Dzieje polskiego musicalu w książce Jacka Mikołajczyka
Choć w trudnych warunkach finansowych i instytucjonalnych polski musical w okresie PRL był o kilka długości za zachodnimi produkcjami, to powstawały też dzieła wysokiej jakości - to teza książki Jacka Mikołajczyka pt. "Musical nad Wisłą".
Choć w trudnych warunkach finansowych i instytucjonalnych polski musical w okresie PRL był o kilka długości za zachodnimi produkcjami, to powstawały też dzieła wysokiej jakości - to teza książki Jacka Mikołajczyka pt. Musical nad Wisłą.
Pierwsza książka opisująca trudne dzieje musicalu w Polsce i polskiego musicalu w czasach PRL ukazała się właśnie nakładem Gliwickiego Teatru Muzycznego - następcy Operetki Śląskiej, jednej z ważniejszych scen muzycznych powojennej Polski.
Książka obejmuje historię gatunku w latach 1957-1989. Klamrę stanowią dwa spektakle: w 1957 roku w warszawskim Teatrze Komedia miała miejsce pierwsza musicalowa premiera "Kiss me, Kate", zamyka ją natomiast premiera "West Side Story" w Operetce Śląskiej w Gliwicach w 1989 r. Pomiędzy tymi datami znalazła się m.in. muzyczna wersja telewizyjnego przeboju - "Pancerni i pies", z udziałem prawdziwego psa, granego przez czworonoga o imieniu War, zrealizowana w 1973 r., oraz musical "Pan Zagłoba" z 1972 r. Oba przedstawienia wyreżyserowała w Teatrze Muzycznym w Gdyni Danuta Baduszkowa, uznawana za twórczynię polskiego teatru muzycznego.
"Na Zachodzie musical rozwijał się jako część dużej machiny show-biznesu. W Polsce brakowało nakładów finansowych, ale też sceny były źle wyposażone, brakowało wykształconych aktorów musicalowych. Musical rozwijał się w teatrach muzycznych, które były teatrami klasycznymi, operetkowymi. Oparcie produkcji musicalowych na takich artystach było dosyć trudne" - powiedział PAP Jacek Mikołajczyk.
Jak zaznaczył, w kilku przypadkach udało się przełamać te trudności i powstały przedstawienia wybitne, jak "Człowiek z La Manchy" z 1970 r. ze Stanisławem Ptakiem w roli głównej czy gdyńskie, pamiętane do dzisiaj realizacje "Skrzypka na dachu" lub "Jesus Christ Superstar". Polscy twórcy musicalowi stworzyli np. "Nagą", czyli rodzimą odpowiedź na "Hair", a premierą słynnej "Kolędy-nocki" jako pierwsi dali artystyczny wyraz wydarzeniom Sierpnia '80.
"W latach 60. i 70. polski musical był o kilka epok za amerykańskim, w ogóle nie da się ich porównać. W latach 80. powolutku dystans zaczął się kurczyć, ale tak naprawdę musical zaczął się dynamicznie rozwijać po 1989 roku" - zastrzegł Mikołajczak, który planuje drugą część publikacji, poświęconą właśnie polskiemu musicalowi po przełomie lat 80. i 90.
W kolejnych rozdziałach autor przypomina historię musicali amerykańskich, wystawianych ze zmiennym powodzeniem w polskich operetkach i teatrach muzycznych. Skupia się jednak przede wszystkim na rodzimych utworach muzyczno-teatralnych, powstających w różnych ośrodkach i sięgających do różnych tradycji muzycznych.
Jacek Mikołajczyk jest kierownikiem literackim Gliwickiego Teatru Muzycznego oraz adiunktem w Zakładzie Teatru i Dramatu Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. W 2006 roku obronił rozprawę doktorską poświęconą historii musicalu w Polsce. W Gliwicach współpracował przy realizacji kilkudziesięciu przedstawień muzycznych, w tym wielu polskich premier amerykańskich musicali. Jest autorem polskich przekładów musicali: "42 ulica", "Ragtime", "High School Musical" i "Hair" oraz licznych tekstów poświęconych gatunkowi, publikowanych w programach teatralnych i fachowej prasie. Studiuje reżyserię opery i innych form teatru muzycznego w krakowskiej PWST.