Bunt w Green River

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

ROZDZIAŁ 15

Victor Galindez rzucił się na płonącego strażnika, by zdusić ogień.
Ostry smród palących się włosów, skóry i materiału wypełnił jego nos i usta. Strażnik rzucał się pod nim i krzyczał bez wytchnienia. Za każdym razem gdy Galindez zdołał zdławić płomień w jakimś miejscu, nasączona benzyną tkanina niemal natychmiast na nowo zajmowała się ogniem. Wreszcie zaczął rozrywać bluzę, garściami odrywając ją od piersi strażnika. Wraz z materiałem odchodziły płaty skóry. Galindez wreszcie rozpoznał wrzeszczącego strażnika: to był Perkins.
– Galindez!
Sierżant odwrócił się i zobaczył Sunga, który stanął obok z gaśnicą w dłoniach. Przetoczył się na bok, a Sung okrył Perkinsa białą chmurą piany z dwutlenkiem węgla. Ogień zgasł w ciągu paru sekund. Klęcząc i podpierając się rękami, Galindez spojrzał na rannego. Głowa Perkinsa była spękaną, osmaloną bryłą; z pokrytej pęcherzami skóry sterczały resztki spalonych włosów. Powieki błyszczały od płynu cieknącego z uszkodzonej skóry. Perkins wyglądał tak przerażająco, że Galindez poczuł ucisk w odbycie i jądrach. Pochylił się szybko, widząc, że ranny otwiera usta.
– Ludzie – wycharczał Perkins.
Umilkł, z trudem nabrał powietrza i przemówił ponownie:
– Oni jeszcze tam są.
Galindez poczuł, że łzawią mu oczy. Potwornie okaleczony Perkins miał jeszcze siłę, by myśleć o ludziach, którzy mu podlegali. Galindez spojrzał na Sunga.
– Musisz go stąd zabrać.
Od strony północnego muru dobiegł huk karabinowych wystrzałów. Galindez chwycił Perkinsa pod ramię. Sung rzucił gaśnicę i złapał za drugie. Razem podnieśli Perkinsa na nogi.
– Musisz iść, stary, rozumiesz? – wykrzyczał Galindez wprost do pomarszczonego ucha Perkinsa. – Musisz iść.
Perkins ledwie zauważalnie skinął głową. Z krótkofalówek, które mieli u bioder, dobiegła seria trzasków.
– Mówi Bill Cletus. Wszyscy funkcjonariusze zameldują się przy bramie głównej. Wynoście się stamtąd. Powtarzam: spierdalać! Wszyscy do bramy. I to już. Cletus powtórzył wiadomość jeszcze raz. Rozkaz był wyraźny: uciekać. Natychmiast. Galindez spojrzał na blok B, a potem na Sunga.
– Zabieraj go – powiedział. – No, już!
Sung zarzucił ramię Perkinsa na swoje barki i objął go w pasie. Jest twardy, pomyślał Galindez. Wyniesie stąd Perkinsa. Sung skinął głową. Galindez odpowiedział tym samym.

Sung i Perkins ruszyli wolno przez dziedziniec. Galindez uświadomił sobie, że ściska w ręku uchwyt gaśnicy, którą podniósł z ziemi. Jej ciężar, niczym ciężar jakiegoś wielkiego zobowiązania, rozciągał mu ramię.
Perkins do ostatniej chwili myślał o ludziach.
Galindez zasłonił oczy dłonią. Matko Boska. Zobaczył w pamięci twarze: żony Elisy, dzieci. Zobaczył długą podróż z Salwadoru do Panama City. I jeszcze dłuższą z Panamy do Laredo. Całą walkę i cały ból, wszystko, co przeszedł, żeby osiągnąć to, co mieli. Także to, ile kosztowało go zostawienie za sobą tak wielu rzeczy. Wszystko, co stracili. Wspomnienia zlały się w jego umyśle w jeden skompresowany i straszny błysk świadomości. Tyle wyrzeczeń. Bóg jeden wiedział jak wiele. I jak bardzo było warto. Bóg jeden wiedział co Galindez musiał teraz zrobić, by zachować swą nieśmiertelną duszę.
Radio znów zaskrzeczało u jego biodra, ale nie słuchał. Nie zwracał też uwagi na strzały z wysokiego muru.
Perkins do ostatniej chwili myślał o ludziach.
O dwustu ludziach.
Opuścił rękę, odsłaniając oczy. Nie miał już wyboru.
Victor Galindez ruszył sprintem w stronę tylnej bramy bloku B.
Perkins otworzył ją, żeby uciec, i tym samym nieświadomie sprowadził na siebie nieszczęście: żywioł poszedł za nim, otaczając go kulą ognia. Obijając udo gaśnicą, Galindez dobiegł do bramy i zatrzymał się. Wnętrze bloku B, które ukazało się jego oczom, było istnym piekłem. Do tej pory sądził, że piekłem były cele przesłuchań w jego ojczystym Salwadorze, ale to, co teraz zobaczył, na nowo zdefiniowało to słowo. To było piekło, którego wizję jezuici zaszczepili kiedyś w jego młodocianym umyśle. Centralny korytarz był rzeką ognia, najdzikszą w głębi skrzydła i stopniowo dogasającą od połowy korytarza. Do tylnej bramy, w której stał, prowadził już tylko osmalony ślad po kuli ognia. Gęsty, czarny dym kłębił się wysoko pod szklaną kopułą, odcinając dopływ światła i pomału zamieniając całe skrzydło w zbiorową mogiłę.
Galerie po prawej stronie były puste; w celach po lewej szaleli przerażeni więźniowie. Ci z najbliższych pomieszczeń dostrzegli Galindeza i zaczęli wzywać pomocy, bezradnie wyciągając ręce przez kraty. Mieszkańcy najdalszych cel nie zbliżali się do drzwi; próbowali ukryć się

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]