Trwa ładowanie...
fragment
15 kwietnia 2010, 10:43

Borodino 1812

Borodino 1812Źródło: Inne
d3zlnw9
d3zlnw9

WSTĘP Kontynent europejski nie mógł nigdy "narzekać" na brak wojen. Samo istnienie wielu narodowości musiało doprowadzać do prawie bezustannego stanu wrzenia, który często znajdował ujście na polach bitew. Jak podaje jeden z wybitnych historyków wojskowości Michael Howard, tylko w latach 1600-1945 stoczono 129 wojen 1 między państwami europejskimi. Wśród nich 47 przypada na wiek XVII. Nieco mniej, bo 37 - na XVIII. 36 wojen miało miejsce w wieku XIX, a 7 w ciągu czterdziestu pięciu lat XX stulecia.

Przytoczone liczby świadczą o stałej obecności wojen w dziejach ludzkości. Zresztą nie od dziś wiadomo, że dzieje świata to dzieje przede wszystkim bitew, potyczek i walnych batalii. Przełom XVIII i XIX wieku to okres niezwykle burzliwy, jeśli chodzi o dzieje Europy. W owym bowiem czasie przez stary kontynent przetaczały się nie spotykane dotąd ogromne masy walczących ze sobą wojsk. Do rzadkości należały tereny, gdzie nie stoczono by jakiejś batalii, albo chociaż nie miał tam miejsca przemarsz kolumn wojskowych. Pola bitewne usłane zostały dziesiątkami i setkami tysięcy poległych żołnierzy, a to głównie za sprawą zmienionej taktyki wojennej.

Czas ten, trwający od 1796 do 1815 roku, nazywany jest w dziejach historii świata "epoką napoleońską". I nie bez kozery nosi takie miano, gdyż do tego czasu jeszcze nie zdarzyło się, aby Europa stała się terenem tak długo zdominowanym przez jedną osobę - Napoleona Bonaparte. Jak się później okazało, również do dziś nie zaistniała podobna sytuacja.

"Korsykański diabeł", bo tak również nazywano Bonapartego, swoją dominację opierał na sile armii i na wojnach toczonych przy jej udziale. Właściwie całe publiczne życie Napoleona toczyło się na polach bitewnych. W ciągu swego życia stoczył ponad 60 batalii i potyczek, z czego przygniatająca większość była zwycięska. Pasmo porażek pojawiło się dopiero w latach 1812-1815. Stało się to wskutek utraty ponad 600-tysięcznej Wielkiej Armii na mroźnych bezdrożach Rosji.

Od tej pory Napoleon musiał się mierzyć z silniejszymi przeciwnikami, bo o odtworzeniu potencjału wojskowego Francji nie mogło już być wówczas mowy. Właśnie epizod tego ostatniego okresu wydał mi się szczególnie ciekawy. Przedmiotem niniejszej pracy będzie bitwa pod Borodino (ok. 150 km na zachód od Moskwy), do której doszło 7 września 1812 roku. Wygrana przez Napoleona otworzyła drogę Wielkiej Armii do wrót Moskwy. Jednak, jak się okazało, była to ostatnia zwycięska bitwa "małego kaprala" w jego zamierzeniach podbicia świata. W późniejszych latach również odnosił zwycięstwa, ale były to bitwy nie ofensywne lecz mające powstrzymać parcie wrogich armii ku granicom Francji.

d3zlnw9

Można chyba nawet stwierdzić, że batalia na polach pod wsią Borodino stała się dla Napoleona punktem zwrotnym w karierze polityczno-wojskowej. Długo oczekiwane starcie z wojskami rosyjskimi nie doprowadziło do ich rozbicia a sama Wielka Armia straciła kilkadziesiąt tysięcy zabitych i rannych żołnierzy. Nie tego spodziewał się wielki Bonaparte który gromił od 1796 roku wszystkie armie Europy, wszystkich władców i dowódców. Przecież armia rosyjska też uległa bagnetom francuskim pod Frydlandem i lławą Pruską. Ale tu pod Borodino, zaciekłość i męstwo żołnierzy carskich przeszły wszelkie oczekiwania. Nie wróżyło to najlepiej dalszym losom kampanii rosyjskiej, której samo rozpoczęcie było chyba błędem. Lecz czy po bitwie pod Borodino Bonaparte mógł się jeszcze wycofać i starać utrzymać to, co dotychczas zdobył?

Raczej nie i chyba nikt w otoczeniu cesarza nie zdobyłby się na podpowiedzenie takiego rozwiązania. Przecież pod względem taktycznym batalię wygrał a Wielka Armia, więc gdzie powód do ucieczki?

Jednak zanim przekroczymy Niemen i rozpoczniemy "drugą wojnę polską", powróćmy do roku 1793, kiedy to po raz pierwszy odniósł zwycięstwo młody Napoleon Bonaparte. Miało to związek z wybuchłym na południu Francji po- wstaniem przeciwko rewolucji. W tymże roku rojaliści zabili, a w najlepszym wypadku wypędzili z Tulonu przedstawicieli władz rewolucyjnych. Nie poprzestali jednak na tym, gdyż na pomoc wezwali flotę angielską, która w owym czasie operowała na północnych wodach Morza Śródziemnego.

