Czy samochód może być sztuką? "To cywilizacyjny fetysz, symbol i nośnik emocji"
W Warszawie przy pomniku Syrenki na warszawskich bulwarach wiślanych stanęły auta ze słynnej kolekcji BMW Art Cars. - Te samochody wyrażają uniwersalne marzenie o szybkości, pięknie i oryginalności, które nie dotyczy wcale samochodów, lecz jest bardzo ludzkie - mówi Stach Szabłowski, historyk i krytyk sztuki.
Czym są BMW Art Cars, które możemy teraz oglądać w Warszawie?
To kolekcja dzieł sztuki – jedyna w swoim rodzaju i budowana konsekwentnie od 45 lat. Warhol, Lichtenstein, Calder, Penck, Rauschenberg, Holzer, Cao Fei i inne nazwiska artystów i artystek z tego zbioru należą do niepodważalnych klasyków współczesności; to poziom najlepszych światowych muzeów. Wyjątkowość kolekcji polega jednak na tym, że przekracza muzealny wymiar sztuki i prowadzi nas w obszar, w którym krzyżują się różne wątki, wyobrażenia i namiętności nowoczesnej kultury. Wehikułem tych emocji jest samochód, cywilizacyjny fetysz i symbol, który w projekcie BMW Art Cars aspiruje do rangi artystycznego medium. I są to aspiracje uzasadnione, bo przecież samochód był zawsze w kulturze czymś więcej niż jeszcze jedną maszyną. Wielcy artyści obecni w tej kolekcji uwidocznili i potwierdzili ten fakt swoimi dziełami.
Jak powstał ten zbiór samochodów-dzieł?
Dzieło założycielskie dla kolekcji powstało w 1975 roku z inicjatywy francuskiego kierowcy rajdowego, Hervé’a Poulaina. Sportowiec szykował się do kultowego i morderczego zarazem wyścigu – trwającego całą dobę rajdu 24h Le Mans. Zwrócił się wówczas do amerykańskiego artysty Alexandra Caldera z propozycją potraktowania samochodu, w którym miał wystartować – rajdowego BMW 3.0 CSL – jako trójwymiarowego malarskiego podobrazia.
Calder był wówczas żywą legendą sztuki nowoczesnej. Dlaczego Poulain wybrał właśnie jego? I dlaczego dobiegający osiemdziesiątki Calder się zgodził?
Calder do historii przeszedł jako ten, który "uruchomił" medium rzeźby. Przestrzenne kompozycje Caldera były układami mobilnych elementów, form i kolorów, których relacje stale się zmieniały. Czy zafascynowany mobilnością artysta mógł odmówić sobie okazji do przemalowania karoserii rajdowego samochodu tak, był stał się dziełem z pogranicza malarstwa i rzeźby – i zobaczenia tego dzieła w ruchu podczas jednego z najsłynniejszych rajdów świata?
"Sztuka nie powinna cię gwałcić". Borys Szyc o kontrowersyjnych scenach
Calder nie był pierwszym artystą zafascynowanym motoryzacją.
Nie darmo w 1924 r. pierwsza wystawa polskich awangardzistów z ugrupowania "Blok" odbyła się nie w galerii, lecz właśnie w salonie automobilowym (firmy Laurin-Klement w Warszawie, przy ulicy Mazowieckiej); wzięli w niej udział najwięksi międzywojenni radykałowie, na czele ze Strzemińskim, Kobro, Stażewskim, Berlewim i Szczuką. Moderniści już na początku XX wieku, kiedy automobilizm był jeszcze młody, rozpoznali, że samochód jest czymś więcej niż środkiem transportu – dostrzegli w nim symbol, ikonę, wehikuł nowego typu wyobraźni i wrażliwości.
W 1909 r. włoski poeta Philippo Marinetti, sam zresztą zapalony i niestroniący od ryzyka automobilista, w "Manifeście Futurystycznym" pisał: "Samochód wyścigowy [...] jest piękniejszy od Nike z Samotraki!" Słynny architekt Le Corbusier piękno samochodu porównywał do Partenonu.
