Bomba zegarowa zamiast prezentów. Tamtego dnia zginęło 17 osób

Obraz
Źródło zdjęć: © Fot. Joel Högberg/Free Use

/ 10Krwawe Mikołajki

Obraz
© Fot. Joel Högberg/Free Use

Dzień, który kojarzy nam się z radością i wręczaniem drobnych upominków, dla mieszkańców niewielkiego Ballykelly w Irlandii Północnej jest rocznicą tragicznego zamachu na lokalną dyskotekę. Dokładnie 35 lat temu, 6 grudnia 1982 r. Irlandzka Narodowa Armia Wyzwoleńcza (na zdjęciu) podłożyła bombę zegarową, która zabiła 17 osób.

Wydarzenie to wstrząsnęło społecznością Ballykelly, która na szczęście po 1982 r. nigdy więcej nie przeżyła podobnej traumy. W przeciwieństwie do mieszkańców Belfastu. Stolica Irlandii Północnej, oddalona od Ballykelly o ok. 100 km, była od końca lat 60. trawiona licznymi atakami terrorystycznymi. I choć niebawem minie 20 lat od podpisania tzw. porozumienia wielkopiątkowego, nadal dochodzi tam do aktów terroru.

Zrozumieć historię i życie w Belfaście jest niezwykle trudno. Podkreśla to Aleksandra Łojek w książce "Belfast: 99 ścian pokoju", pisząc o Brytyjczykach i Irlandczykach "często pozbawionych wielu szans, jakie dawałby im inny adres zamieszkania", "zapomnianych przez brytyjskie i ogólnoświatowe media", żyjących na uboczu, "zepchniętych na margines". Ludzi, którymi nikt się nie interesuje, których nikt nie słucha.

/ 10Zamach w sklepie rybnym

Obraz
© Getty Images

Belfast jest podzielony z powodów religijnych, kulturowych, historycznych i społecznych; jego mieszkańcy od wielu lat nie mogą dojść do porozumienia, a polityczne działania jeszcze bardziej oddzielają od siebie i tak skłóconych już ludzi, co Łojek ukazuje, przytaczając historię zamachu na Shankill Road, jednej z najdłuższych ulic miasta.

W 1993 r. do sklepu rybnego, w którym przebywali cywile, weszło dwóch mężczyzn z Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Chcieli wysadzić pomieszczenie nad sklepem, w którym, jak sądzili, odbywało się zebranie protestanckiego UDA. Dopiero po czasie okazało się, że zebranie przeniesiono, ale nieświadomi tego członkowie IRA odpalili bombę, zabijając dziesięć osób - w tym jednego z zamachowców - i raniąc niemal sześćdziesiąt. To wydarzenie sprzed ponad dekady wciąż jest zarzewiem nieustającego konfliktu.

/ 10Ko jest terrorystą? Kto jest ofiarą?

Obraz
© Getty Images

_Na zdjęciu: po zamachu nie ma już śladu. Pamięć o tamtym wydarzeniu jest jednak nadal żywa. _

- Plan był inny - przytacza Łojek słowa zamachowca. - Plan był taki, że wchodzimy do sklepu, zmuszamy ludzi, grożąc bronią, żeby się jak najszybciej wynieśli, i zostawiamy bombę na ladzie. Tymczasem bomba wybuchła za wcześnie.

Decyzja, by odsłonić tablicę pamiątkową na cześć zmarłego zamachowcy, który "zginął na służbie", wzbudziła skrajne reakcje wśród mieszkańców Irlandii Północnej. - Mam czcić pamięć człowieka, który ten zamach przeprowadził? Jako bojownika o wolność? - cytuje autorka słowa kobiety, której syn był jedną z ofiar.

Ale są i ludzie faktycznie uważający członków IRA za bohaterów. - Zamachowiec wykonał swoje zadanie, miał zabić wroga. Zginął w czasie wykonywania rozkazu, walcząc o niepodległość Irlandii - mówił inny mieszkaniec Belfastu, republikanin.

Pada pytanie: "Kto jest terrorystą? Kto jest ofiarą?" i sugestia, że "właściwie wszyscy tu żyjący są ofiarami Kłopotów i może warto byłoby zapomnieć o przeszłości". Zacząć żyć teraźniejszością. Ale na to nie ma szans.