Rebelianci porozumieli się z dowódcą brytyjskiej Floty Śródziemnomorskiej wiceadmirałem Samuelem Hoodem. W wyniku zawartego układu postanowiono, że przybędzie on ze swą flotą jako sojusznik, aby wesprzeć obronę. W porcie tulońskim przebywała co prawda eskadra francuska, ale nie była ona w stanie podjąć walki. Nie mogła również opuścić portu. W tej sytuacji dowódca jednostek francuskich, kontradmirał hr. Jean Honore de Trogoff de Kerlessy, był zmuszony zaakceptować owe porozumienie. Anglicy zjawili się w sile 16 okrętów liniowych 23 sierpnia 1793 roku i po krótkim oporze, jaki usiłował stawiać jeden z dowódców ze swoimi marynarzami, po czterech dniach opanowali miasto.

d3zlnw9

Całe to przedsięwzięcie było jednak tylko wielką improwizacją. Nieliczna w sumie eskadra nie mogła dać tulończykom należytego wsparcia. Sytuacja nieco się poprawiła, kiedy do portu wpłynęło dalszych 16 liniowców, a do miasta dostały się posiłki neapolitańskie i sardyńskie. W ten sposób siły obrońców wzrosły do 17 000 ludzi.

Oczywiście rewolucjoniści nie zrezygnowali z odzyskania miasta i ich armia obległa Tulon od strony lądu. Jednak chęć rewanżu przerastała zdecydowanie umiejętności, jakimi mógł się poszczycić głównodowodzący oblężeniem, niejaki Carteaux. I nie wiadomo, jak zakończyłoby się całe przedsięwzięcie, gdyby nie polityczny wódz armii antyrojalistycznej.

Funkcję tę sprawował obywatel Salicetti (Korsykanin z pochodzenia). Całe szczęście również, że Salicetti był znajomym Bonapartego. Było to o tyle ważne, gdyż zaproponowany przez Napoleona plan zdobycia Tulonu i odrzucenia floty angielskiej nie spotkał się początkowo z przychylnością ze strony wyższych władz rewolucyjnych. Nie miały one po prostu większego zaufania do prawie nieznanego nikomu młodego kapitana. I działo się tak, pomimo że Salicetti mianował Bonapartego pomocnikiem dowódcy artylerii oblegającej miasto.

d3zlnw9

W końcu jednak władze rewolucyjne, wraz z mianowaniem nowym wodzem armii oblężniczej Jacquesa Francois Dugommiera, zaaprobowały plan Napoleona. Ten zaś, jako artylerzysta z wykształcenia, główną rolę w ataku na miasto przypisał oczywiście działom. Ich straszliwa kanonada z doskonale usytuowanych pozycji pozwoliła na zdobycie jednego z fortów obleganej twierdzy. W szturmie brał udział również sam młody kapitan i został wówczas raniony bagnetem.

Po zdobyciu fortu, który górował nad innymi pozycjami, Napoleon nie dążył dalej do szturmowania Tulonu. Wiedział doskonale, że mogło to spowodować duże straty w szeregach rewolucjonistów. Orientował się jednocześnie, że właściwa siła oporu obleganych tkwi w ich zaufaniu do floty angielskiej. Dlatego też kapitan artylerii zarządził ostrzał stojących na redzie okrętów brytyjskich. Te nie mogły lub też nie chciały podjąć wymiany ognia i w krótkim czasie zrejterowały. Wtedy ziściły się przewidywania Napoleona i 19 grudnia twierdza Tulon poddała się wojskom rewolucyjnym.

To małe, z punktu widzenia zaangażowanych w nim sił, zwycięstwo okazało się pierwszym szczeblem w karierze Napoleona. Tulon był wówczas uważany za niezwykle silną fortecę, której właściwie nie można zdobyć. Dlatego w Paryżu nie dawano za bardzo wiary wieściom Salicettiego.

d3zlnw9

Tym bardziej że zwycięstwo pod Tulonem było zasługą niejakiego Bonapartego. Całe szczęście, że w obozie tulońskim znajdował się Augustyn Robespierre, młodszy brat straszliwego Maksymiliana. Był on obecny podczas zdobywania miasta i opisał zaszłe tam wypadki w specjalnym raporcie przesłanym do Komitetu Ocalenia Publicznego. To przekonało notabli paryskich i niedługo potem Bonaparte został awansowany na generała brygady.

Od tego momentu rozpoczęła się kariera młodego Korsykanina, która tylko czasami przerywana była krótkimi okresami niepowodzeń (zwłaszcza w jej początkowym i końcowym etapie). Szczególny zaś rozgłos, sławę, ale również głosy krytyki i niechęci przyniosła mu kampania włoska w latach 1796-1797. Wówczas to Napoleon Bonaparte odnosząc liczne, oszałamiające wręcz zwycięstwa nad Austriakami pokazał, że nadchodzi czas nowych rozwiązań strategicznych i taktycznych.

Nadchodzi czas napoleońskiej sztuki wojennej, która w różnych przejawach dotrwała nawet do dnia dzisiejszego. A w ciągu całego XIX wieku stała się niedoścignionym wzorcem dla armii walczących na całym świecie.

d3zlnw9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zlnw9

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj