Były żołnierz ma ponad 11 mln fanów na świecie. Jego metamorfoza budzi potężne emocje
Popadający w depresję i cierpiący na otyłość stał się dla milionów ludzi ikoną ciężkiej pracy, legendą amerykańskich sił zbrojnych. Ustanawia nie tylko rekordy popularności, ale też sportowe rekordy świata. Postać Davida Gogginsa budzi wśród internautów ogromne emocje. Dlaczego?
Żyjemy w dobie internetowych guru, którzy czerpią potężne zyski z mówienia innym o tym, jak mają żyć. Wszyscy czytają "Potęgę świadomości", uczestniczą w coachingowych kursach za tysiące złotych czy dolarów, a po godzinach, jak starczy jeszcze czasu, to ćwiczą z kolejnymi internetowymi guru, żeby poza światłym umysłem mieć jeszcze wyrzeźbione ciało. Jedną z takich internetowych legend jest David Goggins.
Amerykanin cieszy się dziś gronem ponad 11 mln obserwatorów tylko na samym Instagramie. Można o nim poczytać w magazynach dla sportowców, ale i on sam lubi pisać o tym, co przeżył. W "Nic mnie nie złamie" Goggins opowiada o swoim koszmarnym dzieciństwie naznaczonym ubóstwem, dyskryminacją i maltretowaniem fizycznym. Przeszedł ogromną przemianę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Audiobooki, od których się nie oderwiecie. Masa superprodukcji
Koszmary przekuć w sukces
Na instagramowym profilu Gogginsa nie brakuje zdjęć jego metamorfozy. "Pierwsze 23 lata mojego życia spędziłem głównie na tym, by być akceptowanym, kochanym przez innych i pasować do różnych ludzi. Jeśli siebie nie znasz i nie akceptujesz, tracisz mnóstwo czasu na to, by zaspokajać innych. Przejmują się tobą, gdy jest im to na rękę, ale głównie mają cię w d..pie. Przykre, że tak wielu z nas właśnie takim ludziom się podporządkowuje" - napisał kilka tygodni temu, pokazując zdjęcia sprzed i po morderczych treningach Navy SEALs.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Innym razem pokazał zdjęcie, gdy miał 24 lata z dość emocjonalnym opisem: "Niektórzy z was siedzą i czekają, aż coś się zmieni w życiu zamiast samemu zacząć działać (...) Na tym zdjęciu wyglądam na zagubionego człowieka z depresją, który próbuje zrozumieć, co dzieje się z jego życiem. Problemem było to, że zawsze próbowałem się przypasować do innych. Musiałem w końcu zaakceptować, że jestem inny. Bardzo inny! (...) Dopiero wtedy mogłem ruszyć swój gruby tyłek od stołu i z kanapy, i zacząć starać się być takim człowiekiem, jakim zawsze chciałem".
Kim jest mężczyzna, który stał się świętością dla tysięcy Amerykanów i w ogóle dla wielu internautów, już nie patrząc na narodowość? Jak zaczęła się jego droga i co się wydarzyło w jego życiu, co w końcu doprowadziło go do wielkiego sukcesu?
W "Nic mnie nie złamie" mówi, że urodził się pokrzywdzony, że dorastał, co chwile dostając wycisk. - Byłem gnębiony w szkole. Wyzywany od czarnuchów więcej razy, niż mogę zliczyć. Byliśmy biedni. Żyliśmy z pomocy społecznej. Mieszkaliśmy w miejscach subsydiowanych przez rząd, a moja depresja była przytłaczająca. Żyłem w najgorszych możliwych dla rozwoju warunkach, a moje prognozy na przyszłość były naprawdę ponure. Niewiele osób wie, jak to jest być na dnie. Ja mam to wyryte w pamięci - opowiada Goggins w książce.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jak o sobie mówi: przeistoczył się z najsłabszego zasrańca w najtwardszego człowieka, jakiego Bóg kiedykolwiek stworzył. - A przynajmniej tak sobie wmawiam – dodaje Amerykanin. I zaznacza, że bez względu na status społeczny, doświadczenia z dzieciństwa czy to, kim są rodzice danej osoby, to wszyscy żyjemy, wykorzystując "jedynie" 40 proc. swoich możliwości, co – jak uważa - jest "cholerną żenadą".
