Chcą usunąć obrazę uczuć religijnych z polskiego prawa. "To młot na artystów"
Krzysztof Mieszkowski, krytyk teatralny, były dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, a obecnie poseł na Sejm, postuluje usunięcie z Kodeksu karnego artykułu, który jego zdaniem uderza w wolność wypowiedzi artystycznej. O sile art. 196 przekonała się Dorota Nieznalska, która "przez 8 lat była ofiarą nagonki".
Krzysztof Mieszkowski w audycji "Kultura osobista" w radiu TOK FM mówił, że rzeczony artykuł Kodeksu karnego to "młot, którym można w dowolny sposób uderzać w środowiska artystyczne, które podejmują próbę krytycznego spojrzenia na rzeczywistość, używając swoich artystycznych narzędzi". - Artyści i artystki często są ciągani po sądach, relegowani z naszej przestrzeni publicznej – mówił Mieszkowski.
Artykuł 196, którego dotyczyła wypowiedź Mieszkowskiego, mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Ze statystyk policji wynika, że najwięcej przestępstw związanych z obrazą uczuć religijnych stwierdzono w 2000 r. – 145. Najmniej w 2003 i 2015 – po 32. W latach 1999-2019 policja wszczynała postępowania z art. 196 od 30 (2003) do 80 (2019) razy rocznie.
Afera szczepionkowa – złota "osiemnastka"
Kontrowersyjny artykuł znajduje się w Kodeksie karnym z 1997 r. przyjętym mocą ustawy za rządów Włodzimierza Cimoszewicza w trakcie prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Mieszkowski z obozu Koalicji Obywatelskiej sugerował w radiu, że art. 196 Kk kłóci się z art. 73 Konstytucji, który mówi m.in. o wolności twórczości artystycznej.
- Proponowane zmiany stanowią odpowiedź na nagminne wykorzystywanie obecnych zapisów do zastraszania obywateli RP, którzy wyrażają poglądy kontrowersyjne dla osób wierzących – mówił Mieszkowski w audycji Marty Perchuć-Burzyńskiej.
Polityk przypomniał, że w Polsce chciano karać artystów za sztukę "Klątwa", "Golgota Picnic", a sztandarowym przykładem jest Dorota Nieznalska i jej "Pasja". Mieszkowski nazwał proces artystki "hańbą, jeśli chodzi o stosunek do sztuki i artysty".
Przypomnijmy, że na przełomie 2001 i 2002 r. w gdańskiej galerii pojawiła się wystawa Nieznalskiej, która umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Towarzyszył temu film wideo przedstawiający mężczyznę w siłowni. W 2003 r. została skazana na pół roku ograniczenia wolności (wykonywanie pracy na cele społeczne), ale później sprawa wróciła na wokandę i w 2010 r. Nieznalska została uznana za niewinną.
- Proces zaczął się dwa lata po ukończeniu przeze mnie ASP, byłam młoda i nieprzygotowana. Wielokrotnie słuchałam wypowiedzi na swój temat, zazwyczaj mężczyźni, dziś byśmy nazwali ich "dziadersami", wypowiadali się w sposób radykalny, oceniali mnie samą. Dowiadywałam się, że jestem niepełnosprawna umysłowo, a to, co zrobiłam, jest niegodne i bluźniercze. Przez 8 lat zmagałam się z nagonką – mówiła Nieznalska, która również wystąpiła w audycji TOK FM.
Obraza uczuć religijnych pojawia się cyklicznie w debacie publicznej za sprawą działalności i wypowiedzi różnych artystów, celebrytów. Wystarczy przypomnieć sprawę Dody, która stwierdziła, że autorzy Pisma Świętego byli "napruci winem i palili jakieś zioła", za co musiała zapłacić 5 tys. zł grzywny. Adam "Nergal" Darski, lider Behemotha, był wielokrotnie oskarżany o łamanie prawa z art. 196. Ani razu nie zapadł prawomocny wyrok skazujący.