Narkotyki, alkohol, nachalny nieznajomy, który może okazać się pedofilem - przed takimi zagrożeniami ma ostrzegać dzieci uwspółcześniona wersja baśni o Czerwonym Kapturku, której premiera odbędzie się 23 września w Teatrze Dzieci Zagłębia w Będzinie.
Autor adaptacji Dariusz Czajkowski podkreślił podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach, że bajka o Czerwonym Kapturku jest dobrym punktem wyjścia dla ostrzeżenia dzieci, bo to historia o spotkaniu dziecka z dorosłością.
– Kiedy stykamy się z narkotykami, różnymi „dobrymi wujkami”, którzy stoją pod szkołami, a nawet przedszkolami, trzeba nawet najmłodszym dzieciom powiedzieć, że muszą uważać. Czerwony Kapturek jest najlepszym do tego pretekstem, bo zły wilk, który czyha na nią, to właśnie ten pan stojący pod szkołą – powiedział reżyser Adam Kwapisz.
Jak zapewniają autor i reżyser spektaklu „O dziewczynce Katarzynce Czerwonym Kapturkiem zwanej”, wychowawcze treści nie są podane w natrętny sposób.
– Nikt nie stoi i nie kiwa palcem: „Tak nie wolno”, ale naszym celem jako dorosłych jest pokazywanie dzieciom, co jest czarne, a co białe, one dopiero później mogą rozróżniać szarości – podkreślił Kwapisz.
Wilk w będzińskim spektaklu jest przeciętnym ojcem rodziny – ma rozpieszczonego, grubego syna i żonę, która rządzi całym domem. Ma to pokazać dzieciom, że zagrożeniem może być każdy – nawet sąsiad, czy pan, który sprzedaje gazety.
W spektaklu jest m.in. scena, kiedy wilk prosi Kapturka, żeby nazrywała kwiatków dla żony i je powąchała. Dziewczynka zasypia, a Wilk kradnie jej koszyczek. Kiedy godzi się na to, żeby Wilk ją podwiózł, lądują razem w malinach, a Wilk ją tam zostawia. W piosence jest mowa o tym, żeby nie brać cukierków od obcych.
W przedstawieniu pojawią się żarty w „shrekowym” stylu, a także dodatkowe postaci, jak Zajączek rodem z radzieckiej bajki o wilku i zającu. Wilczyca śpiewa z kolei na melodię przeboju Danuty Rinn „Gdzie są te wilki?”.
– Spektakl jest adresowany dla dzieci od lat czterech, ale i dorośli będą się dobrze bawić – mówił Dariusz Czajkowski.
Autor zrezygnował z postaci leśniczego; Kapturkowi towarzyszy za to duch lasu, który pełni rolę jej sumienia. To głos, który słyszy tylko ona, i który mówi jej, że obiecała słuchać mamy, że pójdzie prosto do babci, a nie dotrzymała tych przyrzeczeń.
– Prawdziwym złem w tej bajce jest to, co siedzi w dziewczynce, małym dziecku, które chce się sprzeciwić rodzicom, nie chce ich słuchać. Współczesny świat jest coraz bardziej niebezpieczny dla dzieci. Czy my pomożemy poprzez sztukę – nie wiem, ale trzeba próbować – uważa Czajkowski.