Kit Carson
Christopher Carson był świadkiem narodzin amerykańskiego Dzikiego Zachodu. Jako 36-latek miał za sobą podróż po niemal całych zachodnich pustkowiach, gdzie doświadczył brutalności i żywotności tego regionu. "W swoich ciągłych podróżach poznał wszystkie najważniejsze plemiona indiańskie i wszystkich znaczących ludzi - a przynajmniej się o nich otarł." Żaden biały człowiek nie mógł się pochwalić równie bogatym doświadczeniem, choć aparycja Kita Carsona zupełnie na to nie wskazywała.
Miał niewiele ponad metr sześćdziesiąt wzrostu, proste brązowe włosy do ramion i szaroniebieskie oczy. Przy lewym uchu i na barku można było dostrzec blizny pozostawione przez kule. Lata spędzone w siodle sprawiły, że miał powykrzywiane nogi i chodził jak kaczka. Ci, którzy go znali, wiedzieli o przyzwyczajeniach i przesądach Carsona. Na polowaniu nigdy nie strzelał do zwierzęcia dwa razy. Wierzył w omeny i był bardzo ostrożny, bo bez tego nie przeżyłby na zachodzie. "Siodło, którego zawsze używał jako poduszki, służyło mu też za osłonę głowy. Na nim zostawiał odbezpieczone pistolety. A swój ulubiony karabin trzymał pod kocem, ułożony wzdłuż ciała, gotowy do natychmiastowego użycia. Nigdy też nie siadał i nie kładł się w pełnym świetle padającym od ogniska."