Nie – mówi Janusz L. Wiśniewski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Wiadomości, jakich dostarcza portal amazon.com, nie dostanę nigdzie indziej. Nigdzie, poza Internetem, nie będę mógł w środku nocy, kiedy księgarnie są zamknięte, przeczytać pierwszych stron jakiejś prozy... – uważa autor.
W 2001 r., kiedy ukazała się Samotność w sieci , uważałem, że Internet wykończy literaturę drukowaną na papierze. Nic podobnego! Ludzie chcą powieści wertować. Lubią podkreślać ulubione kwestie i chować tom pod poduszkę. Mieszkam we Frankfurcie nad Menem, gdzie organizuje się największe na świecie targi książki. Z każdym rokiem rośnie liczba wydawców i prezentowanych tytułów. Wiadomości o śmierci książki były więc mocno przesadzone. Podobnie jak onegdaj sygnały Klubu Rzymskiego, że pokłady ropy naftowej wyczerpią się w 1972 roku – zauważa Wiśniewski .
Więcej w aktualnym wydaniu „Rzeczpospolitej”.