Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
- *Czy to prawda, że współtwórcami polskiej mafii była Służba Bezpieczeństwa i Edward Gierek? *
- *W jaki sposób zaczynali swoje "kariery" późniejsi bossowie największych gangów III RP (Dziad, Nikoś, Baranina, Pershing, Krakowiak i inni)? *
- *Czy polska mafia to zbieranina niewykształconych i prymitywnych buraków? *
- *Na czym polegały "wycieczki do lasu" organizowane przez rodzimych gangsterów? *
- *Po co Masa dowoził reklamówki pełne banknotów do hoteli? *
- *W jaki sposób przestał istnieć Pruszków? *
- Jak dzisiaj wygląda sytuacja w polskim podziemiu?
Na te i wiele innych pytań związanych z polską mafią odpowiadamy na kolejnych stronach. Nakładem wydawnictwa Gruner + Jahr ukazał się właśnie tom * Mafia. Nie uwierzysz, dopóki nie przeczytasz*, w którym różni autorzy analizują zjawisko zorganizowanej przestępczości w Polsce i na świecie.
Raczkujący gangsterzy
W latach 80. wielu polskich przestępców emigrowało do Niemiec i Austrii. Kraje te chętnie przygarniały wtedy uciekinierów z PRL, co umiejętnie wykorzystali także różnego rodzaju bandyci. Przykładowo słynny Nikoś (na zdj.) zorganizował w Niemczech grupy złodziei samochodów, a Baranina – pionierskie grupy przemytników papierosów. Ten drugi pozakładał też pierwsze gorzelnie z siedzibą w Belgii.
„Wtedy też nasi raczkujący gangsterzy nawiązali kontakty z prawdziwymi mafiosami z Kolumbii, sycylijskiej Cosa Nostry czy neapolitańskiej Camorry. Pod koniec lat 80. do gry weszli byli oficerowie SB, którzy do powstającej mafii wnieśli swoje kontakty w milicji […], straży granicznej i wśród celników” – twierdzi Pasztelański w swoim artykule opublikowanym w Mafii .
Lewa wódka rozrabiana we Frani
W 1989 rodzimy półświatek był już dobrze przygotowany do zarabiania większych pieniędzy: „III RP zaczęła swój byt w oparach milionów litrów spirytusu Royal, zalewającego granice. Rozrabiana w popularnych pralkach Frania lewa wódka trafiała nie tylko na wesela, ale i do sklepów monopolowych. Kontrolowani przez SB cinkciarze otworzyli kantory – pierwsze pralnie bandyckich zysków” – czytamy w Mafii .
W latach 90. istniało już kilka silnych ośrodków gangsterskich. Na wybrzeżu królował uważany za ojca chrzestnego polskiej mafii Nikoś, który niemal zmonopolizował obrót kradzionymi samochodami. W Warszawie dowodził Ireneusz P. ps. Barabasz, recydywista z pruszkowskiego osiedla Żbików:
„To on stworzył najgroźniejszy, a z pewnością i najbardziej znany polski gang zwany Pruszkowem”. Należeli do niego takie „tuzy podziemia kryminalnego” jak Wańka, Malizna, Słowik, Krzysio, Dziki, Ali, Parasol, Lucyper, Kiełbasa i Oczko (reprezentant Szczecina).
Kocioł w motelu George
Za oficjalną datę narodzin polskiej mafii uważa się dzień 6 lipca 1990 roku, kiedy to w motelu George w Ruścu policja przygotowała zasadzkę na gangsterów, usiłujących wyłudzić 15 tys. dolarów okupu za skradzionego mercedesa. W kocioł wpadli m.in. Dzikus, Parasol, Kazik i Budzik. Akcja jednak spaliła na panewce, gdyż „jeden z gangsterów rozpoznał policjanta, udającego kompana okradzionego właściciela mercedesa. Na miejscu doszło do szamotaniny.
Kilka lat później sędzia Barbara Piwnik uznała akcję policji za niedopuszczalną prowokację i uniewinniła gangsterów”.
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
Z kolei w Poznaniu rozpoczęły się rządy Orzecha(jego grupa zlikwidowała rezydenta rosyjskiej mafii Adrieja Issajewa ps. Malowanyj), a w Łodzi – Grubego Irka (jeden z szefów „łódzkiej ośmiornicy”). Prym wiodły jednak gangi podwarszawskie, w których w 1992 roku doszło do kłótni i rozłamu.
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
„Przy bezradności policji i zastanawiającej nieudolności władz polska mafia zmienia się w prężnie działającą organizację. Do końca pierwszej połowy lat 90. masowo powstają laboratoria amfetaminy. Z Kolumbii, Wenezueli i Peru trafiają do Polski transporty kokainy. Przez pierwsze pięć lat III RP gangi przerzucają do kraju ponoć blisko 10 ton kokainy. Narkotyki stanowią największe źródło zarobków mafii, ale gros przestępstw to zwykłe brutalne rozboje i haracze” – czytamy dalej w Mafii .
