Trwa ładowanie...

Zwróciła uwagę na "chytrą" strategię rządu i Kościoła. Ostrzega Polki

Nie możemy już dłużej utrzymywać, że dyktowane przez religię role kobiet i mężczyzn są naturalne czy korzystne dla całego gatunku - pisze ekonomista Linda Scott, która bezpośrednio zwraca się do Polek. Jej zdaniem atak na aborcję jest zaledwie początkiem zwiastującym powrót ekonomicznej zależności od mężczyzn, niekontrolowanych ciąż i przemocy, która towarzyszy zwykle wzrastającej dominacji mężczyzn.

Demonstranci w Krakowie. Kobiety wciąż domagają się uszanowania ich głosu.Demonstranci w Krakowie. Kobiety wciąż domagają się uszanowania ich głosu.Źródło: East News, fot: Beata Zawrzel
d24btyc
d24btyc

Nieważne czy kobieta pracuje w międzynarodowej korporacji, polskiej szkole czy na afrykańskiej wsi, wciąż narażona jest na nierówności ekonomiczne wynikające ze swojej roli płciowej. Pokazują to badania. Książka Lindy Scott, jednej z pierwszych ekonomistek analizujących wpływ równouprawnienia kobiet i mężczyzn na wzrost gospodarczy, to wyraz sprzeciwu wobec zastanego porządku.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Filtry prezentujemy fragment przedmowy do polskiego wydania książki "Kapitał Kobiet. Dlaczego uprawnienie wszystkim się opłaca" autorstwa Lindy Scott, która trafiła do księgarń 24 marca

Wiemy już dziś, że jeśli jako ludzkość silniej zaangażujemy kobiety w gospodarkę, możemy oczekiwać wzrostu dobrobytu w skali globalnej i ograniczenia takich nękających ludzkość plag jak głód, konflikty zbrojne i handel ludźmi. Dane wskazują bezsprzecznie, że reaktywowanie tradycyjnych mechanizmów podporządkowania kobiet zagrozi pokojowi i – całkiem dosłownie – ludzkiemu życiu. Aksjomat równości kobiet i mężczyzn musi zostać przyjęty jako fundament światowej gospodarki. Cały świat potrzebuje Kapitału dla kobiet.

Jednak we współczesnej Polsce groźny, dziwaczny splot sił politycznych i religijnych stawia pod znakiem zapytania trwałość postępów osiągniętych przez ruchy kobiece. Kościół katolicki próbuje odzyskać władzę, narzucając zasady rządzące niegdyś życiem rodzinnym i seksualnym, jednak te działania i ich możliwe konsekwencje stanowią naruszenie praw człowieka opisanych w porządku międzynarodowym; dotyczy to zarówno podstawowych praw obywatelskich (na przykład prawa do wolności słowa i reprezentatywnego rządu), jak i praw mających wpływ na kobiety (takich jak prawo do planowania rodziny i prawo do pracy – oba już dawno uznano formalnie za prawa człowieka).

Zobacz: Sonia Bohosiewicz o zarobkach aktorek. "Jesteśmy 1/3 niżej"

Polski rząd i Kościół katolicki rozpoczęły swoją kampanię od ataku na prawo do aborcji. To chytra strategia: większość ludzi wychowanych w tradycji chrześcijańskiej niechętnie myśli o aborcji, nawet jeśli popiera prawo kobiety do podejmowania decyzji. Ta kwestia potrafi zelektryzować znaczną część obywateli, wzbudzając ich niechęć do wolności kobiet i odwracając uwagę od innych działań rozważanych i podejmowanych przez rząd. W międzyczasie Kościół zaleca powrót do "tradycyjnego" układu rodziny, w którym mąż jest jej "głową" i może zgodnie z prawem żądać "posłuszeństwa" od żony, ta zaś nie kontroluje już własnej rozrodczości, co ogranicza jej możliwości zarobkowania.

d24btyc

Tak zwane tradycyjne role kobiet i mężczyzn, krzywdzące dla połowy ludzkości, uznawane są przez Kościół za "naturalne". W tej książce opisałam obszernie, co najnowsze badania naukowe mówią o "naturalnej" dominacji mężczyzn, "naturalności" zapewniania przez nich utrzymania rodzinie, "naturalnej" pasywności i wycofaniu kobiet. Pozwólcie mi dokonać w tym miejscu zwięzłego podsumowania: nie możemy już dłużej utrzymywać, że dyktowane przez religię role kobiet i mężczyzn są naturalne czy korzystne dla całego gatunku.

