- Chciałeś, żebym wytłumaczyła, na czym polega ta wasza „hajfskość“. Więc znalazłam dobrą definicję:
zależy wam. Troszczycie się o siebie nawzajem w staromodny sposób. Dziś nikomu na niczym nie zależy, tylko na pieniądzach.
- No nie, za bardzo generalizujesz. Nawet w Jerozolimie znalazłoby się parę osób, którym zależy.
- Przeciwnie. Żeby być kimś takim jak wy, trzeba się urodzić w Hajfie. A wręcz powiedziałabym,
że zostaliście tylko wy czterej. Świat wokół was stawał się coraz bardziej cyniczny i okrutny, a wasza
czwórka trzymała się razem i troszczyliście się o siebie nawzajem.
- Ale chyba na tym polega przyjaźń? Taka oaza, w której zapominamy o istnieniu pustyni... Albo tratwa złożona z mocno związanych bali. Albo kraik otoczony przez wrogów.