"Wycieczki" do lasu sponsoruje mafia
Następnie „miastowi wrzucili go do bagażnika swego samochodu. Marek domyślał się, że jedzie do lasu. Modlił się, by go nie odpalili. Po jakimś czasie otwiera się klapa bagażnika. W słońcu stał jeden z napastników z łopatą w ręku. Jego kumple pili wódkę, zagryzając kiełbasą. Śmiali się, potrząsając kijami bejsbolowymi. - Wysiadka. Bierz łopatę i kop – padła komenda”. Gdy dół był już wykopany, Marek musiał do niego wskoczyć. Padają strzały, ale Marek wciąż żył. „Miastowi się śmieją. – Dobra. Koniec zabawy. Jeżeli ty i twoi wafle chcecie się bawić na naszym terenie, to będziecie płacić. Połowa tego, co zarobicie, idzie dla nas”.
Na zdj. kadr z filmu Chłopaki nie płaczą.
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
Pasztelański pisze, że polskie gangi pełnymi garściami czerpią z doświadczeń włoskich i amerykańskich. Przykładowo Pruszków kierowany był przez sześcioosobowy zarząd (Bolo, Kajtek, Malizna, Wańka, Słowik, Parasol), któremu podlegali kapitanowie, a tym – porucznicy.
„Każdy porucznik może mieć pod opieką nawet kilka gangów z innych rejonów Polski. Warunek jest jeden: zarząd musi dostać od 20 do 30 procent zysków z każdej roboty. Mniejsze gangi z całej Polski płacą wpisowe, aby móc występować pod szyldem Pruszkowa”.
„Jesteśmy organizacją ludzi szanujących się i wzajemnie popierających. Ja jestem ministrem kultury, a pan Słowik ministrem obrony tej organizacji” – mówił Leszek D., ps. Wańka, jeden z bossów gangu.
Reklamówki pełne banknotów
„Pamiętam, jak musiałem dowozić im reklamówki pełne banknotów. To były niskie nominały, bo pochodziły z doli od chłopaków. Brudne, wymięte dziesiątki i dwudziestki” – wspominał Masa(na zdj.), słynny świadek koronny zeznający przeciwko Pruszkowowi.
Słowik kupował trunki po kilkaset złotych za butelkę, „pił i krzywił się, marudząc pod nosem, jakie to gówno jest ohydne”. Jak opowiadał jeden z oficerów operacyjnych policji: „Pamiętajmy, że szefowie największych gangów to ludzie, którzy z wielkim trudem pokończyli technika czy zawodówki i nie należą do zbyt lotnych. Są jednak cwani i bezczelni, a ludzi z takimi cechami uważa się za zaradnych życiowo”.
Pruszków przestaje istnieć
Na początku września 2000 roku zatrzymano połowę zarządu i wielu ważnych członków gangu pruszkowskiego: „W ciągu dwóch następnych lat Pruszków przestał istnieć. W tym samym czasie wewnętrzne wojny i akcje policji zrujnowały podziemie kryminalne w Trójmieście, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi i Poznaniu. Przestała istnieć grupa Dziada(na zdj.), a po kilku krwawych spazmach do 2004 r. rozbito odradzający się Wołomin”.
Oczywiście, to nie koniec mafii w Polsce...
Mutanci i inne nowe gangi
* Pasztelański pisze, że na gruzach tego „postpeerelowskiego imperium bandyckiego” postały różnego rodzaju nowe twory. Chodzi m.in. o „gangi młodych bandytów, żądnych władzy i pieniędzy.Taką grupą byli osławieni *Mutanci, działający w stolicy i okolicach. W ciągu dwóch lat bandyci z tej grupy zamordowali kilkanaście osób, a podczas prób ujęcia jej członków zginęło trzech policjantów (w głośnych strzelaninach w Parolach i Magdalence)”.
Nowymi bossami warszawskiego półświatka zostali Daksai Szkatuła. Na ich czarnej liście znalazł się m.in. Mrówa, starszy syn Dziada. Mrówanie zamierzał podporządkować się „nowego ładowi” zaproponowanemu przez wyżej wymienionych gangsterów, więc zginął.
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
Policja przyznaje, że bardzo trudne lub wręcz niemożliwe jest dzisiaj wprowadzenie w szeregi gangów zakonspirowanych tajniaków. Dlaczego?
