Dramatyczna historia legendarnego pisarza opowiedziana jego słowami. "Listy" Marka Hłaski
45 lat temu zmarł Marek Hłasko, "polski James Dean"
Dramatyczna historia legendarnego pisarza opowiedziana jego słowami. "Listy" Marka Hłaski
"Kochana Mamo! Piszę tym razem ręcznie, gdyż maszyna brudna. U mnie na razie wszystko OK. W Twoim liście piszesz, że boisz się o mnie i że boisz się "wszystkiego". Ja nie rozumiem, co to znaczy. Każdego człowieka na świecie w każdej chwili może spotkać nieszczęście - i na to nie ma rady" - pisał Marek Hłasko 30 marca 1969 roku w ostatnim liście do matki.
Dwa i pół miesiąca później pisarz umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. Oficjalną przyczyną zgonu było przedawkowanie środków nasennych połączone z alkoholem. Czy Hłasko popełnił samobójstwo? Dlaczego ci, którzy go znali, zdecydowanie wykluczają ten scenariusz? Co w prywatnej korespondencji pisał Hłasko do matki, a co do Agnieszki Osieckiej, z którą miał romans, czy do Sonji, żony, z którą rozwiódł się kilka lat przed swoją śmiercią? Czy rzeczywiście było to burzliwe rozstanie, pełne awantur i wzajemnych pretensji? Co było w liście znalezionym przy ciele Hłaski, który to list zniszczyła jego matka?
Czy z właśnie wydanego, obszernego, zawierającego aż 363 teksty (w tym większość wcześniej niepublikowana z powodu braku zgody rodziny), tomu "Listów" (Wyd. Agora) dowiadujemy się czegoś więcej na temat życia, twórczości i legendy Marka Hłaski? Dlaczego po "Listy" powinni sięgnąć nawet ci miłośnicy autora "Następnego do raju", którym wydaje się, że wiedzą o swoim idolu już wszystko?