Natychmiastowa reakcja. To może być zaginione arcydzieło za miliony
Cały świat zastana się czy odnaleziono zaginione dzieło Caravaggia. Olej, który został namalowany na zamówienie kardynała Massimo Massimiego w Rzymie w 1605 r. od prawie czerech wieków powinien znajdować się w Hiszpanii. Przynajmniej tu urywał się ślad.
Na kilka godzin przed planowaną na 8 kwietnia wiosenną aukcją dzieł sztuki, hiszpański rząd zablokował sprzedaż "Ecce Homo", twierdząc, że może to być zaginione dzieło włoskiego mistrza baroku. Licytację miał przeprowadzić madrycki dom aukcyjny "Ansorena". Praca o wymiarach 111 na 86 cm zostało przypisana uczniom José de Ribery. A jego cena wywoławcza miała wynosić zaledwie 1500 euro (niecałe 7 tys. zł).
Teraz obraz nie może opuścić granic Hiszpanii i będzie poddany szczegółowej analizie. Bowiem, w miarę jak zbliżał się dzień licytacji, zaczęły pojawiać się hipotezy, że dzieło przedstawiające wyłaniającego się z cienia Jezusa w koronie cierniowej mógł namalować sam włoski mistrza światłocienia, a do Hiszpanii przywiózł go w roku 1659 wicekról Neapolu.
Zobacz: Kolejne zabytki odzyskane. Były bliżej niż myśleli
Biorąc pod uwagę "szybkość wydarzeń”, konieczne będzie przeprowadzenie "dogłębnych" badań technicznych i naukowych w celu ustalenia autorstwa. Ale Maria Cristina Terzaghi, jedna z najsłynniejszych specjalistek od Caravaggia, która przyjechała już do stolicy Hiszpanii, by osobiście przyjrzeć się płótnu, nie ma wątpliwość: "To on!” - mówiła w rozmowie z "La Repubblica".
"Ciemnoczerwony płaszcz, którym okryty jest Chrystus, ma tę samą wartość kompozycyjną, co czerwień Salome w madryckim Prado" – wyjaśniała. Zdaniem Terzaghi autentyczność obrazu jest pewna: "To dzieło łączy głęboka więź z obrazami powstałymi na początku jego pobytu w Neapolu" – podkreślała badaczka, która zwróciła też uwagę, że widoczny na pierwszym planie brodaty Poncjusz Piłat przypomina Piotra Męczennika z "Madonny Różańcowej" autorstwa Caravaggia.