Dariusz Dziekanowski święty nie jest, ale wyciągnął wnioski z popełnionych błędów
Oszczędna autobiografia
Jeden z najbardziej niewykorzystanych talentów w polskiej piłce. Playboy. Alkoholik i skandalista z ciągłymi kłopotami w życiu prywatnym. Bohater jednego z najgłośniejszych transferów na krajowym podwórku, który za 21 milionów złotych przeszedł z Gwardii Warszawa do łódzkiego Widzewa. Jednak na stadionie przy ul. Armii Czerwonej długo nie wytrzymał.
Jeden z najbardziej niewykorzystanych talentów w polskiej piłce. Playboy. Alkoholik i skandalista z ciągłymi kłopotami w życiu prywatnym. Bohater jednego z najgłośniejszych transferów na krajowym podwórku, który za 21 milionów złotych przeszedł z Gwardii Warszawa do łódzkiego Widzewa. Jednak na stadionie przy ul. Armii Czerwonej długo nie wytrzymał.
Dawny gwiazdor Legii Warszawa i Celticu Glasgow, Dariusz Dziekanowski w końcu nieudolnie posypał głowę popiołem. - Nigdy nie byłem, nie jestem i z pewnością nie będę święty - przyznaje w autobiograficznej książce "Dziekan" , napisanej wspólnie z Arkadiuszem Nakoniecznikiem.