Dzikie, mściwe i zabawne. Czyli jak charakter ptaków wpłynął na życie człowieka

Okazuje się, że ptaki bywają mądrzejsze niż przypuszczamy. Ba! Niektóre z nich to niezłe ziółka i potrafią obrazić się na całe życie. Nowa książka "Ptakologia", przyrodniczki Sy Montgomery, zapoznaje nas z fascynującym życiem skrzydlatych zwierząt. Dzięki uprzejmości wydawnictwa "Marginesy", dzielimy się fragmentem książki.

Według autorki, ptaki, nawet te domowe, nigdy nie utraciły dzikiego instynktu
Źródło zdjęć: © materiały z książki "Ptakologia"/ Sy Montgomery/ wyd. Marginesy

SOKOŁY

Ptaki to siła

Moje pierwsze kroki w sokolnictwie okazały się dość krwawe. Pewnego chłodnego, szarego październikowego dnia mistrzyni sokolnictwa Nancy Cowan, drobna czterdziestokilkuletnia blondynka o niebieskich oczach, podaje mi najpiękniejszego ptaka na świecie: czteroletnią samicę myszołowca rdzawoskrzydłego imieniem Jazz. Jej pióra mają głęboki miedzianobrązowy kolor, są lekko czerwonawe na barkach i białe na końcówce ogona, ona sama zaś mierzy jakieś pół metra i waży niecały kilogram. Rozłożone skrzydła mają ponad metr rozpiętości. Jej profil jest monarszy i pełen mądrości. Myszołowce są duże, ale ich apetyty – jeszcze większe. Na macierzystych, porośniętych kaktusami pustyniach, na południowym zachodzie Ameryki, polują na kokoszki wielkości kaczek i na zające, które mogą ważyć dwukrotnie więcej niż one.

Nancy dała mi wybór: z kilkunastu ptaków drapieżnych, które ona i jej mąż sokolnik trzymają na terenie swojej wiejskiej posiadłości w stanie New Hampshire, mogłam pracować z Jazz lub z Emmą, rarogiem górskim. Emma także jest piękna. Ma brązowy grzbiet i brązowe skrzydła, kremowy brzuch i rdzawy czubek głowy. To ten gatunek pojawia się na egipskich hieroglifach. Tyle że Emma jest o jedną trzecią mniejsza niż Jazz. Ponadto, jak wyjaśnia Nancy, Emma została wychowana przez ludzi. Jest bardzo dojrzała – ma szesnaście lub siedemnaście lat – oraz wyjątkowo potulna i spokojna.
A Jazz nie. Nancy mnie ostrzegła: Jazz jest "zadziorna”, czasem nie współpracuje i "nie lubi czapek”. (To, w jaki sposób Jazz wyraża niezadowolenie, pomija milczeniem – lecz patrząc na zakrzywione obsydianowe szpony ptaka i jego ostry dziób, cieszę się, że mimo zimna zjawiłam się z gołą głową). Ale się nie boję. To o jej dzikość mi chodzi od chwili, kiedy na nią spojrzałam.

Obraz
© materiał z książki "Ptakologia"/Sy Montgomery/wyd. Marginesy

Kiedy Jazz przechodzi z rękawicy sokolniczej Nancy na tę, którą mi pożyczono, zaciska swoje żółte palce na mojej lewej ręce z szokującą siłą. Mądrze to wymyślono, żeby chronić się garbowaną skórą. W przeciwnym razie podczas zwykłego lądowania jej szpony rozszarpałyby skórę dłoni i nadgarstka i z łatwością wczepiły się w kości. Łapy Jazz robią na mnie wrażenie, ale dosłownie oniemiałam na widok jej ogromnych mahoniowych oczu. Świdrują moją twarz, przenikają duszę, są niepokojące i głodne jak ogień. Jej oczy zdają się pochłaniać świat. Wiem, że dla niej w ogóle się nie liczę. Ona jednak jest dla mnie wszystkim.

Dlaczego od razu ją pokochałam? Kocham to, że jest tak duża, kocham to, że jest zacięta, i kocham także to, że może być nieprzewidywalna. Jest kwintesencją drapieżnika, ptakiem niepodobnym do żadnego, którego w życiu poznałam. I siedzi mi właśnie na przedramieniu.

Udaję, że domaganie się Jazz nie wynika z mojej pożądliwości. Tym sposobem mniejszy i spokojniejszy ptak, Emma, trafi do mojej przyjaciółki Selindy. Nie musiałam długo jej przekonywać, żeby mi towarzyszyła; kocha zwierzęta w równym stopniu co dobrą przygodę (kiedy skończyła studia, pracowała jako geolog na Alasce). Ale uczestnictwo w kilkugodzinnym szkoleniu wstępnym w Szkole Sokolnictwa Nancy w New Hampshire było moim pomysłem i uznałam, że jeśli któraś z nas ma ucierpieć, lepiej, żeby trafiło na mnie. Nasza instruktorka postanawia pracować z Banshee, młodą samicą sokoła wędrownego. Niedawno reintrodukowano w miastach ptaki drapieżne, aby pomogły kontrolować populację gołębi i szpaków, a sokoły nurkują za ofiarami z przyprawiającą o zawrót głowy prędkością trzystu dwudziestu kilometrów na godzinę. Banshee ma czarną głowę, a pióra na grzbiecie i skrzydłach lśnią stalowoszaro jak skóra żarłacza błękitnego. Jest jakieś dziesięć centymetrów mniejsza od mojej Jazz, przez co wydaje się drobna i uważna, błędny rycerz odziany nie w kolczugę, lecz w pióra.

