Czarny kot, buty na stole, dotykanie zwłok i inne przesądy
Czarny kot, buty na stole, dotykanie zwłok i inne przesądy
Czarny kot, buty na stole, dotykanie zwłok i inne przesądy
- *Nauczono cię, że nie wolno wskazywać palcem innych osób, ale czy wiesz właściwie dlaczego i skąd wziął się ten przesąd? *
- *Dlaczego dziura, którą czasami znajdujemy po przekrojeniu chleba źle wróży?*
- *Czy zdajesz sobie sprawę, że otwarcie parasolki w pomieszczeniu może prowadzić do śmierci? *
- *I dlaczego tak naprawdę nie wolno kłaść na stole butów, parasoli i innych przedmiotów? *
- *Dlaczego spotkanie zakonnicy przynosi pecha, a dotknięcie zwłok wprost przeciwnie? *
- A co z tak „banalnymi” przesądami jak przechodzenie pod drabiną, wrzucanie monet do fontanny czy zbicie lustra?
Przy okazji prima aplilis odpowiadamy w naszej galerii na te i na wiele innych pytań o przesądy w naszym życiu.
Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się właśnie książka Czarne koty i prima aprilis Harry’ego Olivera, która wyjaśnia skąd się wzięły przesądy w naszym życiu.
Przechodzenie pod drabiną
Zdecydowanie jeden z najpopularniejszych przesądów, który podobno traktowany jest poważnie nawet przez racjonalistów. „Większość ludzi uważa, że przejście pod drabiną przynosi po prostu zwykłego pecha, nieodległego od możliwości oberwania spadającym z góry wiadrem farby lub upuszczonym narzędziem” – pisze Harry Oliver .
Niektórzy wierzą, że wszyscy, którzy przejdą pod drabiną, nie wezmą w danym roku ślubu. Istnieje także dawna wersja tego przesądu, zgodnie z którą roztargniony przechodzień w najbliższym czasie może trafić na szubienicę. Najczęstsze uzasadnienie przesądu jest jednak następujące: „drabina, grunt i ściana tworzą trójkąt symbolizujący Trójcę Świętą: przejście przezeń jest wyraźnym okazaniem braku szacunku dla Trójcy i dlatego też przynosi nieszczęście”.
Zbicie lustra
„Stłuczenie lustra wróży siedem lat nieszczęścia. Fatalny omen stanowi samoistne pęknięcie lustra, gdyż rzekomo przepowiada śmierć osoby bliskiej właścicielowi”. Skąd wziął się ten przesąd? Prawdopodobnie ze starożytnych wierzeń w magiczną moc odbić, które miały kraść dusze wpatrujących się w nie osób: „Zburzenie odbicia po zmąceniu wody lub stłuczenie tafli zwierciadła mogło więc okazać się niebezpieczne dla duszy, która była wówczas wystawiona na działanie czarnej magii, diabła lub złych duchów”.
A dlaczego akurat siedem lat nieszczęścia? Najpewniej wynika to z wierzenia w istnienie siedmioletnich cykli pomyślności i niepowodzenia, które to cykle odzwierciedlają z kolei siedem dni stworzenia świata. Siedmiu lat pecha można jednak uniknąć dzięki odpowiednim środkom zaradczym, a więc na przykład wyrzucając odłamki szkła do rzeki lub zakopując je w poświęconej ziemi.
Kładzenie na stole butów, parasoli i innych przedmiotów
Być może z kładzeniem przedmiotów na stole wiąże się tak wiele przesądów dlatego, że stół w domu często utożsamiany jest z ołtarzem w kościele. Bardziej praktyczne wyjaśnienie pojawiło się później, a związane było z kwestiami higieny i ochrony przed zarazkami.
Rozkładanie parasolki w pomieszczeniu
Jeszcze dzisiaj wiele osób wierzy w to, że rozkładanie parasolki w pomieszczeniach przynosi pecha. Kiedy i skąd wziął się ten przesąd? Na pewno ów przesąd nie narodził się wcześniej niż na przełomie XIX i XX wieku, bo dopiero wtedy parasole rozpowszechniły się w Europie.
