"Nic ważniejszego od Ciebie"
"Jednej nocy upiłem się samotnie w Paryżu, łaziłem sam po tym obcym i kosmicznie pustym mieście; wreszcie poszedłem na prefekturę policji - straszliwie trzeźwy i bez żadnej emocji - i zażądałem przyjęcia do Legii. Ucieszyli się bardzo i kazali przyjść następnego dnia rano. Potem rano było mi wstyd i głupio; i oczywiście nigdzie nie poszedłem" - pisał Hłasko w innym liście do Osieckiej.
W październiku 1958 roku po kilkakrotnym odmówieniu mu wizy powrotnej, Hłasko zostaje za granicą - w Berlinie Zachodnim. To z Berlina w grudniu 1958 roku pisze do Osieckiej: "Gdyby mi ktoś powiedział, gdybym miał choć odrobinę gwarancji, że będę mógł być z Tobą choć przez rok, choć przez pół roku, a potem - śmierć, to bym przyjechał do Ciebie. To nie melodramat; to wyznanie tego, który na pewno - z całym idiotyzmem i kabotynizmem- najwięcej Cię kochał. W końcu przyjdzie taka noc, kiedy prześpisz się z innym. Ja Ci się nigdy nie podobałem, ale to inna sprawa. Ale lepiej być pijanym, niż myśleć, że ta chwila w końcu przyjdzie.
Ale jeszcze nie rób nic ostatecznego. Jesteś tak młoda. Masz jeszcze czas. Każdy chce być szczęśliwy. Ja chciałem być szczęśliwszym od innych. Ale Bóg mnie ukarał. [...] Trzeba być bardzo pijanym, żeby móc tak pisać. Ale mówię Ci - gdybym miał gwarancję, że będę z Tobą chociaż rok, a potem mnie zabiją - przyjechałbym do Ciebie. Nie ma, nie było - okazuje się - nic ważniejszego od Ciebie".