Znana amerykańska pisarka i dziennikarka, Barbara Ehrenreich, postanowiła przekonać się na własnej skórze.
Efektem jest książka zatytułowana Nickel and Dimed - Nic nie warci.
To inna Ameryka, tajemniczy kontynent, którego nie widuje się w telewizyjnych serialach, ani w Hollywoodzkich filmach - pisze Ehrenreich. Świat, którego przeciętny członek klasy średniej nie zna i nie zauważa.
Posiadająca ścisłe wykształcenie Ehrenreich (doktorat z biologii) zabrała się do przedsięwzięcia bardzo metodycznie. Na początku wyznaczyła kilka zasad i reguł, m.in., że nie będzie nęcić potencjalnych pracodawców ani swoim wykształceniem, ani doświadczeniem, zamieszka w najtańszym lokum, jakie uda jej się znaleźć, ale nie zrezygnuje z samochodu.
Eksperyment trwał blisko dwa lata.
Autorka miała w tym czasie okazji spróbować swych sił jako kelnerka w jednym z kurortów na Florydzie, jako sprzątaczka u bogaczy w stanie Main i jako ekspedientka Wal-Martu w Minnesocie.
Autorka postanowiła, że będzie się starać zarobić na swój czynsz, jedzenie, mydło i pralnie. Jeśli w którymś momencie, \"utraci płynność\" - na przykład zacznie brakować jej pieniędzy na jedzenie, lub inne konieczne wydatki - zakończy swój eksperyment, wyciągając z portfela kartę i udając się do bankomatu.
Żadnego spania w samochodach, czy schroniskach dla bezdomnych, żadnego głodowania.
Zasady kilkakrotnie zostały złamane. Ubiegając się o pracę kelnerki w barze szybkiej obsługi, Ehrenreich pochwaliła się znajomością języków i poinformowała pracodawcę, że jest w stanie powitać wchodzących do baru turystów z Europy w ich ojczystych językach. Owo naruszenie nie było jednak bardzo poważne - chodziło wszakże tylko o Bonjour i Guten Tag.
Właściwie nie dokonałam niczego nadzwyczajnego - pisze we wstępie autorka. Prawie każdy mógł zrobić to samo, co zrobiłam ja - znaleźć posadę, pracować, próbować związać koniec z końcem. W istocie miliony Amerykanów robią to każdego dnia. Tyle że bez fanfar i marudzenia.
I podkreśla, że warunki eksperymentalne były o niebo lepsze, niż rzeczywistość - w odróżnieniu od wielu koleżanek miała samochód i pieniądze na start; nie utrzymywała dzieci i nie musiała się martwić, co stanie się, jeśli ulegnie wypadkowi przy pracy (miała ubezpieczenie medyczne, co w świecie niskich płac należy do rzadkości).
Jaki był wynik eksperymentu?
Autorka twierdzi, że do wniosków, do jakich doszła, łatwo dojść może każdy myślący człowiek.
Nie potrzebny jest doktorat z ekonomii. Wystarczy kartka papieru i ołówek - sporządzenie bilansu jakiego dokonała nie powinno nastręczać trudności uczniom niższych klas szkoły podstawowej.