"Powinienem nie żyć"
Goggins zaczyna swoją książkę od konfrontacji z założeniami pewnego naukowca, którego spotkał na jednej z konferencji. Ów naukowiec twierdził, że nie każdy jest zdolny do tego, by być idealnie naoliwioną maszyną, mistrzem sportów, wytrzymałym psychicznie na wszystkie możliwe wyzwania rzucane przez życie. Podkreślał rolę wychowania czy zwyczajnie ograniczeń w ciele, jego DNA itd. Goggins się z tym totalnie nie zgadza, co rozkłada na czynniki pierwsze w swojej książce.
W audiobooku posłuchacie o tym, jak wyglądało jego wychowanie. Razem z rodziną mieszkał w amerykańskim Williamsville, dobrej dzielnicy, równie pięknych domów i idealnych rodzin. Jego była taką tylko na pozór idealną. Ojciec znęcał się nad chłopakiem. David opowiada, że nie raz na jego ciele kwitły wielkie siniaki, które musiał dokładnie ukrywać przed ludźmi, bo – jak mówi - jeśli pokazałyby się światu, doszłyby tylko kolejne.
Bezpieczny był tylko w szkole, bo tylko tam fizycznie nie mógł dosięgnąć go ojciec. Podobną gehennę przechodził jego brat. Chłopcy, mimo że byli małymi dziećmi, pracowali przy biznesie ojca. Prowadził wrotkowisko, klub z miejscem, gdzie można było jeździć na wrotkach, wypić, zjeść coś, pobawić się. Goggins pisze o wyzysku, jakiego doświadczył on, brat i matka. Kobieta była ofiarą przemocy domowej, ale i przemocy ekonomicznej. Nie miała swoich pieniędzy. Choć pracowała przy biznesie, nie dostawała ani grosza. W końcu pewnego dnia zorientowała się, że mąż wykorzystuje biznes, by pośredniczyć w handlu prostytutkami.
Co więcej, na własne oczy przekonała się, że mąż zdradza ją z kobietami, które pojawiały się w jego klubie. - Zobaczenie czegoś takiego na własne oczy na zawsze wypala duszę żywym ogniem – komentuje Goggins. Mimo to nie mogła odejść. Nie pomagały wizyty policji. Kobieta była skazana na swojego męża i na brutalne bicie. Książka wypełniona jest koszmarnymi historiami przemocy nad dziećmi, którą ostatecznie udało się przerwać.
"Nic mnie nie złamie" to bezkompromisowa, miejscami aż wulgarna relacja z dzieciństwa Gogginsa, który po latach przekuł swoje traumy w siłę. Amerykanin w 2000 r. wstąpił do Marynarki Stanów Zjednoczonych. Potem, po ok. 4 latach, dostał się do Navy SEALs i walczył w II wojnie w Zatoce Perskiej. Po śmierci kolegów służących w Afganistanie, Goggins zaangażował się w działania fundacji wspierających rodziny poległych żołnierzy i zaczął brać udział w różnych sportowych wyzwaniach. To przede wszystkim dzięki biciu rekordów zyskał potężną popularność.
W książce, której posłuchacie teraz w Audiotece w formie audiobooka, zdradza mnóstwo informacji o tym, jak udało mu się do tego dojść. Można oczywiście wrzucić tę książkę na tą samą półkę co książki motywacyjne innych internetowych zjawisk i celebrytów. Goggins ma rzesze wyznawców, ale pewnie i tyle samo przeciwników, którzy opowiadają o tym, że jego przemiana i sportowe osiągnięcia to... ściema.
Jak wygląda historia człowieka, który ponad 10 mln internautów opowiada codziennie, że jeśli nie zaczną działać, to umrą niespełnieni? Że są bohaterami zdolnymi do każdego możliwego wysiłku? Jak jego zdaniem można przeprogramować swój mózg, by przesunąć granice psychicznej i fizycznej wytrzymałości? Posłuchajcie i sami oceńcie, na ile jego rady mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.