Były dyrektor Teatru Bagatela usłyszał nowe zarzuty
Dziewięć nowych zarzutów dla byłego dyrektora Teatru Bagatela. Henryk Jacek S. miał łamać prawa pracownicze i nakłaniać kobiety do poddania się czynności seksualnej.
W listopadzie 2019 r. aktorki krakowskiego teatru oskarżyły dyrektora sceny o mobbing i molestowanie w pracy. - Milczałyśmy przez tyle lat z obawy o utratę pracy i reakcję otoczenia - mówiły artystki. Sprawę opisywały równolegle krakowska "Gazeta Wyborcza" i RMF. W rozmowach z dziennikarzami aktorki przyznały, że przez lata były wykorzystywane przez dyrekcję Teatru Bagatela.
Dyrektor Henryk Jacek S., który przez 20 lat zarządzał Teatrem Bagatela, odpierał jednak zarzuty. Wydał oświadczenie, w którym napisał: "Nigdy nie molestowałam seksualnie pracownic ani kobiet współpracujących z teatrem, a także nie dopuszczałem się mobbingu".
Aktorka przez lata milczała. "Byłam naga, dyrektor związał mnie liną"
W styczniu były dyrektor Bagateli został zatrzymany przez policję i postawiono mu dziewięć zarzutów dotyczących nakłaniania do poddania się czynności seksualnej oraz łamania praw pracowniczych.
Teraz Henryk Jacek S. znów pojawił się w krakowskiej Prokuraturze Okręgowej. Usłyszał dziewięć kolejnych zarzutów o podobnej treści, ale dotyczących innych kobiet. Wśród nich są nie tylko osoby związane z Teatrem Bagatela, lecz także kobiety, które Jacek S. miał nagabywać w krakowskich kawiarniach.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Jak donosi tvn24.pl, śledztwo w jego sprawie dobiega już końca. Opinie psychologiczne dotyczące kobiet oskarżających Jacka S. dotarły do prokuratury i podobno potwierdzają wiarygodność ich słów. Śledczy czekają na opinie biegłych dotyczące oskarżonego.