Dziewczyny z pociągu (tylko lepiej). Recenzja książki "Obserwuję cię"
"Obserwuję cię” Teresy Driscoll daje czytelnikowi dokładnie to, co zapowiada okładka i notka na ostatniej stronie - trzymającą w napięci intrygę, zapakowaną w nieco już zużyty, ale wciąż pociągający szafarz kryminału o zacięciu społecznym.
Driscoll wyraźnie inspiruje się nową falą kobiecego thrillera i choć nie osiąga poziomu Gillian Flynn, to jej książka jest zdecydowanie ciekawsza niż przereklamowana "Dziewczyna z pociągu”.
Fabuła rozpoczyna się podczas podróży, w trakcie której Ella - kierowniczka kwiaciarni, zmierzająca do Londynu na szkolenie zawodowe - jest świadkiem rozmowy pomiędzy dwiema nastolatkami i wypuszczonymi z więzienia mężczyznami. Choć sytuacja wydaje się niepokojąca, udaje jej się przekonać samą siebie, że przemawiają przez nią uprzedzenia. I powstrzymać od reakcji. Pożałuje tej decyzji już następnego dnia, gdy wszystkie telewizje zaczną żyć sprawą zaginięcia jednej z dziewcząt.
Zasadnicza akcja powieści rozgrywa się rok po tych wydarzeniach, a Driscoll bardziej niż skonstruowaniem wciągającej zagadki, zdaje się być zainteresowana zobrazowaniem ogromu zniszczeń, jaki zniknięcie Anny spowodowało w życiach jej bliskich i Elli. Ta ostatnia wciąż nie może sobie wybaczyć, że nie zareagowała, gdy miała okazję, zadając przy okazji trafne pytanie czytelnikowi, czy on na jej miejscu zachowałby się inaczej. Z kolei rodzice Anny - wychowujący także jej starszą siostrę - rozpaczliwie próbują poskładać swoje życie na nowo, co jest o tyle trudne, że ich strata nie doczekała się nawet domknięcia. Z ciężarem winy nie radzi sobie także Sarah, przyjaciółka Anny, wrażliwa dziewczyna, której rodzina dopiero co się rozpadła.
Dzięki rozbiciu książki na kilku narratorów, czytelnik ma okazję wejść do głowy nie tylko przypadkowego świadka, ale i skrywającego "ohydny” sekret ojca ofiary, towarzyszącej jej w podróży Sarah i wynajętego przez Ellę prywatnego detektywa. I choć, z dramaturgicznego punktu widzenia, to Ella jest najważniejszą postacią "Obserwuję cię” (zresztą Driscoll używa narracji pierwszoosobowej tylko w przypadku Elli i tajemniczego stalkera), najciekawiej sportretowana zostaje Sarah - niepewna siebie nastolatka, z jednej strony pragnąca odnaleźć przyjaciółkę, z drugiej zaś obawiająca się wyznać policji całą prawdę. To właśnie jej wątek - drażniący, nieprzyjemny i skłaniający czytelnika do przełamania uprzedzeń - zmierza w najciekawszą stronę i trochę szkoda, że Driscoll nie zdecydowała się bardziej go rozwinąć.
Teresa Driscoll nie jest mistrzynią słowa, ale w formule trzymającego w napięciu thrillera do przeczytania w pociągu czy na wakacjach, jej dziennikarski styl sprawdza się całkiem udanie. Proste zdania, niewyszukane słownictwo i krótkie rozdziały sprawiają, że przez książkę płynie się bez problemów i z zainteresowaniem. Tym bardziej, że pracująca przez wiele lat w telewizji autorka, odrobiła pracę domową i konstruując „Obserwuję cię” skorzystała z serialowych sztuczek, niemal każdy rozdział kończąc zawieszeniem akcji. Może to być nieco drażniące, ale udanie utrzymuje uwagę czytelnika.
Driscoll wykorzystuje doświadczenie zawodowe także, by przybliżyć czytelnikom mechanizmy stojące za relacjonowaniem tego typu wydarzeń w mediach. Autorka nie staje jednak po stronie swoich dawnych kolegów po fachu, ale pokazuje, jak dewastująca dla rodzin ofiar może być sensacyjność i fragmentaryczność współczesnych przekazów medialnych (zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych).
Nie znaczy to, że Driscoll udało się uniknąć wszystkich gatunkowych raf. Tak jak wiele podobnych książek i "Obserwuje cię” bazuje na dość stereotypowych bohaterach, których motywacje idealnie wpasowują się w nasze wyobrażenie o "ludziach takich, jak oni” (i znów: postacią, która wybija się na plus jest Sarah). Nieco rozczarowujące jest też rozwiązanie zagadki i ujawnienie tożsamości obserwatora. Od strony logicznej wszystko układa się jak należy, jednak czytelnik może poczuć pewien dyskomfort wynikający z faktu, iż Driscoll niewystarczająco zgłębia motywacje tej postaci. Choć z drugiej strony, można argumentować, że dla autorki ważniejszy od tożsamości sprawcy jest portret psychologiczny postaci, muszących zmierzyć się ze zniknięciem Anny.
"Obserwuję cię” to podręcznikowo napisany kryminał. Pełen zwrotów akcji, mrocznych tajemnicy i depresyjnego klimatu. Skonstruowany zgodnie z prawidłami sztuki, trzymający w napięciu do ostatnich stron. Czegóż chcieć więcej?
Marcin Boguc
7/10