Ekonomiści i wydawcy ostrzegają, że wbrew zapowiedziom resortu edukacji nie można znacząco obniżyć cen podręczników.
Ministerstwo w tym tygodniu zapewniło, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, we wrześniu uczniowie będą mogli kupić o 25 procent tańsze książki.
Wiceprezes Zarządu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, Bohdan Wyżnikiewicz, wyjaśnia, że jeśli wydawcy tak bardzo zmniejszą koszty, będą też musieli obniżyć jakość merytoryczną podręczników. Piotr Marciszuk z Polskiej Izby Książki mówi, że jeśli szkoły będą wcześniej zamawiały podręczniki, a rabaty dostaną uczniowie, a nie hurtownicy, to można o kilkanaście procent obniżyć cenę. Nie można tego zrobić tak szybko, jak oczekuje resort edukacji. Jednym ze wspólnych pomysłów resortu edukacji i wydawców jest tworzenie zestawu książek obowiązującego w danej szkole. Dzięki temu młodsi uczniowie będą mogli używane książki tanio kupować od swoich kolegów.
Nad obniżeniem cen podręczników pracuje w resorcie edukacji specjalna komisja. Efekty jej prac znane mają być pod koniec lutego. Wydawcy uważają, że i tak w najbliższym roku szkolnym nie da się tych pomysłów wcielić w życie, bo producenci już drukują książki, które uczniowie będą kupowali we wrześniu.