Wrogie nastawienie Kościoła katolickiego w Europie do przyjemności czerpanej z seksu datuje się od chwili, gdy z Bliskiego Wschodu przybyli założyciele tej religii. Ustanowienie monogamicznego, nienaruszalnego związku małżeńskiego miało wyeliminować wszelkie zachowania seksualne, które nie stawiały sobie za cel prokreacji. Tu właśnie tkwi przyczyna tradycyjnego sprzeciwu Kościoła wobec antykoncepcji, stąd też wywodzą się surowe reguły ograniczające rozwody. Zakaz "cudzołóstwa" egzekwowany jest bardziej stanowczo względem kobiet niż mężczyzn, niemniej narzucany jest nie tylko prawem, lecz i obyczajem, który karze oraz zawstydza kochających w sposób nieusankcjonowany przez Kościół.

Tak zwane tradycyjne role kobiet i mężczyzn, krzywdzące dla połowy ludzkości, uznawane są przez Kościół za "naturalne". Pexels
Tak zwane tradycyjne role kobiet i mężczyzn, krzywdzące dla połowy ludzkości, uznawane są przez Kościół za "naturalne".Źródło: Pexels, fot: Elly Fairytale

Polskie kobiety słusznie się obawiają, że atak na aborcję jest zaledwie początkiem zwiastującym powrót ekonomicznej zależności od mężczyzn, niekontrolowanych ciąż i przemocy, która towarzyszy zwykle wzrastającej dominacji mężczyzn. Bariery gospodarcze, które nieuchronnie powstają po utracie praw reprodukcyjnych i przywróceniu rzekomo naturalnych ról płciowych, są niszczące dla kobiet i społeczeństw, w których żyją. Głównym celem tej książki jest upowszechnienie udokumentowanej wiedzy na temat historii podporządkowania kobiet, a także rozpropagowanie nowych danych, które pozwalają zrozumieć, że autonomię przedstawicielek tej płci należy rozszerzać, nie zaś ograniczać.

d24btyc

W niniejszym wprowadzeniu chciałabym jednak pokazać, że położenie gospodarcze Polek, mimo wyjątkowej historii ich kraju, stanowi odbicie sytuacji kobiet z innych państw. Mam nadzieję, że czytelniczki i czytelnicy dostrzegą w tej książce własne doświadczenia. Liczę na to, iż część prezentowanych przeze mnie faktów przyda się współczesnym aktywistom i aktywistkom

Dane globalne pokazują jednoznacznie, że we współczesnej gospodarce aktywność zawodowa kobiet jest warunkiem koniecznym dobrobytu. Według danych z 2020 roku 63 procent Polek pracuje zarobkowo; w przypadku mężczyzn odsetek ten wynosi 77. Nawet na podstawie tej jednej informacji możemy ocenić, że dla Polski jest już za późno na powrót do "tradycyjnego" modelu rodziny, na której utrzymanie zarabia wyłącznie mężczyzna.

Powrót do takiej struktury gospodarstwa domowego kosztowałby polską gospodarkę prawie połowę jej siły roboczej i znaczny procent PKB (około 35–40 procent), wskutek czego raptownie spadłyby wpływy podatkowe do budżetu, to zaś natychmiast odbiłoby się na usługach publicznych. Wszelkie nadzieje na dobrobyt kraju ległyby w gruzach. Takie posunięcie bez wątpienia skazałoby Polskę na trwałą nędzę.

d24btyc

Wedle mojej wiedzy współpraca między polskim rządem a Kościołem nie zaowocowała wyrażonym wprost postulatem, by kobiety zaprzestały pracy zarobkowej, jednak zakaz aborcji i antykoncepcji w perspektywie czasu okaże się równoznaczny z zakazem podejmowania pracy zarobkowej. Kobiety znajdą się w sytuacji, w której poza opieką nad dziećmi – "tradycyjna" struktura rodziny wymaga, by zajmowały się nimi samodzielnie –niewiele będą mogły zrobić.

W takim układzie czas kobiety nie należy do niej, ona sama staje się coraz bardziej wyczerpana, nieustanne przerwy na rodzenie dzieci praktycznie uniemożliwiają jej regularną pracę, a już z pewnością karierę zawodową. Co ważne, wskutek niestabilnej sytuacji finansowej matki i niepewnej przyszłości cierpią również dzieci. Społeczność międzynarodowa dzięki wielu raportom i programom zyskała przekonanie, że najlepszą metodą zapewnienia dzieciom dobrostanu jest gospodarcze równouprawnienie kobiet, co opisałam szczegółowo w dalszej części niniejszej książki.

