Edukacja kulturalna, właściwie proporcje między wydatkami na utrzymanie placówek kultury i ich działalnością oraz równowaga między zainteresowaniem historią i współczesnością mają być filarami programu ministerstwa kultury.
Jak zapowiedział na konferencji prasowej minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdan Zdrojewski, który w poniedziałek we Wrocławiu uczestniczył w spotkaniu poświęconym perspektywom i strategii rozwoju kultury na Dolnym Śląsku, program pracy ministerstwa na najbliższe 4 lata ma być oparty na trzech filarach.
Pierwszym ma być edukacja kulturalna, obejmująca szkoły publiczne, instytucje artystyczne oraz wszelkie akcje adresowane do dzieci i młodzieży. Zdaniem ministra, ważne jest, aby wychowywać zarówno młodych twórców kultury, jak i nowe pokolenia odbiorców.
Drugim filarem mają być odpowiednie proporcje między środkami wydawanymi na budynki a środkami wydawanymi na działalność w tych budynkach.
- Oceniając przedsięwzięcia, które w tej chwili są zaprojektowane, pozytywnie zaopiniowane, a nawet rozpoczęte, jeżeli wszystkie zostaną skończone bez ich weryfikacji w tej skali, w której były wnioskowane, to w roku 2013 zabraknie środków finansowych na działalność większości instytucji. Dlatego konieczny jest przegląd tych projektów - tłumaczył minister.
Według Zdrojewskiego, należy też zadbać o równowagę między zainteresowaniem przeszłością i teraźniejszością.
- Osobiście uważam, że w tej chwili ilość środków finansowych przeznaczanych dla dzieci, młodzieży i młodych artystów jest absolutnie niewystarczająca. Mamy natomiast poszerzanie obszaru opieki związanego z artystami uznanymi, którzy i tak sobie sami poradzą, lub z tzw. dziedzictwem narodowym, co oczywiście też jest istotne, ale przy zachowaniu odpowiednich proporcji - ocenił Zdrojewski.
Zapytany o projekt tzw. Muzeum Ziem Zachodnich (MZZ), które chce utworzyć we Wrocławiu Ośrodek Pamięć i Przyszłość, powiedział, że nie przekreśla go.
- Ale uważam, że Wrocław stać na więcej, na projekty lepsze, lepiej przygotowane. Projekt MZZ ma pewną schizofrenię. Z jednej strony chce się pokazać dorobek Wrocławian po 1945 r. i to jest słuszna idea. A z drugiej strony pokazana ma być historia przesiedleń całych ziem zachodnich - mówił minister.
MZZ znalazło się - obok Muzeum Historii Polski - za rządów poprzedniej koalicji na liście projektów kluczowych wspieranych finansowo przez państwo. Według tygodnika „Wprost”, Zdrojewski obie te placówki umieścił wśród projektów, które mają zostać poddane weryfikacji. Sam minister zaprzeczył, by zamierzał torpedować budowę tych muzeów, ale zarazem wyraził przekonanie, że inicjatyw muzealnych jest trochę za dużo.
Zdaniem Zdrojewskiego, błędem jest to, że MZZ ma być odpowiedzią na niemieckie projekty, związane z tematyką przesiedleń.
- Po pierwsze nie dopowiemy właściwie, nie rozwiążemy żadnego kłopotu, a ramy MZZ są jakieś kompletnie sztuczne, bo np. sięgają od Jeleniej Góry do Szczecina. Ten projekt ma wady jeśli chodzi o zawartość merytoryczną. A proces przesiedleń może być doskonale pokazany przez Muzeum Etnograficzne, które od 40 lat się tym zajmuje - mówił minister. Poinformował, że projektem MZZ interesuje się urząd marszałkowski i pomysł będzie jeszcze dyskutowany i poprawiany.
Minister dodał, że jego zdaniem najważniejsze, co we Wrocławiu powinno powstać w najbliższym czasie, to centrum sztuki współczesnej.
- To nasza ostatnia szansa, żeby to zrobić, wyprzedzając inne ośrodki i wykorzystując ogromny dorobek dyrektora wrocławskiego Muzeum Narodowego Mariusza Hermansdorfera, jeśli chodzi o zgromadzenie dzieł najlepszych twórców sztuki współczesnej w ostatnich 50 latach - powiedział Zdrojewski.