Żądanie przeprosin
Powód uznał to za naruszenie swych praw autorskich, które chronią także prywatne listy oraz za złamanie tajemnicy korespondencji - a przez to także i dóbr osobistych, do których należy m.in. prawo do prywatności. Pozew wnosił o zakazanie rozpowszechniania fragmentów książki z listami; o przeprosiny m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Dzienniku Gazecie Prawnej" i "Rzeczpospolitej" oraz o wpłatę 40 tys. zł na cel charytatywny. Na wniosek powoda SO zakazał w drodze tzw. zabezpieczenia powództwa dalszego rozpowszechniania książki aż do prawomocnego zakończenia procesu; część nakładu wcześniej sprzedano.
Grzela (listy przekazała mu córka Gelblum) zeznał, że dostał "cios od wielkiego żydowskiego bohatera, pisząc o wielkiej żydowskiej bohaterce". "Mój klient nigdy nie wiedział, że Grzela ma te listy, a gdyby to wiedział, nie zgodziłby się na ich opublikowanie" - mówił mec. Maciej Ślusarek, reprezentujący przed sądem Rotema (zdrowie nie pozwoliło mu na przyjazd z Izraela).