„Aby dostać się do grupy, przestępcy są często bardzo dokładnie weryfikowani np. poprzez znajomych z kryminału. Muszą mieć osobę wprowadzającą, a nierzadko przechodzą odpowiednie badania na wykrywaczu kłamstw. Do tego niektóre grupy – jak tzw. szkatułowa (uważana za najgroźniejszą w Polsce) – wymuszają na członkach zabójstwo”. Dzięki temu gangsterzy zapewniają sobie lojalność oraz pewność, że nie będzie mógł zostać świadkiem koronnym. „Walka z tą ośmiornicą będzie wyjątkowo trudna” – czytamy w Mafii .
Edward Gierek i SB współtwórcami polskiej mafii?
„Najpierw esbecja zorganizowała grupę złodziei operujących w Europie Zachodniej. Rodzinny gang braci J. miał pomóc wywiadowi PRL w zdobywaniu cennych środków na działania operacyjne”. Akcja pod kryptonimem „Żelazo” polegała na tym, że bandyci pracujący dla tajnych służb rabowali złoto, dzieła sztuki oraz znaczne sumy w gotówce.
„Esbecja wyliczyła, że bracia J. ukradli towar wart co najmniej 2 mln marek […]. Oficjalnie znaczna część zrabowanych pieniędzy posłużyła do opłacenia działań wywiadu – ok. 1,5 mln marek. Tyle tylko, że według Kazimierza J. MSW przyjęło od niego blisko 200 kg złota i biżuterii”.
Podobno sam Edward Gierek otrzymał kilka cennych przedmiotów (np. zegarek wart kilka tysięcy marek) z tzw. sklepiku, tajnego pomieszczenia w MSW, gdzie handlowano kradzionymi przedmiotami.
Stolica przemytników
Edward Gierek w jeszcze inny sposób miał się przyczynić do rozwoju zorganizowanej przestępczości w Polsce. „W połowie lat 70. reżim potrzebował dolarów na spłatę rosnącego zadłużenia i Gierek dał ciche przyzwolenie na drobny przemyt towarów za granicę. Naród gromadnie ruszył do krajów demoludu, upychając po walizkach odzież, elektronikę, kosmetyki. Do Polski płynął zaś strumień dewiz” – przypomina Pasztelański .
Stolicą przemytników stał się dworzec Keleti w Budapeszcie, gdzie szybko pojawili się przestępcy z polskich miast. To właśnie tam handlowali dolarami, zdobywali cenne kontakty i stawiali pierwsze kroki w bandyckiej karierze późniejsi „bossowie półświatka III RP” – Nikodem Skotarczak ps. Nikoś, Zbigniew Nawrot, Andrzej Kolikowski ps. Pershing, Leszek D. ps. Wańkaczy Ryszard Marian Kozina vel Ricardo Fanchini.
SB uważnie przyglądała się tym zagranicznym „wycieczkom” a kilku osobom pomogła nawet legalnie dostać się na Zachód, by tam mogły one brać udział w działaniach operacyjnych i prywatnych biznesach tajniaków.
Daleko od "Ojca chrzestnego". Wszystkie tajemnice polskiej mafii
W tekście Dintojra wisi nad krajem, również opublikowanym w tomie Mafia , Artur Górski twierdzi, że zorganizowane grupy przestępcze przypominające dzisiejsze mafie powstały w Polsce już w czasie II RP.To właśnie w latach 1918-1939 na terenie naszego kraju pojawiły się grupy gangsterskie działające według metod przywodzących na myśl Chicago Ala Capone: „Grupy jedno- i wielonarodowe. Wprawdzie w sferze politycznej Polacy, Ukraińcy i Żydzi trzymali się raczej osobno, ale na niwie gangsterskiej potrafili doskonale współpracować”.
Policja Państwowa mierzyła się (i bardzo często przegrywała) z takimi problemami jak: „Przemyt narkotyków, broni, handel żywym towarem, nielegalne salony hazardu, uczestnictwo w międzynarodowych strukturach przestępczych, dostęp do coraz doskonalszych technologii służących zbrodni”.
O książce
Warto sięgnąć do książki chociażby po to, by odpowiedzieć na takie pytania jak: czy istniała mafia w przedwojennej Polsce? dlaczego Al Capone bał się Heńka Wojciechowskiego? kogo terroryzował zbój Materna? kto stracił fortunę w kasynie w Sopocie? jak zginął Rockefeller kokainy? dlaczego nikt nie pokona włoskiej Camorry?
Wydawca zachęca do lektury kolejnych książek z serii Focus Historia w następujący sposób: „Żadna historia nie jest nudna, może być tylko źle opowiedziana”. Wiele z zaprezentowanych przez autorów historii jest szokujących, zdumiewających i kontrowersyjnych, ale „zawsze są to historie prawdziwe”.