Trwa ładowanie...

Diana Lelonek: postanowiliśmy przemycić "dzika" na galę

Diana Lelonek, laureatka Paszportów Polityki, nie przegapi żadnej okazji, by zamanifestować swoje poglądy. Odbierając nagrodę zaprosiła na scenę koleżankę w kostiumie dzika. W rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczy, dlaczego to zrobiła.

Diana Lelonek: postanowiliśmy przemycić "dzika" na galęŹródło: East News, fot: PIOTR MOLECKI
d7yjn1r
d7yjn1r

Karolina Stankiewicz, Wirtualna Polska: Odbierając nagrodę, zaprosiłaś na scenę "dzika"
Diana Lelonek: Tak. Kostium włożyła artystka Anna Siekierska, która już od jakiegoś czasu realizuje projekt z dzikiem. W obecnej sytuacji, kiedy trwa eksterminacja tych stworzeń w Polsce, postanowiliśmy przemycić "dziczycę" na galę, dzięki czemu mogła wypowiedzieć się w ich imieniu.

Skąd taki pomysł? Ty to wymyśliłaś?
To był zupełny spontan, a pomysł jest efektem dyskusji w grupie organizacyjnej "Strajku dla Klimatu" oraz sugestii mojej koleżanki Anny Szostak, która opublikowała post na Facebooku, że może gala jest dobrą okazją, by wykorzystać strój dzika.

Będziecie na proteście w sprawie obrony dzików?
Oczywiście. Dwa dni temu biegałyśmy pod Sejmem w kostiumach zwierząt. Będziemy też na Strajku dla Ziemi, który odbędzie się 15 stycznia. Przyjdźcie i też się przebierzcie, w końcu jest karnawał.

d7yjn1r

W swojej sztuce buntujesz się przeciwko uznawaniu człowieka za najważniejszy gatunek na Ziemi, przeciwko antropocentrycznemu postrzeganiu świata. Czy to oznacza, że musisz odnaleźć nowy język wyrazu?
Tak, to jest generalnie największe wyzwanie. By móc skutecznie działać w praktyce, przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu, który teraz mamy, trzeba się odwołać do jakichś podstaw językowych. Wydaje mi się, że dopiero w momencie gdy zaczniemy inaczej nazywać rzeczy, czyli na przykład przedefiniujemy sam termin "natura", będziemy mogli dokonać kolejnych poważnych zmian w systemie, w który jesteśmy uwikłani. Bo zmian klimatu nie powstrzymamy tym, że przestaniemy nagle wszyscy używać słomek. Potrzeba działań na bardzo szerokim poziomie, przede wszystkim rządowym. Ja wierzę w to, że być może czeka nas nowy lepszy świat, chociaż bardziej się boję, że nie czeka nas w ogóle nic.

Wystawa Diana Lelonek Liban i Plaszow - Nowa Archeologia East News
Wystawa Diana Lelonek Liban i Plaszow - Nowa Archeologia Źródło: East News, fot: MAREK LASYK/REPORTER

Wystawa Diana Lelonek Liban i Plaszow - Nowa Archeologia

Tworząc nowy język, podejmujesz ryzyko, że nie zostaniesz zrozumiana. Skąd wiesz, że odbiorcy twojej sztuki przyjmą tę konwencję?
To chyba po prostu mi wychodzi. Mam nadzieję, że moje prace są czytelne dla szerszego odbiorcy. Staram się, by funkcjonowały nie tylko w galeriach. Bo dla mnie najważniejsze jest, gdy istnieją poza nimi. Na przykład osoby zwiedzające ogród botaniczny w Poznaniu, miały okazję oglądać śmieciorośliny jako okazy botaniczne. Wydaje mi się ciekawe, że za pomocą narzędzi sztuki można próbować zmieniać rzeczywiste zależności. Czyli na przykład namówić ogród botaniczny, by otworzył oficjalny dział post-naturalny, gdzie oprócz tego, że odtwarza się środowiska naturalne roślin, które kojarzymy z naturą, jak wydma nadmorska, odtwarzać można też hałdy poprzemysłowe. Myślę, że takie narzędzia sztuki dają furtkę do tego, by umożliwić zmiany, które normalnie by nie były możliwe.

Twoja sztuka jest wielopoziomowa, ale też mocno polityczna.
To prawda. Ja jestem zaangażowana, więc polityczność pojawia się w moich pracach siłą rzeczy – nie da się tego oddzielić. I to jest dla mnie bardzo ważne. Staram się być też zaangażowana w organizacje protestów, w ruchy ekologiczne. Teraz realizuję projekt w Koninie. Dotyczy odkrywek węgla brunatnego i jest bardzo mocno sprzężony z tamtejszą rzeczywistością. Próbuje być odpowiedzią na pewne rozwiązania, pytania, co może być po węglu. To jest projekt lokujący się gdzieś na skraju sztuki oraz działań aktywistycznych i politycznie zaangażowanych.

d7yjn1r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7yjn1r