Dziś premiera „Drogi do przebaczenia”
Dziś premiera filmu „Droga do przebaczenia” opartego na powieści Johna Burnhama Schwartza o tym samym tytule.
W ciepły wrześniowy wieczór profesor Ethan Learner (Joaquin Phoenix)
, wraz ze swoją żoną Grace i córką Emmą słuchają wiolonczelowego recitalu, ich 10-letniego syna Josha. W drodze powrotnej do domu wszyscy zatrzymują się na stacji benzynowej przy Reservation Road. Tam, w jednej tragicznej chwili, los zabiera im Josha na zawsze.
W ten sam ciepły wrześniowy wieczór prawnik Dwight Arno i jego 11-letni syn Lucas oglądają mecz baseballowy. Ich ulubiona drużyna, Red Sox walczy o zwycięstwo. Dwight cieszy się czasem spędzonym z synem. Odwożąc chłopca do Ruth Wheldon - byłej żony i matki Lucasa, Dwight nieuchronnie kieruje się ku swojemu przeznaczeniu na Reservation Road.
Dochodzi do wypadku, który trwa zaledwie chwilę. Ethan jest jedynym świadkiem, który widzi Dwighta uciekającego w panice z miejsca zdarzenia.
Reżyserem filmu jest Terry George. W rolach głównych występują Joaquin Phoenix (Ethan Learner), Mark Ruffalo (Dwight Arno), Jennifer Connelly (Grace Learner), Mira Sorvino (Ruth).
- Podejrzewam, że w sposób naturalny pociągają mnie sytuacje ekstremalne. Tak dzieje się przecież z wieloma innymi pisarzami. Chciałem zobaczyć, kim staną się bohaterowie poddani ogromnej presji i w skrajnie trudnej sytuacji. Kiedy wyobrażałem sobie charakter Dwighta, zdałem sobie sprawę, że on też jest ojcem. I w jednym mgnieniu zobaczyłem całość historii – mówił pisarz o swojej książce.
Autor pracował nad książką kilka lat. I pewnie przyszłoby nam czekać jeszcze kilka zanim powieść przerodziłaby się w obraz filmowy. Schwartz stwierdza,
- Mieliśmy propozycje od dwóch producentów, którzy planowali realizację projektu w ciągu 5 lat. W końcu moja żona, Aleksandra Crapanzano, która sama jest autorką scenariuszy, zachęciła mnie do tego, abym sam podjął się adaptacji powieści. Tak też zrobiłem – trwało to sześć miesięcy. Wtedy zainteresowanie projektem przybrało realne kształty. Nick Wechsler był pierwszym producentem, który do mnie zadzwonił. Powiedział, co przemówiło do niego w historii i dlaczego uznał, że może z tego powstać dobry film. Miałem wrażenie, że w ten sam sposób rozumiemy tę historię. Było to ważne, gdyż pisarz z natury tworzy sam i nie współpracuje z nikim. Cały proces przygotowania adaptacji bardzo dużo mnie nauczył – mówi John Burnham Schwartz .
* Droga do przebaczenia objęta jest medialnym patronatem Wirtualnej Polski.*