Ten przesąd uległ jednaj poważnej zmianie. Wcześniej wierzono w to, że rozłożenie parasola w pomieszczeniu przynosi... śmierć.„Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie tego wierzenia jest przypuszczalnie powiązane z tabu, którym było obłożone wykonywanie gestów i czynności przynależnych do określonego środowiska w innych okolicznościach: czegoś, co z założenia czyniło się na zewnątrz, nie wolno było zrobić w pomieszczeniu”.
Czarny kot przebiegający drogę i inne „kocie przesądy”
Jeden z najbardziej rozpowszechnionych przesądów. Dla jednych czarny kot jest oznaką szczęścia, dla innych – wręcz przeciwnie.Przesąd o czarnych kotach przynoszących szczęście pochodzi z połowy XIX wieku, a o przynoszących pecha – jeszcze z wieku XVII. Czarny kot przebiegający nam drogę, zwłaszcza o poranku, jest niekwestionowanym wysłannikiem zła. Co innego, gdy czarny kot kroczy w naszym kierunku – w takim wypadku stanowi dobry omen.
„Zdarzało się, że osoby wykonujące niebezpieczne zawody, jak górnicy i rybacy, nie wychodzili do pracy, gdy drogę przebiegł im rano czarny kot”. Lęk przed czarnym kotem jest do dzisiaj żywy (m.in. w Stanach Zjednoczonych), a za jedyne remedium uważa się splunięcie.
Istnieje wiele dawnych podań i legend, zgodnie z którymi czarne koty kojarzone są z czarną magią, zamieszkują z czarownicami lub wręcz same są czarownicami ukrywającymi się w zwierzęcej postaci. „W ludowej medycynie czarny kot pojawia się nader często: pocieranie oka jego ogonem było tradycyjnym lekarstwem na jęczmień, a picie kociej krwi miało ogólnie przywracać zdrowie. Wśród pozostałych, nieco bardziej makabrycznych, receptur znajduje się między innymi sos z duszonego czarnego kota, który miał leczyć suchoty, oraz proszek ze spalonej kociej głowy aplikowany dla poprawy wzroku” – referuje Harry Oliver .
Czarny kot przebiegający drogę i inne „kocie przesądy”
Jeśli już mowa o kotach, warto też wspomnieć o innych przesądach i wierzeniach z nimi związanych. Przykładem rzekoma zdolność kotów do wymykania się śmierci i posiadania przez nich dziewięć żywotów. Przekonanie to pochodzi z XVI wieku i wiąże się najpewniej z dawną wiarą w nadnaturalną moc kotów.
Inny „koci” przesąd mówi, że nie należy zostawiać kota samego przy ciele zmarłego, gdyż zwierzak może na nie wskoczyć lub je przeskoczyć: „Gdyby tak właśnie się stało, kota trzeba byłoby natychmiast zabić, żeby zapobiec strasznym konsekwencjom”. Jakim? Przede wszystkim mowa o zgubie duszy zmarłego lub śmierci kolejnej osoby, która spojrzałaby na zwłoki. „Zdarzało się, że kota więziono pod odwróconym szaflikiem aż do bezpiecznego zakończenia pogrzebu”.
Kolejny zabobon związany z kotami to ich rzekoma umiejętność okradania niemowląt z oddechu: „Istnieją świadectwa, że wiara w to była niegdyś tak powszechna, że jeszcze w XVIII wieku pewien sędzia śledczy oskarżył kota o śmierć dziecka!”.
Chleb z dziurą w środku zwiastuje śmierć
Bardzo złą wróżbą jest dziura, którą czasami odkrywamy po przekrojeniu bochenku chleba. Dlaczego? Symbolizuje ona „grób lub trumnę i oznacza śmierć przyjaciela albo krewnego”. Przesąd ten rozpowszechnił się w XIX wieku. Istnieje też inny wariant przesądu, zgodnie z którym tego rodzaju odkrycie zapowiada nie śmierć, lecz... ciążę. Śmierć zwiastuje również włożenie chleba do pieca spodem do góry.
