszczyk z córką Marianną. Jej siostra bliźniaczka jest w śpiączce/ONS.pl

Od kilku dni świat żyje historią Alfiego Evansa, którego rodzice walczą o możliwość leczenia synka poza granicami kraju. Głos w tej sprawie zajął m.in. papież Franciszek, prezydent Andrzej Duda, a ostatnio także Ewa Błaszczyk. Aktorka i współzałożycielka fundacji "Akogo?", która pomaga pacjentom po ciężkich urazach mózgu i działa na rzecz stworzenia w Polsce systemowego leczenia śpiączki.

- Z związku z powszechnie dostępnymi informacjami dotyczącymi braku zgody brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości na umożliwienie godnego traktowania małego, ciężko doświadczonego przez los pacjenta, którym jest Alfie Evans, pragniemy wyrazić sprzeciw takiemu traktowaniu dziecka i jego bliskich – napisała Ewa Błaszczyk w imieniu fundacji. – Nikt nie jest uprawniony do decydowania o ludzkim życiu, a orzeczenie brytyjskiego sądu stoi w sprzeczności z wolą rodziców i prawem dziecka do życia i korzystania z opieki zdrowotnej w miejscu, gdzie będzie ona zapewniona na możliwie najwyższym poziomie – napisała matka, której jedna z córek od kilkunastu lat znajduje się w śpiączce.

/ 5"Tylko hospicjum"

Obraz
© ONS.pl

Dla wielu Polaków pierwszym skojarzeniem ze śpiączką jest osoba Ewy Błaszczyk, której córka jest dotknięta głębokim zaburzeniem świadomości i przytomności. Dramat w rodzinie aktorki rozpoczął się w 2000 r. 2 lutego zmarł jej mąż i ojciec bliźniaczek, Jacek Janczarski, zaś sto dni później nieszczęście spotkało jedną z ich córek, Olę. 6-latka zakrztusiła się tabletką na przeziębienie, co doprowadziło do zatrzymania krążenia. Dziecko przeżyło śmierć kliniczną, jednak dzięki reanimacji w warszawskim szpitalu na Bielanach, Ola wróciła do świata żywych. Niestety ceną, jaką za to zapłaciła, było zapadnięcie w śpiączkę.

Po miesiącu wegetacji lekarze postawili diagnozę: "syndrom apaliczny, niedowład spastyczny czterokończynowy" – czytamy w książce "Wybudzenia. Powrót do życia. Polskie historie" Katarzyny Pinkosz. Siedem miesięcy później Ola odzyskała wzrok, jednak jej matka usłyszała, że musi zabrać córeczkę z Centrum Zdrowia Dziecka. Powód: lekarze nie widzieli szansy na poprawę jej stanu i stwierdzili, że jedyne, co Ewa Błaszczyk może zrobić dla swojego dziecka, to poszukać dobrego hospicjum. "To był początek walki Ewy Błaszczyk nie tylko o zdrowie córki, ale też o zmianę podejścia w Polsce do problemu śpiączki oraz o stworzenie systemu pomocy dla osób w tym stanie".

/ 5Początek walki

Obraz
© ONS.pl

Ewa Błaszczyk nie załamała rąk, wiedząc, że nikt nie zlituje się nad losem jej córki, jeśli sama nie podejmie walki. Dlatego też we współpracy z ks. Wojciechem Drozdowiczem założyła w 2002 r. Fundację "Akogo?". Jej celem stała się pomoc pacjentom po ciężkich urazach mózgu, a także stworzenie w Polsce systemowego leczenia śpiączki.

