Znana dziennikarka i autorka książek nie żyje. Walczyła do ostatniej chwili
Dawn Foster zmarła w wieku zaledwie 34 lat. Według jej rodziny i przyjaciół chorowała od wielu lat. Mimo tego kobieta nigdy się nie poddawała.
Dawn Foster od lat była aktywną propagatorką równości i tolerancji. Często zabierała głos w sprawach dotyczących kobiet i ich praw. Pisała dla tak kultowych magazynów, jak chociażby "The Guardian" czy "Independent". Nie bała się mówić, kiedy inni nie mieli na to odwagi.
Zmagała się z epilepsją, przez wiele lat towarzyszyły jej też inne, poważne dolegliwości zdrowotne. Mimo tego do ostatnich dni żyła aktywnie. Nie ukrywała jednak, że czasami czuje się po prostu beznadziejnie i nie jest dobrze.
"Ludzie raczej nie lubią słyszeć prawdy. Na przykład, kiedy ktoś pyta 'Jak się masz?', większość nie przyjmuje odpowiedzi 'beznadziejnie', nawet jeśli najczęściej tak właśnie się czuje, boi się tej prawdy" - z rozbrajającą szczerością wyznała Foster na łamach magazynu "The Guardian".
Polska spółka pracuje nad lekiem na raka. "Zakończyliśmy fazę badań przedklinicznych"
Dziennikarka zmarła we własnym domu. Po jej śmierci na Twitterze zawrzało. Wielu jej fanów i bliskich wyraziło smutek towarzyszący stracie tak inspirującego człowieka.
"Szczerze, była moim najbardziej wymagającym przyjacielem, ale jednocześnie jedną z najzabawniejszych i najmądrzejszych osób, jakie kiedykolwiek poznałam. Zawsze nieustraszona, a jej praca w kierunku równości społecznej była w jej życiu kluczowa. Tak wiele się od niej nauczyłam..." - pisze dziennikarka Helen Zaltzman.
"Jestem niesamowicie wdzięczna za to, że miałam okazję ją poznać i być przy niej, po prostu. Sprawiała, że życie miało sens" - wyznaje pisarka Sarah Woolley.
"Empatyczna, waleczna, ale przede wszystkim prawdziwa" - wspominają ją internauci, którzy podziwiali ogromną siłę mentalną kobiety nawet wtedy, kiedy fizycznie była już bezsilna.