Istnieje wiele zabobonów związanych z chlebem. „Kawałki chleba umieszczano pod dziecięcą poduszką w celu ochrony przed nieczystymi siłami, a czasami noszono pod ubraniem”. Nie wolno także wrzucać zmiecionych z podłogi lub stołu okruchów chleba do ognia, gdyż nakarmimy tym samym diabła.Z kolei przy pieczeniu chleba nie należy używać noża lub widelca. Pochodzenie tego ostatniego przesądu jest nieznane.
Dotknięcie trupa przynosi szczęście
W średniowieczu istniał przesąd, zgodnie z którym jeśli ciała zabitego dotknie jego morderca, zacznie ono krwawić, a tym samym zdradzi zabójcę. Przesąd ten traktowano bardzo poważnie, wykorzystywano go jako dowód w sądach jeszcze w XVII wieku.
Spotkanie z zakonnicą przynosi pecha
„Włosi są przekonani, że dostrzeżenie zakonnicy poza klasztornymi murami przynosi pecha i należy przedsięwziąć wówczas odpowiednie środki bezpieczeństwa”. Najskuteczniej „klątwy siostrzyczki” (wł. sfiga di suora) uniknie kobieta, która dotknie drewna lub metalu i mężczyzna, który dotknie... własnych jąder.
Skąd wziął się ten przesąd? Wiąże się go z faktem, że do połowy XX wieku jako pielęgniarki pracowały głównie siostry zakonne. „Jeśli więc ktoś zobaczył niedaleko domu siostrę miłosierdzia, mógł wnioskować, że ktoś z sąsiadów jest poważnie chory. Dlatego napotkanie zakonnicy zwykło się uważać za omen choroby lubv śmierci w najbliższym otoczeniu” – podsumowuje Harry Oliver .
Krzyżowanie palców
Krzyżowanie palców, które ma odganiać złe duchy i przynosić nam szczęście, interpretuje się często jako odwołanie do chrześcijańskiego krzyża i próbę o wstawiennictwo Jezusa Chrystusa: „Pecha przynieść może natomiast układanie w znak krzyża rozmaitych rzeczy (zwłaszcza sztućców), gdyż jest to uznawane za obrazę Boga”. To właśnie dlatego prawie nikt nie układa palców w „prawdziwy” krzyż, lecz krzyżuje „ukośnie” palce jednej ręki.
Najprawdopodobniej krzyżowanie palców „na szczęście” pojawiło się w drugiej połowie XIX wieku. „W przeszłości o wiele częściej zdarzało się natomiast krzyżowanie nóg lub chowanie kciuka w palcach tej samej dłoni”.
Wskazywanie palcem przynosi pecha
W przeszłości uznawano wskazywanie palcem na inną osobę za bardzo złowróżbne: „Było to równoznaczne z rzucaniem na kogoś klątwy, wierzono bowiem, że wskazujący palec przesyła w danym kierunku złą energię. Co ciekawe, taki gest mógł sprowadzić nieszczęście nie tylko na wkazanego, ale także na wskazującego. Chociażby dlatego, że wskazanie kogoś palcem mogło obudzić gniew osoby w ten sposób „obrażonej”.
Szczególnie zgubne miało być jednak wskazywanie palcem w kierunku konduktu żałobnego, gdyż zwiastowało to kolejną śmierć w okolicy. A to jeszcze nie wszystko.
Wskazywanie palcem przynosi pecha
„Za pechowe uchodziło wskazywanie palcem na tęczę, księżyc oraz gwiazdy - postrzegano to wręcz jako grzech i przejaw braku elementarnego szacunku”. Podejrzewa się, że przekonanie to wywodzi się ze starożytności, kiedy zjawiska naturalne były przedmiotami kultu. Harry Oliver przypomina, że w epoce polowań na czarownice kobiety były aresztowane już za samo wskazanie kogoś palcem.