/ 10"Na front? Do dzikich?"

Obraz
© Getty Images

Mocno wyidealizowana sytuacja Irlandii Północnej, przedstawiana w filmach - chociażby w "Grze pozorów" Neila Jordana czy "Zdradzie" Alana Pakuly - jak podkreśla Łojek, niewiele ma wspólnego z faktycznym stanem rzeczy.

Gdy po raz pierwszy odwiedziła Londyn w 1992 r., wciąż miała znikome pojęcie o sytuacji w Belfaście. Wprawdzie napomykano o zagrożeniu zamachami ze strony IRA, ale nic poza tym.

- Nie mówiło się o torturach, jakim poddawano wrogów IRA czy osoby podejrzane o współpracę z brytyjskimi służbami lub policją. Nie mówiło się o protestanckich organizacjach paramilitarnych, które walczyły z IRA. Nie mówiło się o tym, że w Irlandii Północnej wprowadzono pięć dozwolonych technik śledczych (przymusowe stanie, zakrywanie głowy kapturem, pozbawianie snu, głodzenie i poddawanie tak zwanemu białemu hałasowi), których stosowanie w 1978 roku potępił Europejski Trybunał Praw Człowieka - pisze Łojek.

Ale o tym, że to "teren zakazany", mówiło się zawsze. Kiedy planowała wycieczkę do Belfastu, usłyszała: - Oszalałaś? Jechać na front? Do dzikich?

/ 10Anglik to wcielenie zła

Obraz
© Getty Images

Anglicy nie cieszą się w Irlandii Północnej sympatią; jest ich tam niewielu i zazwyczaj piastują wysokie stanowiska w instytucjach państwowych, co, naturalnie, nie przysparza im zwolenników. - Co zdolniejsi nauczyli się mówić z lokalnym akcentem, który porzucają tylko w domowych pieleszach, bo tam czują się bezpieczni - pisze Łojek. Irlandczycy czują się pokrzywdzeni, uważają, że Anglia powinna im płacić za to, że Irlandia Północna jest częścią Zjednoczonego Królestwa.

Korzenie tego konfliktu sięgają zamierzchłych czasów, kiedy to w XVIII w. Anglicy zabrali i rozgrabili irlandzkie ziemie, zagarnęli majątki, narzucili swoją kulturę. - Dla Irlandczyków, tych zaangażowanych w konflikt, Anglik to wcielenie zła - twierdzi Łojek.

/ 10Religijne wojny

Obraz
© Getty Images

Na zdjęciu: wnętrze katolickiego kościoła w Belfaście

Mieszkańców Belfastu dzieli również religia. Irlandczycy są za "międzynarodowym bojkotem produktów powstałych w osiedlach żydowskich na terenach zajmowanych przez Izrael". A "Brytyjczyk z Belfastu nie wypowie się negatywnie na temat Izraela. Flagi palestyńskie powiewają w dzielnicach republikańskich, w brytyjskich - flagi Izraela".

- Sami zainteresowani rozpoznają się od razu - pisze Łojek. - Wystarczy rzut oka lub uważne słuchanie. I znajomość lokalnej topografii. Inaczej brzmi bowiem akcent protestanta z Shankill Road, a inaczej akcent katolika z Falls Road. Podobno, jak zapewniają, potrafią odróżnić przeciwnika również po fizjonomii.

- Wystarczy spojrzeć na czyjąś twarz i widać, kto jest kim - kwituje Łojek. - Obie strony utrzymują, że ich przeciwnicy religijno-ideologiczni mają bardzo szeroko osadzone oczy. Co świadczy nie tylko o innowierstwie, ale i, oczywiście, o "parszywości charakteru".

/ 10"Nie żebym miał coś do gejów, ale..."

Obraz
© Getty Images

Irlandia Północna podzielona jest również ze względu na preferencje seksualne. Stephen Nolan (na zdjęciu), prowadzący poranny program w BBC, to stały temat rozmów.

- Stephen Nolan miesza. Nie daje spokoju. Zadaje niewygodne pytania. Grzebie w przeszłości. No i jest gejem - słyszy Łojek od wiozącego ją taksówkarza. - Nie żebym miał coś do gejów, ale rozumie pani...

