14-proc. wzrost sprzedaży książek w Polsce zanotowała w latach 2006-2007 Biblioteka Analiz. - Stoi to w sprzeczności z wynikami badań Biblioteki Narodowej, która w tym okresie odnotowała 12-procentowy spadek czytelnictwa - powiedział Łukasz Gołębiewski z Biblioteki Analiz na czwartkowym spotkaniu w Instytucie Książki.
Z przedstawionych w zeszłym tygodniu wyników badań Instytutu Książki i Czytelnictwa BN wynika, że w ciągu ostatnich dwu lat poziom czytelnictwa w Polsce spadł o 12 pkt proc. - z 50 proc. w badaniach za rok 2006 do 38 proc. w ogłoszonych niedawno badaniach za rok 2008.
Tymczasem badania rynku sprzedaży książek w Polsce prowadzone przez Bibliotekę Analiz wykazują stały wzrost. Polacy kupują coraz więcej książek, a w okresie 2006-2008 wzrost wyniósł 14 proc.
- Spadek czytelnictwa zanotowany przez Bibliotekę Narodową jest po prostu niemożliwy. Taki spadek musiałby spowodować dramatyczny kryzys na rynku wydawniczym, którego nie obserwujemy - powiedział Gołębiewski, wieloletni obserwator rynku książki w Polsce.
Jego zdaniem, nie ma żadnych czynników społecznych i kulturowych, które mogłyby uzasadniać spadek czytelnictwa o 12 procent. Przeciwnie: ostatnie lata obfitowały w bestsellery jak książki o Harrym Potterze czy Świadectwo Stanisława Dziwisza . Gołębiewski przypomniał też, że w ostatnich latach książka zaistniała na niespotykana poprzednio skalę w mediach, na billboardach.
Gołębiewski uważa, że Biblioteka Narodowa w swoich badaniach musiała popełnić błędy, co częściowo tłumaczy bardzo ograniczonymi wydatkami na te badania. BN przeznaczyło na swoje badanie 17 tys. zł.
- Wiarygodne badania są droższe. Na przykład Izba Wydawców Prasy wydaje na swoje badania co roku 5 mln zł. Porównanie tych liczb mówi samo za siebie - podkreśla Gołębiewski.
Katarzyna Wolff, kierownik Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej, uważa, że badania Biblioteki Narodowej są wiarygodne.
- Pokazują one, że książka staje się towarem elitarnym, dostępnym dla nielicznej grupy mieszkańców dużych miast. Wyniki badań BN są alarmujące, pokazują otwierającą się przed nami zapaść cywilizacyjną. Nie wykluczają się one z wynikami badań prowadzonymi przez Bibliotekę Analiz. Sprzedaż może rosnąć, ale czytelnictwo spada - powiedziała Wolff.
Piotr Dobrołęcki, redaktor naczelny Magazynu Literackiego „Książki”, także uważa, że dane Biblioteki Narodowej i Biblioteki Analiz nie wykluczają się wzajemnie.
- Biblioteka Narodowa objęła swoim badaniem całe społeczeństwo, tymczasem Biblioteka Analiz bada sprzedaż książek, czyli ich badanie dotyczy dość wąskiej grupy społecznej ludzi z wyższym wykształceniem, mieszkańców dużych miast. To możliwe, że w ostatnich latach siła nabywcza tej grupy wzrosła i kupują oni więcej książek, co nie wyklucza, że czytelnictwo w całym społeczeństwie spadło - powiedział Piotr Dobrołęcki.
Czwartkowe spotkanie, podczas którego skonfrontowano wynik badań Biblioteki Narodowej i Biblioteki Analiz, zorganizował Instytut Książki.