Wolfgang Büscher w swojej najnowszej książce pt. _ Podróż przez Niemcy_ po raz kolejny wyrusza w drogę, tym razem by obejść Niemcy.
To podwójnie symboliczna czynność. Obchodząc swój kraj, w jakimś sensie go oswaja, powoli dla siebie "zdobywa". Idąc wzdłuż granicy, przez trzy miesiące poznaje niemieckie peryferie. Także tutaj "wielka historia" odcisnęła swój ślad. Ta wędrówka to też w pewnym sensie odczynianie złych duchów, których wciąż jeszcze jest w tym kraju pod dostatkiem.
W odróżnieniu od drogi do Moskwy, autorowi nie towarzyszy już rozpalone słońce, wychodzi on tym razem jesienią, do punktu wyjścia wraca w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Opisuje losy wyspy Helgoland, ale też uczonego-magnetyzera Mesmera znad Jeziora Bodeńskiego, słynnego przemytnika Orlanda, ale też niemieckiej rodziny uciekającej do Austrii jeszcze przez otwarciem granic. Słucha napotkanych ludzi, wysłuchuje też miejsc, które mają mu dużo do powiedzenia. Pisze o melancholii Zachodu i o utopii Wschodu, o wyścigu z własnym zmęczeniem, z zimą, ze wspomnieniami.
Książka objęta jest medialnym patronatem Wirtualnej Polski.