Trwa ładowanie...
wybory
23-04-2010 13:48

Czas wściekłości i rozpaczy

Czas wściekłości i rozpaczyŹródło: AFP
d37q5yw
d37q5yw

Nie zbudujemy inteligentnego społeczeństwa, wmawiając ludziom, że najlepsze, co może ich spotkać, to zostać potężnym samcem za kierownicą terenówki – mówi o swoich rodakach pisarka Toni Morrison .

Po raz pierwszy w życiu poparła pani publicznie jakiegoś kandydata: Baracka Obamę. Nie dlatego, jak pani pisze, że jest czarny, lecz dlatego, że posiada „twórczą wyobraźnię, która w połączeniu z zapałem równa się mądrości”. To dość nieoczekiwane stwierdzenie. Przypisuje pani mądrość młodemu politykowi, którego jednym ze słabych punktów jest brak doświadczenia… * * Toni Morrison: Nie uważam, że mądrość wynika z doświadczenia. Znałam młodych ludzi, którzy byli mądrzy. Wiedzę można gromadzić; doświadczenia się nabywa, wykonując swój zawód. Z mądrością jest zupełnie inaczej. Tego nie można się nauczyć, nikt jej nikomu nie wpoi. To pewien rodzaj przenikliwości, nieomal dar, właściwa niektórym ludziom umiejętność łączenia rozproszonych elementów i analizowania sytuacji lepiej, niż to robią inni. Rzadko widziałam tę zaletę u polityków. Prędzej może u artystów. Bo to właśnie prawdziwy talent, powiązany z kreatywnością, rodzi mądrość, którą przywykliśmy kojarzyć z wiekiem.

Mówiła pani: „Te wybory są najważniejsze w moim życiu”… * * Toni Morrison: Propozycja McCaina to wybór jawnie niszczycielski, oznaczający katastrofę polityczną i gospodarczą, jak też w dziedzinie polityki zagranicznej czy w kwestii globalnego ocieplenia. Kiedy patrzę na minionych osiem lat, nie znajduję niczego pozytywnego. Wszystko, czego się tknęli, zawaliło się albo był to jakiś głupi żart. Oni byli tak bardzo zdeprawowani, źli. Więc gdybyśmy wybrali tego republikanina, mielibyśmy te same metody, a na dokładkę naprawdę agresywny temperament. Po Johnie McCainie można się spodziewać wszystkiego, on lubi zdecydowane rozwiązania – co nakazuje skrzyżować żelazo i zabijać ludzi. To nie jest jakiś tam wesoły wojak, to po prostu wojownik. Lubi mieć ostatnie słowo, nawet w takiej sytuacji, w jakiej się obecnie znajdujemy – z tymi dwiema wojnami na karku, których nie wygramy, tkwiąc tam bez końca.

Rozm. Philippe Boulet-Gercourt

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.

d37q5yw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37q5yw

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj