Bohaterowie są zmęczeni

"Kiedy po śmierci Leona Niemczyka ukazywały się wspomnienia jego kobiet, kolegów aktorów, mogłam się przekonać, jak mało o nim wiedzieli" - pisze we wstępie do swojej książki "Bohaterowie są zmęczeni" Maria Nurowska. "Wygląda na to, że tylko przede mną obnażył swoją zranioną duszę. Te rany nie zagoiły się nigdy".

''Nie dostali szansy, by się pojednać''
Źródło zdjęć: © Leon Niemczyk/PAP

/ 10''Nie dostali szansy, by się pojednać''

Obraz
© Leon Niemczyk/PAP

"Kiedy po śmierci Leona Niemczyka ukazywały się wspomnienia jego kobiet, kolegów aktorów, mogłam się przekonać, jak mało o nim wiedzieli" - pisze we wstępie do swojej książki "Bohaterowie są zmęczeni" Maria Nurowska . "Wygląda na to, że tylko przede mną obnażył swoją zranioną duszę. Te rany nie zagoiły się nigdy".

To dlatego Nurowska, znana i ceniona pisarka, a prywatnie przyjaciółka Niemczyka, postawiła sobie za cel spisanie jego losów, przestawienie historii, o której do tej pory wiedzieli tylko nieliczni. Opowieści o braciach, których "podzieliła zdrada". Na skutek różnych dramatycznych wydarzeń Leon i Ludwik Niemczyk poróżnili się, a rozdzieleni przez okoliczności, nigdy nie dostali szansy, by się pojednać. Jeden został sławnym aktorem, drugi, po wyjściu z więzienia, uciekł z kraju. Obaj żyli w przekonaniu, że zostali przez siebie zdradzeni, i nigdy nie dane im było poznać prawdy.

/ 10Służba w Armii Krajowej

Obraz
© Ludwik Niemczyk na pogrzebie brata/Eastnews

Ludwik był początkowo dla młodszego brata pewnym wzorem - to za jego przykładem Leon zdecydował się wstąpić do Armii Krajowej. "Ludwik był wyżej usytuowany w podziemnych strukturach i brał udział w poważniejszych akcjach. Moja komórka zajmowała się małym sabotażem" - wspominał.

Z czasem sytuacja stała się mocno napięta, gdy ktoś z towarzyszy sypnął podczas przesłuchania i któregoś dnia do domu Niemczyków zastukali gestapowcy. Bracia mieli szczęście - nie było ich akurat w domu, więc uniknęli więzienia. Ludwik załatwił Leonowi fałszywe dokumenty i wysłał go do Krakowa, by tam poczekał, aż sprawa nie ucichnie. Wreszcie Leon wrócił do stolicy, w samą porę, by wziąć udział w Powstaniu. "Nie dostałem wymarzonego karabinu do ręki, ale przenosiłem broń kanałami i przeprowadzałem ludzi" - opowiadał.

/ 10Razem w akcji

Obraz
© Leon Niemczyk/Eastnews

Bracia spotkali się dopiero po zakończeniu wojny - i to przez przypadek. Leon był przekonany, że Ludwik wyjechał do Włoch; jakież więc było jego zdziwienie, gdy zjawił się u matki we Wrocławiu i zastał w jej mieszkaniu dawno niewidzianego brata.

"Naradzaliśmy się, co dalej, widoki tutaj były raczej marne i nie zanosiło się na szybkie zmiany. Ludwik od pewnego czasu przeprowadzał ludzi przez zieloną granicę, droga wiodła przez Czechosłowację, Niemcy i Austrię, teraz kompletował trzecią grupę, a ja zdecydowałem się do niej dołączyć" - mówił. Ludwik przeprowadzał żołnierzy podziemia, zagrożonych cywilnych współpracowników i ludzi, których rodziny pozostały na obczyźnie. To Leon jako pierwszy zaczął wysnuwać wątpliwości, że być może wśród pomagających są osoby opłacane przez bezpiekę; twierdził też, że tym razem grupa uciekinierów jest zbyt duża i może zwracać uwagę. Ludwik jednak bagatelizował jego obawy.

/ 10''Wszystko przez jego gadulstwo''

Obraz
© Leon Niemczyk/Eastnews

Okazało się, że tym razem Leon miał jednak rację. Nie udało im się nawet dotrzeć do granicy, bo w nocy, kiedy zatrzymali się w jakiejś opuszczonej ruderze, zostali otoczeni przez wojsko. "Gdy już staliśmy pod ścianą i bezpieka po kolei ujawniała nasze prawdziwe dane, szeptem ustaliliśmy z Ludwikiem, że nie przyznajemy się do przynależności do AK. Wtedy groziło za to ciężkie, długoletnie więzienie, a może nawet i czapa" - opowiadał.

Podczas przesłuchania Leon uparcie powtarzał swoją wersję, że trzymają się z dala od polityki, a ludzi przemycają za granicę wyłącznie dla pieniędzy. Tymczasem Ludwik nie zamierzał kłamać. "Mój brat od razu oświadczył przesłuchującym, że był żołnierzem Armii Krajowej i jest z tego dumny. Starali się mu wybić tę Armię Krajową razem z zębami. Znosił nieludzkie tortury, sadzanie na nodze od stołka, która wbijała się w odbyt, bicie prętem po piętach, polewanie wodą przy otwartym oknie i mrozie. I to wszystko przez jego gadulstwo" - kwitował.

/ 10Pobyt w więzieniu

Obraz
© Leon Niemczyk/FORUM

Leon twierdził, że jego brata zgubiła wiara w ludzi - i ludzie, którym zaufał, wydali go odpowiednim służbom. Miał żal do brata zwłaszcza ze względu na matkę, która bardzo źle zniosła wiadomość o jego aresztowaniu. "Zrobił wszystko, żeby zniszczyć naszą matkę" - twierdził. "Oto ukrzyżowano jej syna, całe dnie i noce klęczała pod tym krzyżem."

Leon również trafił na przesłuchanie; trzymano go przez pół roku i wreszcie wypuszczono na wolność. Ale od tamtej pory na "sam dźwięk imienia brata" reagował niechęcią. Nurowska zastanawia się jednak, czy ta niechęć nie była spowodowana poczuciem winy. Odkryła bowiem, że w IPN-ie nie ma żadnego dokumentu świadczącego o tym, że Leon spędził pół roku w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. "I dalej nic, ani sprawozdań z przesłuchania, ani notatki o skierowaniu sprawy do sądu, ale też niczego, co świadczyłoby o współpracy Leona z organami bezpieczeństwa" - podsumowywała.

/ 10''To, co wydaje się dobrym wyjściem, obraca się przeciwko tobie''

Obraz
© Maria Nurowska/PAP

To dlatego Nurowska postanowiła skonfrontować się z Leonem, próbując dowiedzieć się prawdy. Ludwik siedział w więzieniu aż do amnestii w 1951 roku. Od tamtej pory bracia nigdy się już nie spotkali. Krążyły plotki, że osobą, która zdradziła Ludwika, był właśnie jego młodszy brat. Leon, naturalnie, stanowczo temu zaprzeczał. "Podobno kiedy Ludwik odwiedził Polskę, powiedziano mu, żeby nie dochodził prawdy o tej zdradzie, bo mogłaby się okazać dla niego szokiem" - mówiła Niemczykowi Nurowska, pytając, dlaczego bezpieka potraktowała go tak łagodnie, nie torturowała i wypuściła wcześniej z więzienia. Odpowiedź Leona brzmiała:

"Może się tak zdarzyć, że to, co wydaje się dobrym wyjściem, obraca się przeciwko tobie i nie tylko". Tajemnica pozostawała niewyjaśniona. Faktem jest jednak, że po wojnie ścieżki braci zupełnie się rozeszły. Leon, Ludwik, a także ich dwa starsi bracia, Wacław i Robert, nie utrzymywali ze sobą żadnych kontaktów. Rodzina się rozpadła.

/ 10Opowieść brata

Obraz
© Rotmistrz Pilecki/domena publiczna

To dlatego Nurowskiej tak zależało, by skonfrontować się z Ludwikiem i poznać jego wersję wydarzeń. Udało się jej wreszcie namówić go na spisanie swoich wspomnień. Ludwik chętnie opowiedział o swoim pobycie w obozie w Murnau, do którego trafił po Powstaniu i gdzie poznał rotmistrza Pileckiego. I o podróży do domu, gdzie ponownie spotkał się z Leonem. Nurowska dotarła również do dokumentów z przesłuchań Leona, kiedy ten został pochwycony na "kurierskim szlaku".

"Zorientowałam się, że Ludwik zeznaje tylko to, co oni już wiedzą" - pisała. Ludwik cieszył się, że Leon tak zgrabnie się wyłgał, zaprzeczając, że kiedykolwiek był w AK. On jednak wiedział, że w jego przypadku podobne kłamstwa nie przejdą. "Ja musiałem złożyć zeznania" - twierdził. "Od razu się przyznałem, że jestem żołnierzem AK i wykonywałem polecenia moich przełożonych, ale wszyscy oni są już na Zachodzie. Oczywiście nie uwierzyli i zostałem odtransportowany do aresztu śledczego na Rakowiecką."

/ 10''Trzymałem się, jak mogłem''

Obraz
© Kwiaty złożone przez prezydenta Andrzeja Dudę w gmachu b. aresztu śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ulicy Rakowieckiej /PAP

"Trzymałem się, jak mogłem - wspominał Ludwik swój pobyt w więzieniu. "Byłem poniżany i bity, znosiłem psychiczne i fizyczne tortury. Różański uwielbiał zabawę w rosyjską ruletkę, przystawiał mi pistolet do głowy, wpatrując się we mnie z uśmiechem. Kazali mi robić pompki, przysiady, urozmaicając to kopniakami, na przykład w genitalia. Bili mnie do nieprzytomności, czym popadło, nogą od stołka, żelaznym prętem. Moje ciało wyglądało jak rąbanka."

Mimo to nie puścił pary z gęby. "Przesłuchania trwały, ale już nie byłem tak torturowany, jakby kaci zwątpili, że biciem coś ze mnie wyciągnął" - twierdził.

/ 10''Pogruchotali mnie w środku''

Obraz
© Leon Niemczyk/PAP

Po wyjściu z więzienia Ludwik próbował skontaktować się z Leonem, ale ten nie odbierał jego telefonów. Nigdy też nie oddzwonił. Ludwik usprawiedliwiał brata, sądząc, że może ten ma do niego żal - w końcu nieświadomie wprowadził go w pułapkę. Wreszcie Ludwik postanowił opuścić kraj. "To ciągle była moja Polska, którą kochałem i o którą walczyłem, ale teraz zabrakło tu dla mnie miejsca" - opowiadał.

Wraz z żoną i przyjaciółmi rozpoczął więc przygotowania do wyjazdu. Ucieczka była trudna, ale wreszcie Niemczykowi udało się dotrzeć do Kanady, gdzie się osiedlił. Jednak widmo przeszłości ciążyło na nim do końca życia. "Nie umiał wybaczyć swoim ubeckim oprawcom, którzy zniszczyli muz drowie" - mówił jeden z jego znajomych. "On nigdy o tym nie mówił, ale zauważyłem u niego całą szufladę leków przeciwbólowych. Tyle tego bierzesz, przestraszyłem się. A on odrzekł: Muszę, ci z Rakowieckiej pogruchotali mnie w środku".

10 / 10Prawda wychodzi na jaw

Obraz
© mat. wydawnictwa

Leon i Ludwik nawet tuż przed śmiercią się nie pogodzili. Nigdy nie rozwiązali swojego konfliktu i nie dowiedzieli się prawdy. Nurowska przyznaje, że zrobiła to za nich.

Winnym zdrady okazał się znajomy Ludwika, jego "dobry druh". Mężczyzna od dawna kablował i bez wahania podał służbom bezpieczeństwa wszystkie możliwe adresy, pod którymi Ludwik mógł się ukrywać. "I Ludwik doprowadził ich do swojej grupy, a więc, nieświadomie, wydał Leona" - pisze Nurowska. "Ktoś, kto odradzał mu wizytę w IPN, musiał być zorientowany, co zawiera teczka."

Sonia Miniewicz/książki.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]