Jak na ironię, pod przywództwem organizacji międzynarodowych Polska stała się gospodarką odnoszącą w Europie największe sukcesy: zwiększyła swoje PKB o 150 procent; bezrobocie, które gwałtownie wzrosło w pierwszych latach po upadku Związku Radzieckiego, ograniczono do 3 procent. Pomimo tych osiągnięć wciąż utrzymuje się różnica między aktywnością zawodową kobiet i mężczyzn, co można przypisać jedynie gospodarczej dyskryminacji kobiet, która uległaby spotęgowaniu, gdyby przywrócić rodzinę w jej dawnym kształcie.

d24btyc

W Polsce istnieje również niepokojąca różnica wysokości wynagrodzenia kobiet i mężczyzn. Zarobki kobiet stanowią zaledwie 65 procent zarobków mężczyzn. Luka płacowa może wynikać z sześciu czynników i wszystkie one są obecne w Polsce. Mowa o pracy w niepełnym wymiarze godzin, feminizacji niektórych zawodów, ograniczonym dostępie do edukacji, tempie awansu, "karze za macierzyństwo" i postawach kulturowych.

Gdy rodzą się dzieci, a żłobki i przedszkola są niedostępne,  rodzice decydują zwykle, że to matka pozostanie w domu. Pexels
Gdy rodzą się dzieci, a żłobki i przedszkola są niedostępne, rodzice decydują zwykle, że to matka pozostanie w domu.Źródło: Pexels, fot: Tatiana Sirikova

Polskie kobiety o 60 procent częściej niż mężczyźni pracują w niepełnym wymiarze godzin: zatrudnionych jest w taki sposób 32 procent kobiet i tylko 20 procent mężczyzn. Praca w niepełnym wymiarze czasu oczywiście zmniejsza sumę przepracowanych godzin, ale dodatkowo obniża stawkę godzinową. Wysoki odsetek kobiet pracujących na część etatu zwykle wskazuje na duże obciążenie obowiązkami domowymi, niezależnie od tego, czy chodzi o prowadzenie domu, czy opiekę nad dziećmi; w Polsce kobieta wykonuje prawie dwa razy więcej niepłatnej pracy niż mężczyzna. Te zjawiska, dotyczące tylko jednej płci, wpływają na gospodarkę w sposób strukturalny; powrót do tradycyjnych ról płciowych spotęgowałby to oddziaływanie.

d24btyc

Gdy rodzą się dzieci, a żłobki i przedszkola są niedostępne – również z powodów finansowych – rodzice decydują zwykle, że to matka pozostanie w domu, bo ojciec lepiej zarabia. Tym sposobem nierówność płac w gospodarce utrwala tradycyjną strukturę rodziny, a to przekłada się na niższe wynagrodzenie. Ów splot czynników nie oddziałuje na mężczyzn, natomiast wpływa na kobiety, i to niezależnie od ich klasy społecznej.

Kobiety pracujące w niepełnym wymiarze godzin zwykle nie są w stanie samodzielnie się utrzymać. W przypadku śmierci lub niepełnosprawności mężczyzny jego żonie i dzieciom zagraża nędza. Dyskryminacja kobiet trwale wbudowana w system gospodarczy jest zatem jedną z przyczyn ubóstwa.

Polki są w dużej mierze zatrudnione w sfeminizowanych branżach, w źle opłacanych zawodach, co powiększa lukę płacową – i znów: jest to niezależne od klasy społecznej. Choć część kobiet jest wynagradzana jeszcze gorzej od innych, relegowanie ich jako grupy do niżej opłacanych zawodów jest udziałem wszystkich, co wyraźnie widać po tym, jak na całym świecie odbiła się pandemia, w pierwszej kolejności odbierając pracę kobietom. W rolnictwie, które oferuje zwykle najniższe i najmniej pewne zarobki, pracuje niewielu Polaków – zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Praca w przemyśle jest na ogół lepiej opłacana i bardziej stabilna, natomiast praca w usługach jest relatywnie nisko wynagradzana i stosunkowo niepewna. W większości krajów kobiety częściej pracują w usługach, a mężczyźni w przemyśle. Odnosi się to również do Polski.

Linda Scott, "Kapitał kobiet", Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021. Materiały prasowe
Linda Scott, "Kapitał kobiet", Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2021. Źródło: Materiały prasowe, fot: Maria Konarzewska
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d24btyc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d24btyc