Irlandia Północna nie jest najbardziej przyjaznym miejscem dla homoseksualistów. Do 2014 nie mogli nawet oddawać krwi.

- Ma to sens - kwituje wiozący autorkę taksówkarz. - W życiu nie wziąłbym krwi od Nolana.

/ 10Patologia się szerzy

Obraz
© Getty Images

Kolejną bolączką Irlandii Północnej jest bieda; bo to zwłaszcza w ubogich rodzinach szerzy się przestępczość. Młodzież nie pracuje, nie chodzi do szkoły, coraz częściej zbacza na kryminalną ścieżkę. Edukacja stoi na zatrważająco niskim poziomie.

- Te dzieciaki wracają do domów, do pijanych rodziców, do czterech ścian, w których albo nie dzieje się kompletnie nic, albo jest patologia - mówi autorce pracujący z młodzieżą Joe. - Tam dostają szału, więc wychodzą i szukają możliwości, żeby się wyżyć. Wąchanie kleju, picie alkoholu, a potem "ustawki"; nie tylko chłopców, również i dziewcząt, które stają się coraz bardziej agresywne. Atakują nie tylko cudzoziemców, ale i siebie nawzajem.

/ 10Nudne uczciwe życie

Obraz
© Getty Images

W Irlandii Północnej często dochodzi do zamieszek, w których udział biorą nawet dzieci.

- Napisz, że nazywam się Jimmy McCornick i że idę rzucać kamieniami w policję, a potem w te śmiecie, pieprzonych protestantów - mówi autorce napotkany na ulicy 8-letni chłopiec. Poważnym problemem stał się również handel narkotykami, bo dla Irlandczyków jest opłacalny.

- Może i chcieliby wieść uczciwe życie, ale ono jest nudne - mówi autorka, pisząc o setkach młodych ludzi, którzy nie widzą dla siebie przyszłości i nie mają żadnego celu. Uczciwa praca jest "słabo opłacalna", nie będzie stać ich na alkohol, drogie ubrania i samochody - zwłaszcza w Irlandii Północnej, gdzie ubezpieczenie jest droższe niż w reszcie Wielkiej Brytanii "ze względu na liczbę niebezpieczeństw i stosunkowo częste niefortunne zbiegi okoliczności, które przytrafiają się kierowcom, zwłaszcza w pewnych dzielnicach".

A jeśli nie handel narkotykami, to zasiłki - wiele rodzin "nic nie robi", a pobiera hojne zapomogi od państwa. Młodzież widzi więc przed sobą dwie drogi: "przestępczość albo beznadziejną wegetację, zapijaną alkoholem, zagłuszaną narkotykami kupowanymi od sąsiada".

10 / 10Polacy w Belfaście

Obraz
© Getty Images

A jak wygląda sytuacja Polaków w Belfaście? Zależy. Może być niewesoło, o czym świadczy historia polskiej pielęgniarki Julii i jej męża. Za okazyjną cenę kupili piękny dom niedaleko centrum miasta. Popełnili jednak zasadniczy błąd - nie sprawdzili, w jakiej dzielnicy leży ich nieruchomość.

- Gdyby Julia poszła na spacer po okolicy, zauważyłaby, że nocą na jej ulicy nigdy nie parkują samochody. Gdyby przyjrzała się sąsiednim domom, zauważyłaby, że większość ma kraty w oknach albo jest niezamieszkana. Nikt nie wyprowadza psów, nie pali papierosów - pisze Łojek.

Zaraz po przeprowadzce wybito im szyby w aucie. Policja zjawiła się dopiero następnego dnia. Nocami oglądali przez zasłony chmary małolatów z rykiem rzucające w siebie kamieniami, ktoś świecił im w okna zielonym laserem. Policjanci zasugerowali tylko, że powinni się wyprowadzić, ale mają poważny problem, bo domu w takiej dzielnicy raczej nikt z miejscowych od nich nie kupi.

Jedyne, na co mogli liczyć, to pomoc urzędu miasta, który zamontował w ich oknach stalowe kraty, a na płocie umieścił drut kolczasty. Auto parkują kilka ulic dalej.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]