„Corriere della Sera” o pograniczu polsko-litewskim, gdzie rodzi się poezja
„Granica, gdzie rodzi się poezja” - tak o granicy polsko-litewskiej pisze znany włoski pisarz Claudio Magris w swym dzienniku podróży do Sejn, opublikowanym w niedzielę na łamach dziennika „Corriere della Sera”.
W obszernym tekście szczególny podziw autor wyraża dla pracy Fundacji Pogranicze nazywając ją nadzwyczajną inicjatywą intensywnego dialogu.
Pogranicze polsko-litewskie Magris przedstawia jako laboratorium konserwacji języków, a Sejny, gdzie ożywa i rozkwita kultura żydowska, porównuje do nowojorskiej dzielnicy East Village.
Pisarz podkreśla, że słowa Litwo, ojczyzno moja z Pana Tadeusza Adama Mickiewicz charakteryzują twórczość wielkich polskich pisarzy, wśród nich Czesława Miłosza i Tadeusza Konwickiego .
Magris przedstawia także dzieje trudnych stosunków polsko-litewskich, które - jak dodaje – stały się jeszcze trudniejsze w czasie drugiej wojny światowej.
„Podczas gdy Polacy zostali zmiażdżeni przez nazistów i sowietów, przez wielu Litwinów, okupowanych od 1940 roku przez Stalina, który natychmiast rozpoczął deportacje, przybycie nazistów zostało powitane jako wyzwolenie” – stwierdza Magris .
Zauważa następnie, że w przeciwieństwie do Łotwy i Estonii, nie powstały tam litewskie dywizje SS, ale była obok antynazistowskiego oporu także znacząca kolaboracja z towarzyszącym jej powszechnym antysemityzmem.
Magris , przypominając o tym, że żydowską obecność w Sejnach tragicznie zakończył Holokaust, odnotowuje z naciskiem, iż miejsce to słynie obecnie z krzewienia najwspanialszej kultury żydowskiej, właśnie dzięki fundacji Krzysztofa i Małgorzaty Czyżewskich.
„Małe i nieznane Sejny stanowią parę z Nowym Jorkiem, zgodnie z wielką tradycją jidysz, która potrafiła uczynić z każdego sztetla, każdej osady żydowsko-wschodniej centrum świata” – zauważa Claudio Magris .