Największymi potworami są klienci
"To rodzaj przemówienia o prawach człowieka, o tym, że są wspaniałe, że uszczęśliwiają ludzi takich jak ja. Bo straszne jest to, że większość z nich ma wyrzuty sumienia i poczucie, że robi coś złego. A co one takiego złego robią? Sprawiają, że mój mózg produkuje substancje, które sprawią, że mniej wydam na narkotyki" - wyjaśnia rysownik.
Raczkowski wyjaśnia podobno prostytutkom, że nie powinny się przejmować "społecznym piętnem" i że nie muszą "dźwigać traumy - bo one przecież wciąż mają głębokie poczucie potępienia i tego, że są grzesznicami". Zdaniem artysty największymi potworami w tym układzie są klienci, a nie prostytutki. Gdyby nie klienci, prostytucja byłaby "szanowaną i pożądaną wśród kobiet profesją".
Zdjęcie zostało wykorzystane w celach ilustracyjnych. Tekst w żaden sposób nie odnosi się ani nie opisuje osób przedstawionych na zdjęciu obok.