Dlaczego Foer opisał 11. września? A dlaczego nikt inny tego nie zrobił?
Oskar Schell włóczy się ulicami Nowego Jorku, szukając tego, co mogło pozostać z jego ojca. 11 września mężczyzna udał się do WTC w interesach. Oskar ma dziewięć lat, ale jest dużo dojrzalszy, niż może sugerować jego wiek. Był ostatnią osobą, która rozmawiała z ojcem. Dwa lata, które minęły od tamtego momentu, niczego nie zmieniły. Oskar nie pozbył się swych obsesji.
Oskar to bohater powieści *Jonathana Safrana Foera, _Extremely Loud and Incredibly Close_.*
Foer debiutował powieścią Everything Is Illuminated (wyd. polskie Wszystko jest iluminacją), która została bardzo ciepło przyjeta przez krytykę i publiczność, i doczekała się nagród. Młody, bo 28-letni pisarz nie spoczął jednak na laurach.
Jak Foer przyznaje, nie zna osoby, która nie zastanawiałaby się na tragedią 11 września. Ale to on zdecydował się to wydarzenie opisać. W zamierzeniu powieść wcale nie chciał pisać o Oskarze. Początkowo historia miała opowiadać o znanym europejskim pisarzu, który powraca po czterdziestu latach nieobecności. Ale pojawił się Oskar. A 11 września czaił się za plecami. Dopiero gdy Foer pokazał tekst bratu, ten zasugerował, by ten wątek rozwinąć. I chociaż było to ryzykowne – postąpił za radą brata.
Foer prowadzi równolegle dwie historie: Oskara i jego babci, która przeżyła bombardowanie Drezna w czasie II wojny światowej. Babcia opowiada swe dzieje ojcu Oskara. Ich losy – babci i wnuczka – w niezwykły sposób krzyżują się.
Pisarz dołączył do książki fotografie i typografie. Jak mówi, jest to dalszy aspekt jego wizji artystycznej. Autor penetruje granice literatury, nie chce koncentrować się tylko na tekście. Wizualna strona utworu może go udoskonalić. Wzbogacenie szaty graficznej powieści wynika również ze specyfiki tematu, który Foer podjął. 11 września jest jednym z najlepiej udokumentowanych wydarzeń w historii. W powszechnym doświadczeniu obrazy dwu upadających wieżowców są symbolem tragedii i heroizmu. Foer chciał za pomocą obrazu unaocznić czytelnikom to, co z reguły – za pomocą słowa – odbierają czysto abstrakcyjnie.