Jako zwolenniczce rowerów trudno mi zrozumieć tę fascynację.
Akademiccy malarze XIX wieku z upodobaniem malowali konie jako ucieleśnienie doskonałości i siły. Dla modernistów źródłem piękna, które dostrzegali w samochodzie, nie były kanony tradycji ani natura, lecz funkcjonalność, technologia, nauka, dynamizm. Awangardowi artyści widzieli samochód jako metaforyczny wehikuł, który pędzi ku nowym, śmiałym formom życia, zostawiając za sobą starą, konserwatywną kulturę.
Twórcy pop-artu Andy Warhol i Roy Lichtenstein, których auta można oglądać na wystawie, patrzyli już na samochód inaczej.
Artyści II połowy XX wieku dostrzegali w nim konsumpcyjny fetysz i ikonę kultury popularnej. Powojenne dekady to epoka masowej motoryzacji; w krajach rozwiniętych auto staje się częścią stylu życia niemal każdego człowieka, przedłużeniem ludzkiego ciała, środkiem ekspresji osobowości i statusu. Andy Warhol od zawsze zafascynowany był motywem samochodu. Artyści wyrażają to, co człowiek nowoczesny odczuwa od momentu narodzin motoryzacji; samochód ma wyjątkową siłę oddziaływania na naszą wyobraźnię. Skąd czerpie tę moc? Jak pisał Marshall McLuhan, "za kierownicą wszyscy przemieniamy się w supermenów".
Wyścigowe auto jako obiekt artystyczny to realizacja tych pragnień?
Nieprzypadkowo wszystko zaczęło się od oddawania w ręce artystów modeli wyścigowych, startujących w rajdach. BMW to marka kojarząca się z luksusem i prestiżem, ale również z przekroczeniem komfortu w stronę ekscytującej prędkości, ryzyka, przygody. Do potraktowania najszybszych maszyn jako malarskiego "płótna" zapraszani byli bohaterowie wystaw w najważniejszych muzeach, autorzy rekordów aukcyjnych, artyści, którzy za życia stali się klasykami. Oni również kojarzą się z luksusem i prestiżem. Jednocześnie każda i każdy z nich potrafił w swojej twórczości przekraczać obowiązujące konwencje, ryzykować, odkrywać nowe wymiary sztuki.
W wyborze prezentowanym teraz w Warszawie znalazły się także samochody pomalowane według projektów A.R. Pencka i Sandro Chii.
Obydwaj malarze należeli do pokolenia twórców, którzy w latach 80. uczynili malarstwo znów ważnym. Penck zaliczał się do niemieckich "Nowych Dzikich", neoekspresjonistów, którzy przypomnieli, że czasem najbardziej nowoczesny w sztuce jest powrót do pierwotnych, podstawowych emocji. Odpowiednikiem "Nowych Dzikich" we Włoszech była Transawangarda, której czołowym przedstawicielem był Sandro Chia. Kiedy w 1991 r. malował prototypowy racingowy model BMW M3 GTR, jego sztuka była przedmiotem sporów. Dziś zalicza się do propozycji, które oparły się próbie czasu. Podobny status mają naprawdę udane samochody; konstruowane jako manifesty technicznej innowacji, po latach stają się kultowymi klasykami.
Czy to nie jest po prostu wizerunkowe działanie producenta aut?
Spotkanie najszybszych, najdoskonalej skonstruowanych samochodów z najbardziej kreatywnymi i charyzmatycznymi postaciami ze sceny sztuki – czyż to nie genialne posunięcie? Ale samochody z kolekcji BMW Art Cars działają na wyobraźnię nie tylko dlatego, że opowiadają o tożsamości słynnej marki. Wyrażają również bardziej uniwersalne marzenie o szybkości, pięknie i oryginalności, które nie dotyczy wcale samochodów, lecz jest bardzo ludzkie.