W dalszym ciągu używamy wyrażeń takich, jak „wskazywać na kogoś palcem” i „wytykać palcami”, ale dzisiaj pokazywanie palcem interpretuje się raczej jako „gest oskarżenia czy potępienia niż coś przynoszącego pecha”.
Wrzucanie monet do fontanny
Dlaczego wrzucanie monet do fontanny miałoby nam przynosić szczęście?W starożytności wierzono, że wody są siedliskiem bogów, nimf i innych istot nadprzyrodzonych. Duchy wody obłaskawiano, wrzucając do niej ofiary. Początkowo były to ofiary z ludzi, później ze zwierząt, a w końcu zaczęły wystarczać statuetki i figurki z drewna, kamienia lub kości.
ďťż
Znak krzyża
„Znak krzyża miał niegdyś przynosić szczęście, chronić przed złym losem i odpędzać złowrogie siły. Dzisiaj najczęściej żegnają się sportowcy tuż przed ważnym wydarzeniem, natomiast hazardziści krzyżują na szczęście nogi”. Harry Oliver zaznacza, że dawniej krzyż był dużo bardziej obecny w życiu codziennym: „znaczono nim na przykład chleb przed włożeniem do pieca, jak i drzwi oraz kołyski, chroniąc je tym samym przed złymi mocami”.
Bardzo czesto ludzie żegnają się na widok konduktu żałobnego, „jakby chcąc tym samym pobłogosławić zmarłego i jego bliskich oraz zapewnić sobie ochronę przed złymi duchami”.
Nigdy nie zapalaj trzech papierosów jedną zapałką
Zapalanie trzech papierosów jedną zapałką szczególnie niemile widziane jest w wojsku. Dlaczego? Harry Oliver wyjaśnia, że przesąd ten wywodzi się jeszcze z czasów wojen burskich, ale częściej kojarzy się go z „długimi nocami, które żołnierze spędzali w okopach w trakcie pierwszej wojny światowej. Snajper wroga mógł bowiem zauważyć pojawiający się ognik zapałki, kiedy ktoś zapalał pierwszego papierosa, załadować broń, kiedy zapalany był drugi papieros, po czym spokojnie wycelować i strzelić prosto w trzeciego żołnierza”.
Autor książki radzi, by pamiętać o tym przesądzie, kiedy następnym razem głód nikotynowy dopadnie nas na polu bitwy.
Znalezienie pieniędzy
Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale jeszcze w XVI wieku znalezienie pieniędzy na ziemi mogło przynieść wielkiego pecha.Nie do końca znane jest pochodzenie tego przesądu, ale „można sobie wyobrazić, że biedaka, u którego niespodziewanie znaleziono garść pieniędzy, łatwo było oskarżyć o kradzież”. Możliwe też, że przesąd ten rozpowszechniano celowo dla dobra społeczności, które dzięki temu częściej oddawało znalezione pieniądze prawowitym właścicielom.
„Aby zabezpieczyć się przed nieszczęściami, które mogły wyniknąć ze spostrzeżenia zgubionej garści miedziaków, sprytni mieszczanie stosowali liczne środki zapobiegawcze, z których najpopularniejszym było splunięcie na znalezisko. Wystarczyło jednak, że monety były w jakikolwiek sposób uszkodzone, aby uznawać je za szczęśliwe i bez żadnej trwogi pozbierać spomiędzy kocich łbów” – dodaje Harry Oliver w swojej książce.
Czarne koty i prima aprilis – Harry Oliver
W XXI wieku żyjemy nadal otoczeni przez przesądy, odczytujemy złowróżbne znaki na niebie, zaklinamy dobry los, sięgając po podkowę z siedmioma otworami bądź czterolistną koniczynę.
Ta książeczka to unikalna kolekcja niezliczonych przesądów, z którymi stykamy się na co dzień, i tych już zapomnianych. Wbrew pozorom nie jest to zbiór oczywistości – przytoczone przykłady bawią, zaskakują, skłaniają do namysłu, a niekiedy także szokują.