Ciemny, niepiśmienny, chciwy. Prawda o średniowiecznym rycerzu
Piękne pieśni i legendy utrwaliły w wyobraźni zbiorowej obraz nieskalanego rycerza. Prawda wyglądała jednak zgoła inaczej. Dopiero Kościół ukrócił tę samowolkę rycerzy. Oczywiście nie bezinteresownie.
Niedoścignione wzory czy okrutnicy zabijający dla pieniędzy? Kim naprawdę byli średniowieczni rycerze? Niezwykle elitarna formacja, której jedynym zadaniem i obowiązkiem była walka. To oni, na polach bitew, decydowali o biegu średniowiecznej historii. Mimo że w czasie wojny nie mieli dla przeciwników litości, dla nas są symbolami cnoty i rycerskiego honoru. Ich wspaniałe czyny opiewają pieśni, a legendy opowiadają o ich odwadze i lojalności. Jacy byli naprawdę? Która wersja ich historii jest tą prawdziwą?
Frances Gies, współautorka bestsellerowej serii o życiu w średniowieczu, tym razem zabiera nas w fascynującą podróż do wieków średnich, aby bliżej poznać życie rycerza – najbardziej kultowej postaci tej epoki. Przeprowadzi nas od historii pierwszych rycerzy, przez członków zakonów krzyżowych, aż po schyłek tej formacji.
Prezentujemy fragment książki "Życie średniowiecznego rycerza" wydawnictwa Znak Horyzont.
Jeśli chodzi o osobowość i charakter, prawdziwy rycerz z X wieku miał niewiele wspólnego z dworskimi bohaterami legend Okrągłego Stołu. Ciemny i niepiśmienny, mówiący niewyszukanym językiem i pozbawiony ogłady, zarabiał na życie głównie przemocą, nieopanowaną przez system sądownictwa powszechnego, który do tamtego czasu właściwie zanikł. Osłabiona władza królewska przestała rozsądzać spory cywilne i orzekać w sprawach kryminalnych; zamiast tego rozstrzygano je mieczem. Przedstawiciele nieuzbrojonych grup ludności, duchowni i wieśniacy, byli ofiarami lub biernymi świadkami. Wedle słów Georges’a Duby’ego: "Tylko moralne zobowiązania i namowy ze strony im równych mogły ograniczyć przemoc i chciwość [rycerzy]".
Panująca anarchia przyczyniła się do podjęcia środków zaradczych. Wystąpił z tym Kościół, wprowadzając coś, co wywarło przemożny wpływ na rycerzy i całą średniowieczną szlachtę. Dwa powiązane ze sobą zbiory konwencji pojawiły się w X i XI stuleciu: "Pokój Boży" i "Rozejm Boży". Te dwie wielkie innowacje poprzedziły bardzo poważne wzmocnienie autorytetu i wpływów Kościoła, skrótowo określane przez historyków mianem reformy gregoriańskiej, oraz przetarły szlak ku potężnemu ruchowi społecznemu, znanemu jako pierwsza wyprawa krzyżowa.
Kościół kierował się dwiema zasadniczymi pobudkami, zaprowadzając Pokój i Rozejm Boży. Po pierwsze, chodziło o ochronę własnych interesów, przede wszystkim kościelnych dóbr, osób duchownych oraz chłopów i kupców, których dziesięciny, czynsze i inne świadczenia stanowiły część dochodów Kościoła. (...)
Drugim był idealizm. Kościół uznawał pokój za dobro absolutne, korzystne dla porządku, sprawiedliwości i niepodzielności chrześcijaństwa. (...) W celu wprowadzenia Pokoju Bożego w życie na otwartych polach zwoływano zgromadzenia szlachty, rycerzy i chłopstwa. Tam, w atmosferze religijnego ferworu, przysięgano na święte relikwie zachowywać pokój. Dla podkreślenia uświęconego charakteru tego wydarzenia dokonywano cudownych uzdrowień. (...)
Na początku XI wieku wyłonił się następny podobny ruch. Rozejm Boży nie miał aż tak ewangelickiego charakteru i dotyczył bardziej rycerzy i szlachty. W odniesieniu do ich ulubionego zajęcia, czyli walki, narzucono surową dyscyplinę. Niczym pokutnicy, zmuszeni pościć w niektóre dni, rycerze winni byli wyrzec się przyjemności uprawiania wojaczki w niedziele i święta, a nadto powstrzymać się od wszelkich aktów przemocy w kościołach i pewnych miejscach w pobliżu kościołów. (...)
Tak wyglądają współcześni rycerze
Można tylko domniemywać, na ile te kościelne sankcje w istocie wpłynęły na postępowanie zbrojnych wojów, niemniej wpływ owych zakazów na rycerską psychikę, a w związku z tym na całą instytucję rycerstwa, był znaczny. Składane zbiorowe przysięgi przyczyniły się do wypracowania świadomości klasowej, w tym poczucia osobistej odpowiedzialności przed Kościołem i nieuzbrojonymi grupami ludności. Od zakazu napadania na duchownych i biedaków Kościół przeszedł do określenia rycerskiego powołania, czyli czynnej obrony obu tych grup. (...)
Najpierw Kościół przeciwstawił się rycerzom i starał się ukrócić dokonywane przez nich grabieże i rozboje. Następnie zalecił im jako grupie ascetyczną dyscyplinę, przekonując rycerzy, że w głębi duszy są dobrzy i honorowi i zasługują na kościelne błogosławieństwo. Pozostało już tylko wciągnięcie ich do realizacji celów samego Kościoła.