Czy w Polsce można namalować penisa? Śledztwo w sprawie kontrowersyjnej wystawy

W olsztyńskiej galerii Dobro trwa wystawa „Zbiorowy”. Pokazuje prace lokalnych artystów. Twórcami są artyści performerzy z kolektywu Zbiorowy.

Wśród wielu wystawianych prac dwie wzbudziły oburzenie posłów PiS Iwony Arent i Jerzego Małeckiego, a także miejskich radnych z klubu PiS. Chodzi o obraz kobiety z penisem oraz orła z penisem.

Politycy PiS uważają, że ta wystawa, zawierająca ich zdaniem, treści wzbudzające oburzenie części mieszkańców, nie powinna być dostępna w miejskiej instytucji kultury. Działacze prawicy napisali otwarty list do prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza. Obarczają w nim prezydenta winą za wystawę.

W liście czytamy: "Panie Prezydencie, My Radni Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość, stanowczo protestujemy przeciwko skandalicznym ekscesom pseudoartystycznym odbywającym się w jednej z placówek podległych Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Olsztynie. Żądamy zajęcia przez Pana zdecydowanego stanowiska i usunięcia z przestrzeni publicznej Olsztyna skandalicznej ekspozycji."

Rzeczniczka magistratu Marta Bartoszewicz mówi jednak, że prezydent Olsztyna nie ma zamiaru ingerować w wystawę, ani odwołać ze stanowiska odpowiedzialnego za wystawę dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie, pisarza Marek Sieniewicza.

Tymczasem działacze PiS postawę Sieniewicza określają mianem skrajnie nihilistycznej, antynarodowej i antyreligijnej, a samą wystawę porównali do "artyzmu, który funkcjonował na ścianach toalet dworcowych w PRL ".

Śledczy z prokuratury sprawdzają teraz, czy na wystawie doszło do znieważania godła RP, obrazy uczuć religijnych, i czy dyrektor MOK mógł nie dopełnić obowiązków służbowych. Miałoby to polegać na nieusunięciu z galerii obrazów rzekomo obrażających uczucia religijne i znieważających godło.

- Prokurator Rejonowy Olsztyn-Południe wszczął śledztwo w sprawie publicznego znieważenia na terenie Galerii Dobro godła RP poprzez namalowanie na obrazie wizerunku orła białego z motywem fallicznym, tj. o przestępstwo z art. 137§lkk - informuje Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy prokuratury. Przestępstwo to zagrożone jest karą grzywny, ograniczeniem wolności lub jego pozbawieniem do roku.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Sieniewicz składał już wyjaśnienia na policji w charakterze świadka.

Marek Sieniewicz (autor m.in. zbioru opowiadań "Żydówek nie obsługujemy") na konferencji prasowej tłumaczył:

- Na wystawie prezentujemy młodych artystów, którzy widzą rzeczywistość, i to co nazywamy Polską, patriotyzmem czy ojczyzną właśnie w taki, a nie inny sposób. Nie można się na to obrażać ani wprowadzać sankcji, bo wkraczamy na bardzo wąski grunt fundamentalnych wolności prawa do ekspresji.