Ruszamy żwirowym podjazdem Nancy, zdziwione, że te majestatyczne, drapieżne ptaki siedzą spokojnie na naszych dłoniach. Wtedy Banshee dziobie Nancy w twarz. Atak przychodzi bez ostrzeżenia. To straszliwy cios. Później Nancy opowiada, że takie uderzenie dziobem przypomina uczucie, jak gdyby ktoś przebił nas zszywaczem. Charakterystyczny "ząb” na końcu zakrzywionego dzioba – służący do przetrącania kręgosłupów ofiar – sprawia, że rana jest rozharatana i bolesna. Po twarzy Nancy płynie krew. Co zrobią Jazz i Emma? Boję się, że podobnie jak moje kury zaatakują, ale obie to ignorują. Jednak i Selinda, i ja wzdychamy przestraszone.– Nie martwcie się – mówi Nancy. – Banshee jest młoda. To tylko gówniarskie wybryki.

Obraz
© materiał z książki "Ptakologia"/Sy Montgomery/wyd. Marginesy

Chociaż co jakiś czas przecieram ranę chusteczką, przez pół godziny krew płynie po policzku instruktorki i kapie jej z brody. Nancy do tego przywykła. Jej sąsiedzi najwyraźniej także. Kierowcy zwalniają i machają radośnie. Chyba tylko Selinda i ja uważamy, że jest coś dziwnego w widoku trzech kobiet – z których jedna broczy krwią – idących po wiejskiej drodze z ptakami drapieżnymi znajdującymi się kilka centymetrów od ich twarzy. Nancy i jej mąż mieszkają tu od dwunastu lat. Każdy wie, że zajmują się ptakami. Zatrzymuje się tylko jeden pojazd. Kierowca wita się z Nancy (ani słowa o ranie) i mówi: – Mam coś dla ciebie.

Sięga na tylne siedzenie i przez okno samochodu wyciąga martwego bekasa – średniej wielkości, podobnego do brodźca ptaka, typowego dla tutejszych pól i łąk. Uznaję, że to dla sokołów, ale później okazuje się, że Nancy przygotuje go na kolację. Nie ma co, trafiłam do dziwnego świata. Selinda i ja – wegetarianki, które opłakują zabite na drogach zwierzęta i chlipią nad książkami, w których one cierpią – bierzemy udział w tym szkoleniu, ponieważ obie kochamy ptaki. Nigdy byśmy nie przewidziały, że w mniej niż pół godziny po rozpoczęciu zajęć zetkniemy się z przemocą, krwią i śmiercią. Coś jednak szokuje mnie bardziej: chociaż przykro mi, że Nancy została zraniona, i smuci mnie martwy bekas, w jakiś dziwny sposób w obecności tych drapieżników krew i śmierć nie są odpychające. Czuję, że pochłonął mnie umysł całkowicie odmienny od mojego.

– Boże, ależ ptaki są wredne! – zauważył kiedyś mój przyjaciel, Mike Meads. Mike kiedyś był farmerem i osobiście wykastrował tysiące owiec; za kogo on się uważał, żeby mówić takie rzeczy? Później stał się znanym nowozelandzkim entomologiem. Zauważyłam, że owady nie słynęły z jakiegoś szczególnego miłosierdzia. Ale nie on jeden zwrócił uwagę na ten aspekt ptasiej natury. Nawet domowa papużka, która potrafi powiedzieć, że cię kocha, która codziennie rano bierze z tobą prysznic i która wieczorem podjada ci z talerza, ma w sobie dzikość. Mieszkanie z ptakiem, jak mówiła behawiorystka Rebecca Fox dokumentalistce Mirze Tweti, nie przypomina życia z opierzonym dzieckiem. "Tak naprawdę powinnaś myśleć o tym jak o życiu z kosmitą”, powiedziała. Dotyczy to także ptaków trzymanych w klatkach: mimo upływu setek lat one wciąż pozostają w dużej mierze dzikie.

Obraz
© okładka z książki "Ptakologia"/Sy Montgomery/wyd. Marginesy

W przeciwieństwie do udomowionych ssaków, takich jak psy i konie, które zasadniczo odnoszą się do ciebie z sympatią za to, że je karmisz i okazujesz uczucia, ptak może cię nie lubić. Twoja papuga na przykład może się na ciebie obrazić – za wyjazd na wakacje albo na studia – i gniewać się na ciebie przez resztę swojego długiego życia. Papużka nie zawaha się wymierzyć ci kary, nieraz bezlitośnie. To nie jest jednak złośliwość; to coś innego. Niektórzy nazywają to zezwierzęceniem. Ja – dzikością.

Ptaki są do nas podobne na tak wiele sposobów, że czasami zapominamy, że pochodzimy z bardzo różnych rodów. One są dzikie w sposób, którego nie doświadczamy w relacjach z innymi ssakami. Odkryłam, że nic nie przybliża człowieka do kwintesencji dzikości ptaków bardziej niż praca z sokołem.

O autorce

Poetka, przyrodniczka i Indiana Jones w jednej osobie – jest pisarką, autorką scenariuszy telewizyjnych, która pisze zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jej książki były nagradzane i nominowane do ważnych nagród, w tym do prestiżowej "National Books Award". Mieszka w New Hampshire, gdzie swego czasu poznała Christophera Hogwooda, o którym napisała bestsellerową książkę "Dobra świnka, dobra" (Marginesy 2015), i skąd wyrusza w swoje wyprawy, jak ta do Amazonii, by napisać "Podróż różowych delfinów" (Marginesy 2016).

Źródło artykułu: WP Książki
Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]