Dziki Zachód - historia odkryć i okrucieństwa
Western oparty na faktach
Obraz Dzikiego Zachodu przedstawianego w popkulturze nie może się obejść bez dzielnych szeryfów, bezwzględnych rabusiów i krwiożerczych Indian. Zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych w XIX wieku były krajem bezprawia, w którym mało kto dożywał późnej starości i gdzie nigdzie nie można było czuć się bezpiecznym. Wszystko to za sprawą amerykańskich osadników, którzy w poszukiwaniu nowych ziem nie cofali się przed dokonywaniem najbardziej barbarzyńskich zbrodni. Często z inicjatywy nowo powstałego rządu.
Obraz Dzikiego Zachodu przedstawianego w popkulturze nie może się obejść bez dzielnych szeryfów, bezwzględnych rabusiów i krwiożerczych Indian. Zachodnie tereny Stanów Zjednoczonych w XIX wieku były krajem bezprawia, w którym mało kto dożywał późnej starości i gdzie nigdzie nie można było czuć się bezpiecznym. Wszystko to za sprawą amerykańskich osadników, którzy w poszukiwaniu nowych ziem nie cofali się przed dokonywaniem najbardziej barbarzyńskich zbrodni. Często z inicjatywy nowo powstałego rządu.
Hampton Sides w swojej książce "Krew i burza" opowiada imponującą historię podboju Dzikiego Zachodu. Historię odwagi, naukowych odkryć, a zarazem okrucieństwa i niesprawiedliwości. W centrum tej opowieści znajduje się legendarny Kit Carson, który swoją wiedzą i doświadczeniem przyczynił się do dokonania wielu odkryć na Dzikim Zachodzie, przypisywanych Johnowi C. Fremontowi, późniejszemu kandydatowi na prezydenta. Carson - niepiśmienny człowiek gór, traper i żołnierz był przyjacielem wielu Indian, a mimo to zgodził się wykonywać rozkazy, które doprowadziły do upadku dzielnych Nawahów.