"Fundacja przeprowadziła szereg kampanii społecznych na temat udzielania pierwszej pomocy oraz śpiączki. Wraz z zaprzyjaźnionymi naukowcami, lekarzami, psychologami i przyjaciółmi Ewa Błaszczyk poszukuje na świecie nowych metod pomocy osobom w śpiączce" – pisała Katarzyna Pinkosz. Dzięki działalności "Akogo?" w grudniu 2012 r. otwarto Klinikę "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka, w której mogą przebywać osoby w śpiączce do osiemnastego roku życia. Do dzisiaj w Klinice wybudziło się ponad 40 dzieci. Na stronie Kliniki można przeczytać krótką historię każdego z nich. Ostatni wpis dotyczy 17-letniej Dominiki, która trafiła do Budzika w marcu 2017 r. po operacji usunięcia guza śródczaszkowego. Na liście wybudzonych znalazła się 16 kwietnia 2018 r.

/ 5Niedoszła dawczyni organów

Obraz
© Getty Images

W książce "Wybudzenia. Powrót do życia. Polskie historie" Katarzyny Pinkosz można przeczytać o licznych przykładach dziecięcych i dorosłych pacjentów, którym lekarze nie dawali szans na powrót do normalnego życia. "Nie przeżyje. Może rozważą Państwo możliwość oddania organów córki, mogą komuś uratować życie..." – takie słowa usłyszeli rodzice 11-letniej Agnieszki Terleckiej. Byli w szoku, ale nie poddali się i zaczęli szukać pomocy u znajomych. Tak trafili do prof. Marka Harata, neurochirurga, i prof. Talara, którzy przywrócili im nadzieję odebraną przez kolegów po fachu.

Dramat rodziny Terleckich rozpoczął się w 2003 r., gdy Agnieszka spadła z konia na obozie jeździeckim. Głowę ochraniał toczek, jednak wypadek spowodował obrażenia mózgu i śpiączkę. Ku przerażeniu rodziców lekarka po zbadaniu ich córki wpisała w dokumentacji medycznej "objawy śmierci pnia mózgu". Kiedy Agnieszka była przewożona do klinika prof. Talara, "pani doktor przekreśliła wcześniejszą diagnozę 'objawy śmierci pnia mózgu' i zastąpiła ją słowami: 'objawy stłuczenia pnia mózgu'". Ta na pozór błaha korekta zaważyła o dalszym losie Agnieszki, która dziś, dzięki pomocy otrzymanej w klinice, jest grafikiem komputerowym, fotografuje i projektuje strony internetowe. "Wie, że dostała drugie życie."

/ 5Lekarze nie dawali jej szans – wybudziła się po 10 dniach

Obraz
© Klinika Budzik/ONS.pl

Powrót do normalnego życia nie był łatwy dla Agnieszki. "To nie jest tak, że człowiek się wybudzi i już jest wszystko w porządku: mówi, wstaje, wszystkich rozpoznaje. To ciężka praca" – opowiadała Terlecka, która zwracała uwagę na poświęcenie ze strony najbliższych. "Mamie kręgosłup przy mnie wysiadł, bo zdarzało się, że w ciągu godziny nosiła mnie sześć razy do łazienki."

Oprócz podstawowych czynności jak chodzenie czy mówienie, pacjentka wybudzona ze śpiączki musiała się również uczyć od nowa relacji międzyludzkich. "Do mojej cioci potrafiłam powiedzieć: 'Sp....aj', jak mi się coś nie podobało. To norma: wiele razy słyszałam w szpitalu, jak faceci wyzywali swoje narzeczone, siostry, matki, żony od dziwek, k... itp. To taki powrót do bycia na poziomie dziecka, które się nie kontroluje, nie ma blokad". Agnieszka wyznaje również, że był czas, gdy czuła się nieśmiertelna. Wdawała się w ryzykowne sytuacje - "uważałam, że skoro raz wydarzył mi się wypadek, z którego wyszłam, już nic nie ma prawa mi się stać". Spojrzenie na świat zmieniło się u niej, gdy miała czternaście, piętnaście lat. "Nagle pomyślałam, że przecież mogłoby już mnie nie być. Bo ktoś mógłby zadecydować, że nadaję się tylko na organy. Popłakałam się. Jedyny raz".

W tekście wykorzystano fragmenty książki "Wybudzenia. Powrót do życia. Polskie historie" Katarzyny Pinkosz (wyd. Fronda, 2017).

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]